XVIII. what if my brother comes back?

Zacznij od początku
                                    

- On pewnie nie wróci tak szybko, kochanie - stwierdziła cicho. - Myślę, że powinnaś się umyć i położyć do łóżka, Minnie. Pościelimy ci łóżko Michaela, dobrze?

Dziewczynka skinęła głową, ale nie chciała iść spać. Chciała wiedzieć co z jej bratem i miłością jego życia. Nie rozumiała, dlaczego teraz, gdy Luke już z nimi zamieszkał, zaczęło dziać się coś złego.

*

Michael siedział na twardym krześle jedno miejsce dalej od Irwina, który co kilka minut przecierał swoją twarz.

- Jak on się u was znalazł? I czemu zrzucił go ze schodów, Ash? - zapytał, nawet nie spoglądając na zdenerwowanego szatyna.

- Nie wiem - powiedział szczerze. - Wszedł do sypialni, kiedy...

- Pieprzyliście się? - dokończył za niego.

- Prawie - wyjaśnił - powinieneś być mniej wulgarny, Michael. Jesteś autorytetem dla Minnie.

- Nie ma jej tutaj - zauważył czerwonowłosy, po czym głośno westchnął. - Miałem zapytać: Czy moja ulubiona para lwiątek kochała się przed przybyciem hieny?

- Ugh, Michael. Cokolwiek, aby brzmiało bardziej przyjaźnie.

- Ale ta sytuacja nie jest przyjazna.

- Wiem! - krzyknął, podnosząc się do pionu. - Myślisz, że fajnie mi z tym, że Luke jest w szpitalu? Ten skurwiel prawie go zgwałcił - wysyczał - to on powinien spaść z tych pierdolonych schodów, to on powinien tutaj leżeć, rozumiesz?!

Chłopak otworzył szeroko oczy, słysząc słowa szatyna. Był w szoku.

- Co?

- Luke chciał o tym zapomnieć - głos starszego zadrżał i zdecydowanie był o wiele cichszy - to on wykonał pierwszy krok, Michael. Nie sądziłem, że to jest w porządku, ale nie mogłem odmówić. Wiesz jak się bałem? Ja tak cholernie nie chciałem go skrzywdzić. - Oczy chłopaka pokryły się łzami, z którymi ten próbował walczyć - My... Znamy się krótko, ale Luke tak bardzo mi ufa, a ja... - jego głos umilkł, jakby w poszukiwaniu odpowiednich słów.

- Kochasz go.

Ashton skinął głową, jednocześnie sprawiając, że wszystkie trzymane emocje popłynęły w postaci kropel po jego policzkach.

*

Z sali Luke'a wyszedł brunet. Rzucił pogardliwe spojrzenie dwójce przyjaciół, którzy przewrócili oczami.

- Zrobiliście z mojego chłopaka dziwkę - wysyczał patrząc w dół.

- Słucham? - zapytał Ash podnosząc się do pionu. - W przeciwieństwie do ciebie, nigdy nie zrobiłem nic przeciwko jego woli.

- Doprawdy? - sarknął - Ciekawe, że Luke pcha się do waszych łóżek i opowiada wam o mnie, a mi nie wspominał nic o was. Wy też się puszczacie?

Ashton nie wytrzymał. Popchnął boksera na ścianę, od której ten się odbił. Uderzył chłopaka w kość policzkową, a brunet odepchnął go od siebie tak, że szatyn wylądował na ziemi. Michael zareagował od razu stając między nimi.

- Uspokójcie się, jesteście w szpitalu!

Jednak Calum po prostu wziął zamach i uderzył Michaela, który zachwiał się, jednak zachował pion.

Taka była jego osobowość. Nie mógł pozwolić, aby Hood go sprowokował. Gdyby Michael wybuchł, mogłaby polać się krew. Odliczył w głowie od dziesięciu w dół, kiedy to Ashton zdążył podnieść się z szarych płytek, kiedy napastnik zrobił krok bliżej niego.

Minnie | Lashton ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz