Rozdział 8

2.8K 198 5
                                    


Nie będzie zaskoczeniem, gdy wspomnę o tym, jak bardzo po udanych imprezach nienawidzę następnego dnia kaca. Jest jeszcze jedna gorsza rzecz, mianowicie to gdy w tym stanie muszę wstać z rana i jakoś funkcjonować. Wyglądam jak ostatnie nieszczęście, zmęczenie jest wymalowane na mojej twarzy. Próbowałam z rana zjeść śniadanie, ale nic nie mogłam przełknąć. Wypiłam jedynie kawę i pojechałam do firmy.

Lauren w przeciwieństwie mnie jest jak zwykle pełnia życia, co mi nie bardzo odpowiada, bo nie znoszę słuchać opowieści ludzi, gdy ledwo żyje. Siedzimy na lotnisku i słucham kolejną anegdotkę z życia Jauregui.

- Proszę Cię Lauren, nie zniosę kolejnej historii. - sięgam po butelkę wody.

- Aż tak męczy kac? Wiesz.. - zaczyna.

- Nie, stop. - przerywam jej. - Nie chce słuchać, że masz na kaca świetny sposób i jest nim seks z rana.

- Seks jest dobry na wszystko. - broni się dziewczyna. - Ale nie o niego mi tym razem chodziło, mam świetne tabletki na kaca. - mówi, zaczynając grzebać w torbie. - O są, proszę bardzo. - podaję mi jedną pastylkę.

- Dziękuje, ratujesz mi życie. - wzdycham.

- Nieźle wczoraj zaszaleliśmy.

- Niestety i mam tego skutki. Poznałaś wczoraj wszystkich z tej prywatnej strony?

- O tak, zwłaszcza o Pani prezes się dużo dowiedziałam.

- Tak? Co takiego się dowiedziałaś?

- Że Pani prezes nie jest tak sztywna, jak mi się wydawało.

- Dużo jeszcze nie wiesz o Pani prezes. - podsumowuje z delikatnym uśmiechem.

- Liczę na to, że poznam jeszcze bardziej tą twoją luźną wersję.

- Zobaczymy, a teraz wstawaj, bo otworzyli bramki.

*

Nie miałabym na imię Camila, gdyby wszystko poszło od razu po mojej myśli i nie miała nazwisko Cabello, gdyby na dodatek się coś jeszcze wydarzyło. Dojechaliśmy z wielkim opóźnieniem do hotelu, nie mam całkowicie już siły i wtedy w recepcji przemiła Pani wspomina, że mamy pokój dwuosobowy, ponieważ ostatnie dwa pokoje jednoosobowe, zabrały jakieś dwie kobiety dosłownie przed nami.

Czy to nie jest jakiś cholerny pech? Czy wszystko musi być przeciwko mnie?

Tak więc właśnie kierujemy się z Lauren do wspólnego pokoju. Czy to nie będzie niestosowane, że Pani Prezes dzieli pokój z nową modelką?

- Mogę spać na podłodze. - komentuje dziewczyna, gdy tylko wchodzimy do pokoju i widzimy jedno łóżko.

- Daj spokój, nie pozwolę Ci spać na podłodze. Łóżko jest duże, pomieścimy się. - tłumacze.

- Okej. - drapię się po głowie. - Więc jakie są dalsze plany?

- Jestem strasznie głodna. - jak na zawołanie mój brzuch daje o sobie znaki. - Sama słyszysz, kolacja?

- Bardzo chętnie, też umieram z głodu.- uśmiecha się. - Leć pierwsza pod prysznic, a ja się rozpakuje.

Podchodzę do swojej torby, zabieram najpotrzebniejsze rzeczy i kieruję się w stronę łazienki.

S&C Company - CamrenWhere stories live. Discover now