Część 15

429 16 3
                                    

Oczami Alice:

-Wyglądasz prześlicznie-   powiedziałam-Joahim padnie jak Cię zobaczy!
-Może lepiej żeby nie padał...
- Nie oszukujmy się, jeden jego uśmiech i to Ty padniesz

♡♡♡
Na ich ślubie prawie się popłakałam, gdyby nie naturalny zanik tej zdolności. Miałam wrażenie że cały dzień minął za szybko. Victoria pojechała z Joahimem, podać mu jad w szczykawce , a goście znikło tak szybko jak szybko się pojawili.
W optymistycznym nastroju wróciliśmy do domu. Edzio coś podejrzanie po kryjomu rozmawiął z każdym po kolei. Osobą poinformowana o czymś przez Edwarda, zaczynała się do mnie podejrzanie uśmiechać.
Kiedy wszyscy byliśmy razem w salonie, Jasper ukląkł na jedno kolano i zapytał
-Alice,sensie mojego istnienia, Czy wyjdziesz za mnie.
-Oczywiście!!!
Potem calowalismy się przez chwilę dopóki nie przypominaliśmy sobie o reszcie zebranych.
Z pomącą przybył nam Emmett.
-No rozejść się ludzie. Nie przeszkadzajcie sobie -mrugnał do nas oczkiem i zaczął rękami dawać rodzinie wyraźne znaki odwrotu.

♡♡♡
Oczami Jaspera:
Od tamtej pory spędzamy że sobą wyjątkowo więcej czasu niż wcześniej.
-Wiesz zastanawiałem się czy jednak nie prowadzić tych zajęć dodatkowych, o których wspominał mi dyrektor.
-Tych z szemierki.
-Rak, jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko...?
- Nie mam nic przeciwko, mogłoby być fajnie...
-Która godzina? Już ósma. Zaraz mamy lekcję. Pogadam z dyrektorem po zajęciach.

♡♡♡
Ustaliłem wszystkie potrzebne informacje i zgody, a po tygodniu miałem już pierwszą lekcję. Chłopcy i dwie dziewczyny, skączyli właśnie rozgrzewkę, gdy do sali wszedł jeszcze jeden uczeń. Dziwnie znajomy. Podszedł do mnie wolnym krokiem i zaczął się tłumaczyć.
-Dzień Dobry. Ja przepraszam że się spóźniłem ale jechałem na rowerze z drugiego końca miasta.
- Nie ma sprawy, ominąłeś wprawdzie rozgrzewkę, jednak sto pompek powinno Ci zrekompensować tę stratę. A jak masz na i imię?-
Rzuciłem jeszcze tylko gdy  wybrana z emocji twarz bruneta chciała odejść robić pompki.
-Michael. Michael Brandon.

Michael, Michael powtarzałem w myślach. Jasper wysil te szare komórki... Nie coś mi się pomyliło.
Podczas gdy młody wykonywał rozgrzewkę, kazałem reszcze dobrać się pary i pokazałem co mają ćwiczyć. Jak na pierwszą lekcję nie było źle. Kilku mógłbym wyróżnić za zwinność, kilku za siłę. Michael też dawał sobie nieźlę radę.
Był dość wysportowany, umięśnione i sądząc po szybkości wykonywania ruchów -jednym z silniejszych.
♡♡♡
Resztę dnia minęła miło i spokojnie na mizianiu z Alice lub planowaniu wesela. Następny tydzień zdawał się szykować bardzo spokojnie, ale znając moje szczęście i uśmiech losu, to pewnie wcale taki nie będzie.

♡♡♡♡♡♡♡
Hej wszystkim! Pisząc niektóre wypowiedzi Jaspera zadaję sobie pytanie... Czy ja nie za bardzo przesladzam?! Odpowiedź zostawiam wam. Do nexta

Kochane Serce 💖 Opowieść miłosna o Alice Cullen & Jasperze HaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz