《𝟛》||𝙄𝙎𝘼𝙉𝙂𝙀𝙇𝙊𝙐𝙎 ||Peter Parker cd.

264 13 1
                                    

Część 2 po KTOŚ tutaj nie chce smutnych zakończeń =_=

(Y/n) odłożyła telefon. Jak mogła do tego dopuścić?! Jak mogła być taką suką i powiedzieć te wszystkie, okropne rzeczy. Oczywiście kochała Petera. Nieodpowiedzialnego, tajemniczego, ciągle pakującego się w kłopoty Petera. Była po prostu zła i tyle. Nie sadziła, że chłopak byłby zdolny do czegoś takiego. Jedno było pewne - musiała się spieszyć.

Gdzie mógłby teraz być?! (Y/n) myśl! Tak! Był taki budynek... chłopak zabrał ja tam kiedyś. Jeśli miałby to zrobić to tylko tam. Nie zakładała nawet (płaszcza/kurtki/bluzy) wybiegając w jesienny chłód.

Andrenalina potrafiła zdziałać cuda. Co prawda nie bywała w tej części miasta, ale od razu znalazła budynek. Ze łzami w oczach dostrzegła na krawędzi dachu sylwetkę. Wbiegła szybko do środka modląc się by chłopak nie skończył ze sobą zanim do niego nie dotrze. Cholera - windy nie było.

5 pięter później znalazła się na dachu. Weszła tam powoli rozglądajac się w poszukiwaniu chłopaka. Z ulgą dostrzegła go na drugim końcu dachu.
Podeszła do niego. Ten nawet się nie odwrócił - stał tak tylko patrząc na ulicę pod nimi.
- P-Peter? - odezała się (Y/n) zachrypniętym głosem. Chłopak nadal nie reagował. (Y/n) nie mogła tego oczywiście widzieć, ale w oczach jej byłego zaszkliły się łzy.
- Choć...
- Nie - odezwał się cicho lecz zaskakująco spokojnie.
- Słuchaj, ja na prawdę przepraszam to ja nie powinnam była-
- Ty? TY  p r z e p r a s z a s z?! To ja spieprzyłem sprawę! Zawaliłem. Zachowałem się jak dupek będąc na boku z (imię przyjaciółki)! Nie zasługuję na Ciebie, a skoro tal to po co mam jeszcze tkwić w tym gównianym świecie?!
- Stop. I nawet nie wąż mi się przerywać lub skakać z tego pieprzonego dachu - odezwała się stanowczo (Y/n) podchodząc jeszcze bliżej i zmuszając chłopaka do kontaktu wzrokowego.
- Teraz Ty mnie wysłuchasz - kontynuowała - To JA zachowałem się jak idiotka. Byłam dla Ciebie za ostra i nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby przeze mnie spotkało Cię coś takiego. Jesteś nawspanialszym, najfajniejszym, najlepszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek miałam. Czy teraz kiedy to sobie już wyjaśniliśmy, raczyłbyś odejść od barierki?

Zapadła cisza. Oboje patrzyli na siebie niemo przyglądając się sobie nawzajem ze łzami w oczach. Kiedy już rozpacz i zrezygnowanie poczęły zduszać resztki nadziei chłopak zrobił krok w jej stronę. Nie mogąc się powstrzymać uśmiechnęła się przez łzy i wpadła mu w ramiona. Ściskała go bardzo długo i bardzo mocno. Czuła jak jego ręce trzęsą się lekko kiedy wreszcie zdecydował się odwzajemnic uścisk. Koszulka Petera była już mokra od jej łez jednak najwyraźniej mu to nie przeszkadzało. Nagle (Y/n) odsunęła się od niego i ponownie spojrzała mu w oczy.
- Nigdy więcej mi tego nie rób - rzekła łamiacym się głosem.
Chłopak nie mogąc wydobyć z siebie rzadnego dźwięku pokiwał tylko głową i ponownie przyciągnął ja do siebie zamykając ją w uścisku.

【мυℓтιƒαη∂σм】s̲c̲e̲n̲a̲r̲i̲o̲s̲ ̲&̲ ̲m̲o̲r̲e̲ Where stories live. Discover now