-22-

202 5 0
                                    

Adam
Ostatnie o czym bym pomyślał to to, że Nel będzie rozmawiać z Anabell. To było dziwne, ale jeszcze dziwniejsze było to, że moja była wyglądała jakby piorun w nią strzelił.
Alex miał straszą siostrę. Lucy co prawda mieszkała już z narzeczonym, ale karton z jej strarymi rzeczami wciąż leżał w domu. Alex podał jej kilka ubrań na co Anabell tylko podniosła brew, zmierzyła nas spojrzeniem, machnęła ręką i poszła.
- Co z nią? - zagadnąłem.
- Powiedziała mi, że ktoś ją napadł.
- Bullshit. - prychnął Alex.
- Możesz mi nie wierzyć marny romantyku, ale sama bym się tak nie załatwiła, a poza tym mam bzika na punkcie włosów. Teraz wyglądają jakbym włożyła głowę do pralki. - przeczesała je ręką po czym skierowała wzrok na Nel.
- Wiesz coś o zdjęciach z polaroida albo groźbach?
- O czym ty mówisz?
- Ktoś mnie nęka i usiłuje się dowiedzieć po co.
- Chyba sobie żartujesz, a poza tym ja mam lepsze rzeczy do roboty. Nie interesuje mnie zastraszanie Ciebie. Zresztą po co mam pogarszać i tak tą sytuację, hm?
- Ty mi powiedź. - Nel zeszkliły się oczy.
- Załóżmy, że to nie Ty, więc kto? - Alex poruszył temat, który nas wszystkich ciekawił najbardziej.
- Pewnie ten, kto chciał mi spuścił łomot. - parsknęła.
Nagle coś zaczęło wibrować w torebce Nel. Odebrała.
- Muszę jechać na policję. Coś mają.
- Jedziemy z Tobą!
Widziałem to po niej. Wyglądała jakby miała się rozpłakać, a to dopiero był początek złych zdarzeń.
Ten sam policjant patrzył mi prosto w oczy. Wiedziałem, że nie ma dobrych wiadomości. Patrzył tak oschło. Właśnie w ten sposób wygląda każdy, kto musi przekazać złą wiadomość. Oby mnie to nigdy nie czekało.
- Zacznę od tego - poluźnił rękaw - że ktoś wcześniej kłamał.
Nel spojrzała na niego, jakby była znakiem zapytania.
- Chodzi o Pani ojca.
- O ojca? A co on ma do tego?
- Doszliśmy do tego, że Pani ojciec był w zmowie z Markiem Hamiltonem. To on chciał, aby Pani matka zaszła w ciążę. Uzgodnił to wcześniej z Markiem.
- Chyba sobie pan żartuje.
- Proszę obejrzeć nagranie z firmowej imprezy Pani Hoke i Hamiltona. Ewidentnie widać jak wrzuca coś do jej szklanki. Zapytaliśmy go o to wczoraj. Nie umiał się wytłumaczyć. Powiedział, że to nie był jego pomysł, a Pani ojciec miał dość gadania o kolejnym dziecku. Później jednak nie umiał pogodzić się z tym, że dziecko nie jest jego i zażądał, aby żona je usunęła na, co ona nie chciała się zgodzić.
- Pan chyba żartuje.. Jak Pan śmie robić kryminalistę z mojego ojca. A Mark? Był jej przyjacielem i oddanym współpracownikiem. Święty nie był, ale nie wierzę, że mógłby jej to zrobić.
- Jak Pani widzi nagranie pokazuje czarno na białym. Sugeruje porozmawiać z ojcem. Naprawdę mi przykro. - poprawił kołnierz.
- Z pewnością. - dodałem.
Nel
Wychodząc z komisariatu postanowiłam umówić się z tatą na mieście. Chciałam przeprowadzić z nim szczerą rozmowę. Nie ważne czego się dowiem. Chcę znać jego wersję i sama chcę poczuć czy kłamie, czy jest w tym chodź ziarno prawdy. Napisałam do niego smsa. Odpisał prawie od razu. Umówiliśmy się w Ben&Jerry's za 40 minut. Adam chciał mi towarzyszyć, ale ja musiałam zrobić to sama.
Kiedy byłam już na miejscu, zamówiłam kawę i ciastko. Musiałam to jakoś przegryźć.
Spóźnił się 10 minut, ale już nic nie mówiłam. Po prostu przeszłam do sedna.
- Jak dobrze znasz się z Markiem Hamiltonem? - upiłam łyk kawy i spojrzałam prosto w jego oczy.
- Niezbyt. Tyle, ile mama o nim opowiadała i czasem z nim pogadałem, a dlaczego pytasz, kochanie? - był wyraźnie zdziwiony.
- Dlatego, że ponoć zleciłeś mu gwałt na mamie.
Zbladł.
- Co ty wygadujesz?
- To słowa policjanta. Wracam z komendy. Jesteś z siebie dumny?
- To nie jest tak jak myślisz, Nel.
- A jak?
- Chciałem, żeby on spełnił jej marzenie.
- A co z Tobą? Nie mogłeś jej normalnie powiedzieć, że nie chcesz dzieci?
- Uwierz, że próbowałem, ale ona się naparła. Wiesz, jaka była uparta. Nic nie zdało jej przekonać.
- Jak mogłeś jej to zrobić? Jesteś jej mężem.
- Bezpłodnym mężem! - krzyknął, a reszta klientów rzuciła nam chłodne spojrzenie. - Dlatego nie chciałem. Ciągłe gadanie o dziecku doprowadzało mnie do szału i ta myśl, że nie mogę jej go dać, że nie jestem stu procentowym facetem. Pewnej nocy leżałem zrezygnowany i zadzwoniłem do Marka. Zaprzyjaźniłem się z nim i wtedy to przyszło mi do głowy. Powiedział, że może to dla mnie zrobić. On chciał mi tylko pomóc, a ja chciałem pomóc jej.

Zakochana łza Where stories live. Discover now