- Wyglądasz pięknie. Możemy już iść? - spytałam, a ona potrząsnęła głową. Złapała mnie za rękę, wciągając do środka, a następnie zamknęła za nami drzwi. Podeszła bliżej i stając za mną ułożyła swoje dłonie na mojej talii. Po plecach przeszły mi ciarki, a ona położyła swoją głowę na moim ramieniu.
- Ufasz mi? - wyszeptała prosto do mojego ucha, szybko przytaknęłam. Odsunęła się, a zimne powietrze okryło moje plecy.
- Musisz założyć bandanę na oczy, okej? Tylko póki tam nie dojdziemy - powiedziała. Ufam jej. Bardziej niż komukolwiek innemu. Poczułam, jak jej dłonie przesuwają moje włosy na bok, a chwilę później moje oczy zasłonięte były przez czarną bandanę. Złapała mnie za rękę prowadząc w nieznanym kierunku.
Usłyszałam jak otwiera drzwi, ciepło szybko otuliło moje ciało.
Nerwowo westchnęła odwiązując materiał.
- Camz... To jest- to.. - nie mogłam nawet dokończyć, widok zapierał dech w piersiach. Balkon Dinah miał cudowny widok na całe miasto. Camila nerwowo bawiła się palcami.
Przede mną stał stolik dla dwojga, dwa talerze z jedzeniem i dwie szklanki.
- Podoba ci się? - spytała, odwróciłam się w jej stronę, podeszłam bliżej chowając mały kosmyk włosów za ucho dziewczyny.
- Jest cudownie - powiedziałam.
- Zjemy?
-------
- Camz, ty gotowałaś? - spytałam gdy już skończyłyśmy nasze posiłki, zarumieniła się.
- Um.. nie. Dinah to zrobiła, ale tylko dlatego, że chciałam ci zaimponować na naszej pierwszej randce - zachichotałam z uśmiechem. Jest taka słodka.
- Jesteś słodka.
- Dzięki, cóż jeszcze odwiedzimy jedno miejsce, chodź - powiedziałam, łapiąc mnie za rękę. Naprawdę dobrze to przemyślała.
-------
- To pierwsze miejsce, do którego cię zabrałam - powiedziała, uśmiechnęłam się do niej.
- To już wiem - dźgnęła mnie w ramię. Weszłyśmy do sklepu z mrożonym jogurtem i usiadłyśmy w tym samym miejscu, gdzie siedziałyśmy parę tygodni temu.
- Poczekaj tutaj, pójdę zamówić. Chcesz te same, co ostatnim razem? - spytała, przytaknęłam z uśmiechem.
Nie mogłam się powstrzymać od popatrzenia na jej tyłek, gdy odchodziła. Jest idealny.
Zauważyłam jak daje dziewczynie przy ladzie pieniądze.
- Mogłam zapłacić - powiedziałam, jak tylko usiadła z powrotem.
- To już wiem.
Spojrzałam głębiej w jej oczy, a uśmiech nie opuszczał moich ust.
------------------
Camila POV.
------------------
Byłam ekstremalnie zdenerwowana, ale ona tylko się do mnie uśmiechnęła i wszystko się zmieniło. Dochodzę do wniosku, że Lauren jest najpiękniejszą osobą chodzącą po ziemi.
Patrzyła się na mnie swoimi oczami, w których dosłownie się zagubiłam.
- Obiecaj mi coś - wypaliłam, przytaknęła szybko - Jeżeli cokolwiek pójdzie nie tak i nie wyjdzie między nami, nigdy nie przestaniesz być moją przyjaciółką. Okej? - spytałam, przygryzła wargę, myśląc.
- Obiecuję.
------
Zdecydowałyśmy, że wrócimy do apartamentu Dinah i pooglądamy filmy. Lauren leżała na kanapie, połowa mojego ciała znajdowała się na niej, moja ręka oplatała jej talię, a jej moje ramiona.
Lauren była skupiona na oglądaniu, nawet nie zauważyła, że bez skrupułów się w nią wgapiam od ostatnich dwudziestu minut.
Wszystko w niej było cudowne. To jak wymodelowana jest jej twarz, jej perfekcyjne usta, oczy, o których nawet nie będę zaczynać opowiadać. To jak jeździ swoimi palcami po moim odsłoniętym ramieniu. Jest po prostu kurwa idealna.
- Lauren... - wyszeptałam, spojrzała na mnie z góry. Wiem, co chcę zrobić i tak, właśnie to robię - Boże... Mam taką ochotę cię pocałować.. - powiedziałam ledwo słyszalnie, przejeżdżając opuszkami palców po jej policzku. Jej wzrok zleciał na moje usta, a potem wrócił do oczu.
- Więc to zrób.
Te słowa mi wystarczyły. Nachyliłam się, zatrzymując tuż przy jej ustach. Położyłam dłoń na jej policzku, patrząc głęboko w jej oczy, gdy nie mogłam już wytrzymać pochyliłam się bardziej, żeby poczuć jej usta na moich, po raz pierwszy i na szczęście nieostatni.
Jej usta perfekcyjnie wpasowały się w moje, dłoń zielonookiej skończyła na mojej talii, przyciągając mnie bliżej. Pocałunek skończył się po około piętnastu sekundach. Odsunęłam się lekko, przygryzając wargę.
- Naprawdę jesteś w tym dobra - zachichotałam.
- Ty też - oddałam komplement.
- Pocałuj mnie znowu, Camila - powiedziała, nie musiała mi mówić dwa razy.
Jestem w stu procentach pewna, że to nie jest ostatni pocałunek, który dzielimy.
YOU ARE READING
Fuckgirl • camren
Fan Fiktion- Odjeb się koleś, nie jestem zainteresowana. - Po pierwsze nie jestem "koleś". Po drugie, a może teraz? *dodano załącznik* - Cholera. . . . . . __________________________________ xx Nie jestem autorką tej książki! xx Oryginał: https://www.wattpad.c...
Fuckgirl pt. 40
Start from the beginning