+ XXIV. i love you, my mouse

3.2K 232 645
                                    

Jakościowo jest zdecydowanie gorszy od wczorajszych wypocin, przepraszam xx


Z czarnych głośników wydobywała się głośna muzyka, choć właściwie nasz bohater nawet jej nie słyszał. Co kilka chwil barman posuwał mu kolejną i kolejną szklankę trunku, który miał mu pomóc zapomnieć, a sprawiał, że wszystko stawało się jeszcze trudniejsze niż wcześniej.

Patrzył na bursztynową ciecz, wiedząc, że zatapianie smutków w alkoholu wcale nie jest niczym mądrym. Bawił się szklanką, jakby to miało pomóc mu myśleć, a potem jednym haustem wypijał całą zawartość i zamawiał kolejną rundę.

- Dla mnie to samo - powiedział nagle mężczyzna, który dosiadł się obok blondyna.

Michael przekręcił swoją twarz i spostrzegł znajome, ciemne włosy. Zajęło mu kilka chwil, zanim doszło do niego, kto właściwie siedzi obok.

- Calum? - zapytał niepewnie.

Chłopak o czekoladowych oczach odwrócił się do blondyna i uniósł brwi w geście zaskoczenia. Uśmiechnął się szeroko, czując się trochę niezręcznie w jego towarzystwie.

- Cześć Michael - przywitał się. - Kopę lat, prawda?

- O tak, minęły lata od czasu gdy najebałeś mi, Lukowi, czy Ashtonowi. - powiedział, po raz kolejny opróżniając szklankę.

- Przepraszam, Michael - powiedział szczerze.

Hood kilka lat temu temu zakończył terapię, która pozwoliła mu zacząć panować nad swoimi napadami agresji. Z początku bronił się przed wizytami u specjalisty, ale teraz czuł się o niebo lepiej.

- Było, minęło - powiedział zielonooki.

- Co u Luke'a?

- Świetnie - powiedział szczerze - Mąż, syn, przybrana siostra... Szczęśliwa rodzinka, co nie?

Brunet zmarszczył brwi, słysząc sarkastyczny ton blondyna. Podejrzewał dwie opcje: albo w życiu Luke'a wcale nie jest tak kolorowo, albo Michaelowi po prostu tego wszystkiego brakowało.

- A ty? Dom, rodzina, czwórka dzieci i stado kotków? - zapytał brunet.

Mike parsknął śmiechem i zamówił kolejną porcję alkoholu.

- Wczoraj rano zostawiła mnie dziewczyna - przyznał - ale w sumie nie jest mi przykro.

- Nie jest ci przykro, ale upijasz się w trupa?

- Hood, nie wiem, czy mówienie ci o swoich problemach jest dobrym pomysłem, zważając co narobiłeś w przeszłości.

Calum odwrócił się bokiem do baru i spojrzał na starszego od siebie mężczyznę.

- Przed chwilą powiedziałeś: było minęło. Czy naprawdę jesteś aż tak wstawiony? Wiesz, nie tylko w życiu twoim i Luke'a się dzieje. Nie tylko wy się zmieniacie.

- Już nie bijesz tych, których kochasz? - zapytał niemiło, ale Calum nie zwrócił uwagi na jego ton.

- Skończyłem terapię. Kiedy usłyszałem, że Joe jest w ciąży, musiałem całkowicie wziąć się w garść.

Michael podniósł na niego zdziwiony wzrok. Nie spodziewał się, że nawet życie tego przegranego niegdyś chłopaka, tak bardzo może się zmienić.

- Wow, stary, jesteś ojcem, gratuluję. Jak twoja pociecha ma na imię?

- Najstarsza, Ylenia ma osiem lat, Rebecca ma pięć, a Lauren dwa latka. Poza tym, ostatnio znalazłem pozytywny test ciążowy w łazience i słyszałem, jak Joe rozmawia z Monitą, że powie mi o tym w rocznicę naszego ślubu. Oby to był syn!

Minnie | Lashton ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz