EXIT

27 12 2
                                    

Znowu poranek szybko minął.
To dzisiaj był ten dzień.
Dzisiaj mieli uciec.
Od rana chodzili dwójkami po Strefie.
Newt z Minho, Mercedes z Chuckiem. Alby chodził sam. Nie angażował się aż tak bardzo.
Miło było spędzić cały dzień z tym chłopcem.
Pomogła mu zebrać potrzebne rzeczy.
Gally przejął miejsce przywódcy. Zyskał poparcie większości sztamaków.
Thomasa i Teresę wsadził do Ciapy.
Mieli zostać wygnani. Tak myśleli inni.
Mercedes po rozmowie z chłopakiem wiedziała, że mają zostać ofiarami.
Cholernie się bała.

Przyszedł ten moment.
Moment, po którym mieli uciec.
Żeby wypaliło, żeby wypaliło...
Przywiązali Teresę do kłody, Thomasa jeszcze chwilę trzymali.
Dziewczyna próbowała przemówić do nowego przywódcy.
Mer stała z tyłu, nie udzielała się.
Czuła, że coś będzie nie tak.
Zauwarzyla Chucka, który niósł plecaki i broń. Skinęli do siebie głowami.
Za chwile mieli uciec.
Zostawić ich
Thomas został rzucony na ziemię.
Podnieś się, Tommy, podnieś się...
Podniósł się. Obalił chłopaków, którzy go trzymali. Newt zaatakował jednego ze Streferów, który chciał przełożyć Thomasowi.
Jeff rozciął sznury, którymi Teresie zostały związane nadgarstki.
Szybko założyli plecaki i chwycili bronię. Mercedes stanęła za Jeffem. Nie chciała, żeby Gally ją zobaczył. W końcu Ava mówiła, że są rodzeństwem... Powinna być po jego stronie.
Większość chłopaków przyłączyła się do nich. Na nieszczęście dziewczyny, Gally zauważył Mercedes.
-Mercedes, a ty co? Jesteśmy rodzeństwem, powinnaś być po mojej stronie- powiedział do niej. Wyłoniła się zza chłopków, z oczyma pełnymi łzami.
-Przepraszam Cię, Gally- szepnęła i przetarła oczy. Ruszyli.
To koniec.
Nie ma odwrotu...
Biegli. Stanęli pod Norą Buldożerców. Kręcił się tam jeden z nich, po chwili wydał jeden ze swoich odgłosów.
-To dozorca?- zapytał cicho Chuck, a Thomas przytaknął.
-Dobra, razem z Tommym ustaliłam, że wejdę tam. Jako pierwsza. Sama- zaczęła Mercedes cicho.- Spróbuję się go pozbyć. Jeśli coś pójdzie nie tak, zagwizdam i przyjdziecie- dokończyła. Newt chciał zaprotestować, ale przerwała mu Teresa.
-Newt, tak musi być.- powiedziała. Mercedes wyłoniła się, i stanęła w przejściu. Dozorca ruszył na nią.
-Departament Rozwoju Eksperymentów Strefa Zamknięta Czas Zagłady, Lopéz- warknęła, a Dozorca stanął nieruchomo. Wyłączył się. Po chwili przyszedł drugi. Nie zareagował. Gwizdnęła, a reszta wyłoniła się. Ruszyli na NICH, bo po chwili przyszło ich więcej. Chroniła Teresę i Chucka, mieli dojść do tamtych drzwi. Tworzyła niewidzialną Barierę Ochronną. Wszystko poszło dobrze, Minho podał sektory, który stworzyły kod do otwarcia się drzwi. Szybko cała grupa weszła do nich i zamknęła je za sobą. Spojrzała na wszystkich. Teresa, Chuck, Thomas, Newt, Minho, Winston, Jeff i ona. Co z resztą?
-A co z resztą?- zapytała Teresa, jakby czytając Mer w myślach.
-Zginęli...- odpowiedział jej Newt. Ruszyli przed siebie. Znaleźli się w korytarzu, którym podążyli. Było jasno, nareszcie. Mercedes doszła do drzwi. Na gorze widniał wielki, czerwony i świecący napis EXIT.
- To koniec? Znaleźliśmy wyjście?- zapytała, lecz nikt jej nie odpowiedział.

->->->->-> aaaaa, zaraz epilog!

oda do wolności - więzień labiryntuKde žijí příběhy. Začni objevovat