Rozdział 14

2.2K 138 69
                                    

Aro

Położyłem się przy Isabelli, biorąc ją w objęcia na resztę nocy. Szczęśliwy, że ją po prostu trzymam w ramionach. Było wcześnie następnego ranka, przed świtem, kiedy moja komórka zaczęła dzwonić. Wyciągnąłem rękę i chwyciłem ją z nocnego stolika, zanim zdążyła obudzić śpiącą dziewczynę, którą trzymałem tak blisko, jak tylko mogłem. Szybko zerknąłem na numer, nim odebrałem.                       
— Witaj, Jane. Zamieniam się w słuch.        
— Mistrzu — odpowiedziała na powitanie. — Miałeś rację w swoim przypuszczeniu, Mistrzu Aro. Zdecydowanie dzieje się tutaj coś nielegalnego.
— Co odkryłaś?
— Zniknięcia są przypadkowe. Nie są ze sobą związane w żaden sposób, jak ustaliliśmy Alec i ja... poza tym, że występują w slumsach i gettach każdego miasta, w którym mieszkają bezdomni i biedni ludzie — wyjaśniła.
— Członkowie populacji, których nie można przegapić — stwierdziłem.
— Tak, Mistrzu, ale historie rozprzestrzeniają się bardzo szybko w mediach publicznych. Najwyraźniej trwa to już od kilku tygodni i wraz z brakami pojawiły się również liczne zabójstwa. Ciała zostały odkryte przez policję, całkowicie pozbawione/osuszone krwi.
— To są niepokojące wieści, Jane — westchnąłem. — Spróbuj dowiedzieć się, czy to Stefan i Vladimir stoją za tą intrygą, czy w jakiś sposób są z nią związani. Jeśli mają z tym coś wspólnego, dopilnuję, by za to zapłacili. Nawet sam diabeł im nie pomoże — warknąłem, chwilowo zapominając, że Isabella wciąż spała.
— Aro? Co się stało? — zapytała sennie.
— Sądząc po dowodach, które Alec i ja już zebraliśmy, Mistrzu, jesteśmy pewni, że to oni są winowajcami — powiedziała Jane.

W mojej nagłej wściekłości prawie zmiażdżyłem mój telefon w ręce.
— Bardzo dobrze. Niech wasza dwójka zgłosi się tutaj tak szybko, jak to możliwe.
— Tak, Mistrzu. Do widzenia — powiedziawszy to, rozłączyła się.
— Aro? — Isabella znowu zapytała, podnosząc jedno z jej ciemnych brwi.
— Wybacz mi, moja droga, ale obawiam się, że muszę cię opuścić. Muszę porozmawiać z moimi braćmi — odpowiedziałem, wstając z łóżka, mój nastrój znacznie się pogorszył.
— Idę z tobą — powiedziała, kołysząc długimi, smukłymi nogami nad łóżkiem, po czym wstała.
— Isabello... — zacząłem, chcąc zaprzeczyć.
— Aro, proszę, nie zaczynaj. Chcę wiedzieć, co się dzieje! Absolutnie nienawidzę być trzymana z dala w takich sytuacjach — powiedziała, gdy naciągnęła szlafrok na piżamę.
— W porządku. — W końcu uległem jej błaganiom. Przecież Rumuni grozili jej, także ma prawo wiedzieć, co się dzieje. Wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i pobiegłem do sali tronowej.

Myślałem, że będę musiał wezwać moich braci, ale na szczęście już tam byli, co więcej rozmawiali z Demetri i Felixem, którzy stanęli przed podium, a ich twarze ukazywały rozczarowanie oraz przygnębienie.
— Bella, już wstałaś? Tak wcześnie? — zapytała Athenodora zza tronu Caiusa, gdzie stała obok Didyme'a, gdy "wpadaliśmy" do pomieszczenia.
— Wcześnie? Która jest godzina? — spytała Isabella z uścisku moich ramion.
— Około wpół do piątej rano — odpowiedziała Didyme.

Isabella jęknęła, gdy Athenodora i Didyme zaśmiali się cicho.

— Aro, mamy nowe wiadomości — powiedział Caius, ignorując małą wymianę zdań dziewczyn.
— Ja również, bracia — odparłem, kiedy usiadłem na tronie, nie wypuszczając Isabelli z ramion. — Jane zadzwoniła do mnie kilka chwil temu. Ona i Alec odkryli kilka dowodów na to, że Vladimir i Stefan są odpowiedzialni za liczne zaginięcia w Rumunii. Było też wiele morderstw w ich pobliżu, co więcej rażące dowody naszego rodzaju, pozostawione ludziom, przez co mogli zacząć się czegoś domyślać, czy też zadawać niewygodne dla nas pytania.

Usłyszałem warczenie Caiusa, jeśli ktoś nienawidził tego duetu bardziej niż ja, to zdecydowanie on.

— Co z twoją misją? Znalazłeś i zniszczyłeś Victorię? — zapytałem tropiciela.
— Panie... Ja... — zaczął, ale wydawało się, iż nie był pewien, jak powinien kontynuować.
— Zniknęła, Aro. Demetri nie może znaleźć jej śladu — poinformował mnie Marcus.
— Uważasz, że została zniszczona? — spytałem.
— Jest taka możliwość — powiedział Caius. — Ale mogła też znaleźć sposób, by się ukryć, aby powstrzymać wszelkie wysiłki wytropienia jej.
— Ale jak mogłaby to zrobić? — zapytałem, myśląc głośno.
— Wampir z możliwością/zdolnością maskowania... taki, który potrafi manipulować umysłem. Demetri, czy nie powiedziałeś, że byłeś na jej tropie, a potem nagle twój umysł całkowicie pusty, zdekoncentrowany i straciłeś ją? — zapytał Marcus.
— Tak. Zbliżałem się do jej lokalizacji, a potem miałem pustkę w głowie. Felix powiedział mi później, że to prawie tak, jakby urwał mi się film, jak mówią ludzie, czy też odpłynąłem.

Set My Soul Alight ✔Where stories live. Discover now