część pierwsza.

74 6 0
                                    

Papieros nie łapał cienkiego płomienia, przez wiatr i zimny deszcz. Ostatnia zapałka z pudełeczka nie poskutkowała i tak samo szybko, jak zgasła jej iskra, dźwięcznie upadła na stos poprzednich 27. Bordowe nadkolanówki całkiem przykleiły się do naciągniętej skóry nóg i zaczynały mocno ociekać. Dookoła było ciemno, oczy nie przyzwyczajały się. Na końcu uliczki zapalona była latarnia, lecz jej światło rozjaśniało jedynie porzucone druciane okulary i kawałek starego chodnika z czerwonej cegiełki.

- Kurwa mać! - Zaklęła donośnie pomimo szeptu.

- Nie bluźnij.-Odpowiedział nawet nie drżąc z zimna.

- Pierdol się.

Spostrzegłszy gęsią skórkę na jej nadgarstkach i krople spływające bo obojczykach, zybliżył się i mechanicznie objął ją ramieniem.
-Nie rozumiesz znaczenia słów, nie wiesz w co nas wpakowałeś, czy zwyczajnie masz za błahostkę krew na moich dłoniach?- Powiedziała na tyle sucho na ile mogła, pomimo dreszczu wywołanego dotykiem ciepłego, lekko parującego ciała.
Nic nie odpowiedział. Nie spojrzał nawet na mieszającą się z wodą zaschłą plamę krwii, ropy i radioaktywnych substancji na butach.
Ani na strużkę tej samej cieczy zastygającej w błyszczącej, krągłej kropli na strzępiących się szarych jeansach. Nie dusił go ten ciężki zapach, nie wyrażał też szczególnych emocji, żadnego tiku nerwowego.
Wspaniale. - pomyślała powoli wyślizgując się z uścisku- Moje życie jest w rękach psychopaty.

World One.Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt