1.

10.3K 311 154
                                    

Niall wszedł niechętnie do budynku w którym ostatnio spędzał więcej czasu niż w swoim własnym domu. Wszedł do pokoju gdzie siedziała jedna z sekretarek.

-Mia, powiedz mi proszę że nie mam dzisiaj dużo klientów - westchnął cicho i usiadł na biurku. Miał dobry kontakt z kobietą i przy niej mógł zachowywać się swobodnie.

-Dzisiaj tylko dwóch. Resztę odrzuciłam, nie chce dawać Ci czterdziestolatków.-uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. - Pierwszy za około 30 minut więc przygotuj się.

-Nienawidze tej pracy-jęknął chowając twarz w dłoniach.

-Umowę masz do końca miesiąca, później tylko od ciebie zależy czy to przedluszysz. - pogłaskała go po kolanie.

-Nie przedłuże tego. Trzy miesiące tutaj mi wystarczą. - wstał i poprawił sobie koszulkę - Idę się przygotować na jedną z najgorszych godzin mojego życia.

-Dzisiaj dwie godziny-powiedziała cicho patrząc na niego ze współczuciem.

-Dwie godziny? Stephen oszalał? - powiedział zirytowany.

-Dopłata specjalna. Jest chicwy na kasę, za pieniądze zgodzi się na wszystko.

-Jasne, niech sam kiedyś pójdzie z kimś na dwie godziny do pokoju.

-Uwierz mi, jego nikt by nie dotknął - zaśmiała się, chcąc dać mu trochę otuchy

-Spotkamy się po pracy-uśmiechnął się do niej i wyszedł z pokoju.

Skierował się do swojej garderoby gdzie wziął szybki prysznic i przebrał się. Wyciągnął z plecaka swój telefon i napisał do swojego współlokatora, Louisa, że wróci trochę później niż przewidział. Znali się od początku liceum i od razu się zaprzyjaźnili. To właśnie Louis, gdy tylko się dowiedział, że rodzice Nialla wyrzucili go z domu przez jego orientację, poprosił rodziców o wynajęcie małego mieszkania gdzie mógł zamieszkać z niebieskookim. Blondyn byl mu bardzo wdzięczny za to wszystko, ale obiecał również że gdy tylko będzie mógł odda mu pieniądze. Szatyn gdy dowiedział się gdzie pracuje Niall był wściekły, chciał jak najszybciej iść od agencji i zerwać umowę, jednak blondyn byl zbyt zdeterminowany żeby zacząć na siebie zarabiać i po kilku długich minutach szatyn odpuścił.

Spojrzał na zegarek po czym stwierdził że niestety musi już iść do pokoju. Przeczesał włosy palcami i wyszedł z garderoby. Po chwili wszedł do pokoju i zadowolony zobaczył że jego klienta jeszcze nie ma. Usiadł na łóżku myśląc nad całą sytuacją. Po 5 minutach drzwi się otworzyły, a on zobaczył człowieka którego nienawidził całym sercem. 

-Simon.. - powiedział cicho gdy zobaczył trzydziestoletniego bruneta. Nie miał z nim dobrych wspomnień. Szczególnie gdy ten pewnego razu trzymał go dodatkowe trzydzieści minut i nie zapłacił. Niebieskooki czuł się wtedy jak nic nie warta dziwka. Wiedział że samo to że tutaj pracuje robi z niego dziwke, ale tamta sytuacja sprawiła że czuł się jeszcze gorzej.

-No Niall, Niall, nie widzielismy się tylko 2 tygodnie a ty się tak zmieniłeś - nawiązał do jego pofarbowanych włosów.

Podszedł do chłopaka i złapał za jego włosy odchylajac mu głowę. Popatrzył mu w oczy i pomimo, że w prawie był zakaz całowania ten schylił się i pocałował go mocno. Wystraszony nastolatek chciał się wyrwać jednak ten położył go na łóżku i usiadł na biodrach. - Nie szarp się blondyneczka-zaśmiał się i zaczal go rozbierać. - Będziesz grzeczny przez te dwie godziny to nie będzie nic bolało- zaczął go całować go klatce piersiowej.

Niebieskookiemu od razu napłynęły łzy do oczu które za wszelką cenę starał się zahamować. Gdy mężczyzna odsunął się trochę ten nie wytrzymał i uciekł z pokoju płacząc. Schował się w swojej garderobie i usiadł na podłodze. Załozył swoje stare ubrania złapał plecak i wyszedł z agencji. Po 15 minutach dotarł do mieszkania cały zapłakany. Od razu podszedł do niego zmartwiony Louis.

-Ni, wszystko w porządku? - spojrzał na niego, gdy zobaczył jego mokre policzki przytulił go mocno. - Skarbie, wszystko będzie dobrze. Rzuć to wszystko - pogłaskał go po głowie.

-A-ale nie mogę, muszę pomagać ci utrzymać to wszystko. Jeszcze tylko trzy tygodnie, wytrzymam. - powiedział cicho. Odsunęli się od siebie a na korytarz wyszedł zdezorientowany Harry.

-Co się stało? - spojrzał na zapłakanego blondyna.

-Nic - uśmiechnął się do niego lekko i wytarł policzki. - Nie będę wam przeszkadzał, pójdę do siebie.

-Zostań, oglądamy film- spojrzał na niego z nadzieją szatyn. - Nie przyjmuje odmowy - uśmiechnął się i pociągnął go w strone salonu. Usiedli na kanapie, a brunet na fotelu uśmiechajac się do swojego chłopaka.
-Harry.. - powiedział niepewnie Louis. - Bo twoja mama ma bar i myślisz że nie potrzebuje jakiegoś kelnera?

-Masz jakieś problemy Lou? - zmarszczył brwi.

-Nie, nie! Po prostu Niall za trzy tygodnie będzie potrzebował jakiejś pracy.

-Louis, nie potrzebnie się wtrącasz. Dam sobie rade.

-Myślę, że to będzie świetny pomysł. Mama na pewno się ucieszy - powiedział nagle Styles.

-Widzisz Ni, przynajmniej nie będziesz się męczył z szukaniem pracy.

-No dobrze, dziękuję - uśmiechnął się lekko. Przypomniał sobie ze musi jeszcze zadzwonić do Mii i powiadomić ją, żeby odwołała kolejnego klienta. - Za chwilę wrócę - wyszedł z salonu i poszedł do kuchni. Zadzwonił szybko do kobiety po czym położył na tacy trzy herbaty, ciastka i wrócił do salonu.

▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄▀▄

Mam nadzieję, że nie macie mnie dosyć i zaakceptujecie to fanfiction :) 

Im więcej komentarzy tym szybciej nowy rozdział 😏

Miłego dnia/wieczoru❤️

You can be more than a prostitute //ZiallamWhere stories live. Discover now