Vincent van Gogh, starry night
~×~Moja głowa była ciężka od zmęczenia i musującego, wiśniowego szampana, ale przede wszystkim od tysiąca gratulacji i uścisków. Było mi duszno w tłumie ludzi, który koncentrował się na mnie, chciał ze mną rozmawiać i pytać o zbyt wiele.
Moja głowa delikatnie opadła na ramię Min Yoongiego, w ciemności odnajdując ciepło jego ciała. Cisza dzwoniła mi w uszach, gdy silnik czarnego samochodu z cichym warkotem zaczął pracować, a świeży zapach oceanicznego aromatu wdarł mi się do nozdrzy.
- Jedziemy już do domu? - mruknąłem, zamykając oczy i dłonią odnajdując kolano Yoongiego, pod którą czułem szorstki materiał eleganckich spodni od garnituru. Przetarłem palcami piekące oczy.
- Możemy najpierw wpaść do mojego mieszkania? - spytał, zakrywając moją dłoń swoją. Czułem jej ciepło i drżenie na skórze. - Chciałbym ci jeszcze coś dać za tą wygraną.
Nie wpuszczał mnie do swojego apartamentu od dwóch tygodni, wymigując się bałaganem spowodowanym malowaniem obrazów na ostatnią wystawę w Akademii. Byłem zmeczony, chciałem już zasnąć choćby w samochodzie, będąc niewygodnie opartym o ramię Yoongiego, ale wizualizacja białej, miękkiej pościeli i ukochanego ciała obok była bardziej kusząca i dla niej mogłem znieść tę chwilę w aucie.
- Yoongi - wymruczałem cicho, prostując się w fotelu, kiedy jasnowłosy mężczyzna wyjechał z rozległego parkingu. - Dlaczego ja wygrałem? Dlaczego nie ty?
Ta kwestia męczyła mnie od kiedy tylko moje nazwisko odbiło się echem od ścian hali.
- Pamiętasz, kiedy byliśmy na stacji? Kiedy powiedziałem ci, ze jeśli miałbym cię zamordować, wolałbym umrzeć z tobą? - spytał, wzdychając cicho. Pamiętałem, ale wtedy wydawało mi się to dziwne, do tej pory jednak przywykłem, że Min Yoongi był wyjątkową osobowością z wyjątkowymi sposobami wyrażania myśli. - Powiedziałem ci wtedy, że naprawdę niewielu ludzi znajduje pracę, która sprawia im przyjemność, a ludzie którzy dodatkowo znajdują miłość swojego życia to ewenementy.
Chociaż moje myśli były spowolnione przez alkohol i zmęczenie, zaczynałem go rozumieć i czułem, jak ciepło wewnątrz mojego ciała roztapia mi serce.
- Zarabiam na czymś, co jest sensem mojego życia i mam u boku kogoś, kogo kocham całym sobą - powiedział cicho, pierwszy raz w życiu zwracając wzrok na mnie podczas jazdy samochodem. - Wygrałem, Jiminnie, wygrałem życie i nie potrzebuję nic więcej.
Zamknąłem oczy, nie pozwalając łzom wydostać się spod powiek, chociaż to było trudne i graniczyło z cudem.
- Ja też cię bardzo kocham - wyszeptałem, uśmiechając się do siebie i opierając głowę o zagłówek. Czułem się spokojny, prawdziwie spokojny pierwszy raz w życiu.
YOU ARE READING
Sztuka uciekania▪️yoonmin
Fanfiction[ukończone] FF POWSTALO DAWNO !!minor cringe alert!! jimin był sam, zupełnie sam i być może tak właśnie by zostało, ale zawołał o pomoc swoimi obrazami, a yoongi go zrozumiał motywy: dziecięca trauma, emocjonalny główny bohater przechodzący ze śmie...