Day 31. [Epiloue II]

225 17 16
                                    

ROZDZIAŁ W NARRACJI PIERWSZOOSOBOWEJ.

*Niall*

Zajechaliśmy jakos po 10 minutach drogi do szpitala. Od razu wzięli Zayn'a na sale operacyjną.

Nie mogę uwierzyć w to wszystko. On miał
się nie dowiedzieć, mieliśmy prowadzić szczęśliwe życie razem. Teraz on mnie nienawidzi. Mam ochotę cofnąć czas.

Gdybym go nie zdradził do niczego by takiego nie doszło. Nigdy nie tknę alkoholu. Nigdy. To ja chciałbym być teraz na jego miejscu. Przezywać to wszystko za niego. On nie zasłużył, ja tak. 

Po jakiejś godzinie podszedł do mnie lekarz.

- Przykro mi - pokręcił smutny głową i odszedł.

- Nie! - krzyknąłem przeraźliwie.

Cały świat mi zawirował. Zayn, miłość mojego życia nie żyje. Przez moją głupotę. Upadłem na podłogę i zacząłem płakać jak jeszcze nigdy nie płakałem. Czemu to ja zawsze musiałem go ranić? Czemu to nie mogłem być ja? Czemu...

*Zayn*
Przebudziłem się pod koniec operacji. Kiedy zostałem opatrzony poprosiłem lekarza na chwile na osobność.

- Panie doktorze.. - odezwałem się cicho. - Proszę powiedzieć temu chłopakowi,
który ze mną przyjechał, że zmarłem podczas operacji. Jest nie wierzący więc
o pogrzeb pytać nie będzie. Nie chce go więcej w życiu widzieć, dlatego jak tylko wyzdrowieje wyjadę z kraju. Proszę.

- W porządku.

- Dziękuje.

Położyłem się i myślałem o tym wszystkim. Usłyszałem gdzieś z daleka krzyk Niall'a i przymknąłem oczy. Po raz pierwszy to nie
on rani mnie.

iMessage || ZiallWhere stories live. Discover now