Część 2

1.1K 35 5
                                    

Oczami Jaspera

Transformacja trwała cztery godziny. Powoli przestawałem wierzyć, że ona przeżyje, przecież nie na wszystkich jad działa tak samo.
- Jak się nazywasz? Pamiętasz cokolwiek sprzed transformacji?- usłyszałem głos Carlisa. Wróciła mi nadzieja. W mgnieniu oka byłem już przy nim w gabinecie, omal nie rozwalając drzwi.
I wtedy właśnie ją zobaczyłem.

- Nazywam się Mary Brandon

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Nazywam się Mary Brandon. I chyba pamiętam wszystko... -odpowiedziała. Dopiero teraz spostrzegłem, że stoje za Carlisem jak wryty.
- Masz rodzinę?- zapytałem.
Nie wiem, czego oczekiwałem, ale długo nie czekałem na odpowiedź.
- Mój ojciec zostawił mnie i moją rodzinę, gdy byłam jeszcze mała- powiedziała, kierując na mnie swój wzrok. Miała takie piękne ciemne oczy. Mógłbym wpatrywać się w nie godzinami.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Chyba zacząłem wątpić, w urodę Rosali, mimo, iż to ona ma moc dodatkową w postacji super piękności.
- Mam jeszcze dziewięcioletniego brata Michasia i mamę. Mieszkamy za miastem. - dodała uśmiechając się do mnie słodko.
- A pamiętasz co się stało przed transformacją? - zapytał Carliste, wytrącając mnie, jakby z transu. Co się ze mną dzieje, przecież zawsze umiałem doskonale panować nad swoimi emocjami?! A tu zjawia się jedna, piękna, słodka, urocza... JASPER NIE MYŚL O NIEJ!!! - podpowiadał mi mózg. Co się ze mną dzieje?!

Dopiero teraz zauważyłem, że posmutniała i z opóźnieniem dotarło do mnie pytanie Carlisa.
- Ja... chyba coś... pamiętam - wydukała. - wracałam z kółka historycznego, kiedy... Naprawdę muszę o tym mówić? - zapytała ze smutkiem w oczach.
- Co się potem z nimi stało?
- Poszli sobie.
- TAK PO PROSTU?!! - nie wytrzymałem ze zdziwienia i oburzenia zwyczajów, w tym dziwnym miasteczku. Przez sekundę zauważyłem na jej twarzy cień uśmiechu. Chyba rozbawiła ją moja starodawność.
- Co było potem? - Carliste strzelał pytaniami jak z maszynówki.
- Musimy ją tak męczyć? - zapytałem.
- Ostatnie pytanie i znikam - odpowiedział, wyraźnie podekscytowany moim zachowaniem. Spojrzał na mnie, na nią i odpowiedział- Albo wiecie, może ja już pójde.
Gdy Carliste stał już w drzwiach, nieznajoma odpowiedziała mu.
- Potem zjawił się rycerz na białym koniu - powiedziała słodkim głosem i mrugnęła do mnie oczkiem.

Kochane Serce 💖 Opowieść miłosna o Alice Cullen & Jasperze HaleWhere stories live. Discover now