-24-

204 7 0
                                    

Nel 
Minęły następne tygodnie. Moje najgorsze scenariusze się sprawdziły. Śledztwo policji potwierdziło, że Mark w zmowie z moim ojcem doprowadził do ciąży mamy. Dla mojego ojca miało to oznaczać spokój i koniec rozmów o dziecku, ale ja nie rozumiem jak mógł żyć z takim czymś. Mark ponoć podkochiwał się w mojej mamie. W to już nie do końca wierzę, ale liczy się dla mnie to, że poznałam prawdę. Wczoraj byłam na komendzie i dowiedziałam się, że wszystkich tych akt szantażu dopuściła się matka Anabell i Daniela. Tłumaczyła się, że chciała ochronić swoje dzieci. Z tego co słyszałam Anabell wyprowadziła się do ciotki. Jutro jest główna rozprawa i wreszcie skończy się to całe piekło. Nie ważne co się okaże - chcę znać prawdę - nie ważne jaka się okaże.  

Zeszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. W tym czasie zadzwonił dzwonek , więc podeszłam otworzyć. 
- Uszanowanie. - policjant skinął głową przede mną.
- Czy coś się stało? - gestem ręki zaprosiłam go do środka. - Kawy, her..
- Nie trzeba. - oświadczył szybko. - Zna Pani ten domek letniskowy? - podał mi zdjęcie.
- Nie kojarzę. - wzruszyłam ramionami. 
- A czy kojarzy się Pani nazwa "Hitrow"?
- Tak, oczywiście! Daniel co roku jeździł tam z Anabell i grupką najpopularniejszych ludzi ze szkoły. Każdy słyszał tą nazwę co najmniej raz. Chwalili się tym co roku.
- Niech Pani spojrzy jeszcze na to. -znów podał fotografie.
- O Boże.. 
- Niech Pani usiądzie, podać może wody?  

- Poproszę. - z oczu wypływały mi łzy, a ręce trzęsły się niemiłosiernie. - K t o to zrobił? - wyłkałam. 
- Zdjęcia znajdywały się w puszce, w szufladzie zamkniętej na klucz. Wścibski sąsiad widział ostatnio tam Daniela z jakąś dziewczyną. Mamy też odciski palców. 
- Do kogo należą?
- Do Daniela i do Marka Hamiltona. 
- Pan żartuje, prawda?
- Nie, wysłałem patrol pod jego dom, żeby sprawdzili jego aparat. Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą nasza układanka zacznie się składać w całość. 
- Pan mi próbuje powiedzieć, że przez te wszystkie lata Anabell była niewinna, a zdjęcia mojej matki zostały zrobione przez Hamiltona?
- Otóż to. Policja nigdy nie wpadła na trop tego domku, a wyszło to teraz całkiem przypadkiem. Na zdjęciach jak Pani widzi jest fragment zabójstwa. Mamy młodziutką Panią Moyes, Pana Moyes za kółkiem i Panią Hoke przed maską oraz kogoś kto musiał zrobić to zdjęcie. Skoro oni wszyscy są na zdjęciu to albo to Hamilton albo ktoś trzeci. 

Umarłam.
Dosłownie.
Moje życie zamieniło się w jakiś chory dramat. 

Czekałam tylko na jedno: jak Hamilton się z tego wytłumaczy. 
Policjant, aby mieć pewność, że nic mi się nie stanie poczekał ze mną do przyjazdu Adama. Kiedy chłopak już dotarł pożegnał się ze mną i wyszedł. Opowiedziałam mu wszystko i dodałam, że już się nie boję spojrzeć w oczy zabójcy. Teraz zrobię wszystko, żeby moja rodzina odnalazła spokój. 
Tego wieczoru prasowałam ubrania. . Postawiłam na zwykłą, czarną klasyczną sukienkę. Adam upiekł naleśniki i przyszedł z pachnącym talerzem do kuchni. 
- Zjedź coś, bo padniesz. 

- Eh, ja wiem. Nie mam teraz nawet głowy do jedzenia. 

Podniósł prawą brew i uśmiechnął się zawadiacko.
- Najedzona niunia to szczęśliwa niunia.

Roześmiałam się tak głośno, że kawałek naleśnika wylądowała na jego nosie. 
Jak dobrze, że go mam.

Zakochana łza Where stories live. Discover now