Suho x Reader

634 35 3
                                    

Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet! Możecie to uznać za prezent w pięćdziesięciu procentach. A w szczególności Ty @Jinckson

Btw, piosenka w mediach może nie jest bb tematyczna, ale doceńcie głos Myeona, jeśli tego nie robiliście wcześniej, jeśli go nie znacie, lub nie zwracacie uwagi! Polecam głos tej buby, pa

((((kocham go))))

~~~~~~~~

Westchnęłaś i spojrzałaś na kalendarz, po raz siedemnasty tego dnia. A była dopiero jedenasta. Siedziałaś w pracy ósmego marca. Do tego twój chłopak musiał zapomnieć co mówiłaś mu o polskich zwyczajach, bo nie dostałaś od niego nawet smsa, ale na to nie traciłaś nadziei. Miał jeszcze dużo czasu.

Po za tym, Junmyeon nie odzywał się do Ciebie od tygodnia, więc z nerwów całkowicie zapomniałaś o koreańskiej wersji tego święta, odbywającego się sześć dni po światowej dacie. Mowa oczywiście od białym dniu, mającym swoją datę czternastego marca.

Twoja nadzieja na telefon czy chociażby wiadomość od piosenkarza malała z każdą godziną. Nawet nie zauważyłaś, kiedy była dwudziesta, a Ty stałaś w swojej kuchni, zastanawiając się, czy masz może jakiś alkohol. W końcu jakoś trzeba świętować, nie?

Ku twojej irytacji, żadnych napojów procentowych w mieszkaniu nie znalazłaś. Może to i lepiej? Przynajmniej miałaś pewność, że nie zadzwonisz do Myeona z pretensjami i płaczem. Tyle dobrego w tej całej sytuacji.

Z powodu braku informacji i stanie zdrowia, czy czegokolwiek na temat twojego partnera, przez kolejne kilka dni chodziłaś ciągle zirytowana. Minęło kilka dni, w tym weekend, i nadeszła środa. Dzień jak każdy poprzedni. Siedziałaś z książką w jakichś dresach i za dużej na siebie koszulce (może dla tego, że była to bluzka Suho?). Nie wiedziałaś nawet, która była godzina. Po powrocie z pracy nie robiłaś praktycznie nic, po za przewracaniem stron w powieści.

Najpewniej spędzałabyś tak czas do rana, lub do zaśnięcia, gdyby nie dzwonek do drzwi, który tak Cię przestraszył, że upuściłaś książkę i podskoczyłaś w fotelu. Złapałaś się w miejscu, w którym znajduje się serce i po chwili uspokajania się, ruszyłaś do drzwi, zastanawiając się, kogo może nieść w twoje skromne progi o tak nieboskiej godzinie, jaką była dwudziesta druga trzydzieści siedem.

Stanęłaś przed drzwiami, a do głowy przyszła Ci myśl, żeby zignorować gościa, niestety ten postanowił kolejny raz przycisnąć dzwonek.

- Już otwieram. - Mruknęłaś do siebie i przekręciłaś zamek w drzwiach. Otworzyłaś i już miałaś zacząć obrażać osobę, która śmiała Ci przerwać wegetowanie, gdyby głos nie ugrzązł Ci w gardle.

Po drugiej stronie stał Kim Junmyeon z bukietem róż w ręku, z uroczo roztrzepanymi włosami oraz swoim cholernie cudownym uśmiechem, od którego potrafiły zmięknąć Ci kolana. Miał na sobie szary golf, czarną marynarkę i czarne dżinsy. Aż zaczęło tobą trząść, gdy przyjrzałaś się jego strojowi.

Bez słowa złapałaś bruneta za rękę i wciągnęłaś go do domu. Wyglądał na zaskoczonego, bo nie takiej reakcji się spodziewał, ale na jego twarz ponownie wpłynął uroczy uśmiech, gdy się do niego przytuliłaś.

- Głupku, możesz się przeziębić biegając po dworze bez kurtki o tej porze. Chyba nie muszę przypominać, że miałeś małej problemy w musicalu, przez to, że byleś chory - wymamrotałaś w twarzą wciśniętą w jego klatkę piersiową. Młody mężczyzna zaśmiał się, słysząc twoją wypowiedź. To akurat go nie dziwiło. Zawsze strasznie martwiłaś się o bliskich Ci ludzi, a twój napad narzekania tylko potwierdział, jak bardzo zależało Ci na Myeonie. Odwzajemnił uścisk. - Uh, jesteś tak nieodpowiedzialny jak na lidera...! I jeszcze się do mnie nie odzywałeś prawie dwa tygodnie. - Dodałaś, a słysząc kolejny napad śmiechu, spojrzałaś na niego z irytacją. - I co Cię tak bawi głupku? - Ten, nie odpowiedział, tylko zaczął się głośniej śmiać, na co zaczęłaś gadać po polsku: - palant. Udaje, że nie istnieje, a potem przychodzi z kwiatkami, do tego praktycznie nie ubrany i sądzi, że mu wybaczę. Jeszcze czeg---

Twoją zirytowaną wypowiedź przerwały usta Suho, który postanowił Cię uciszyć. Pewnie miał dość tego, że nic nie rozumiał.

- Nie zrzędź~ I nie mów, że zapomniałem o tej twojej wersji białego dnia. Ja nadal obchodzę go czternastego! Ah, no i byłem w kurtce, ale zostawiłem ją w aucie, żeby był lepszy efekt. - Idol rozgadał się, gdy się od siebie odsunęliście, dodatkowo ostatnie zdanie wypowiedział konspiracyjnym szeptem, jakby była to tajemnica.

- Cokolwiek. - Odparłaś i przyciągnęłaś go do pocałunku.

~~~~~~~

Także @Jinckson, oto Suho! GD pojawi się do niedzieli najpóźniej, bo jest już napisany, ale idk jak będzie u mnie z czasem w piątek i sobotę.

Ogólnie to też wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet!

Oraz mam jedną !INFORMACJĘ!, która może się Wam spodobać. W przyszły czwartek możecie się spodziewać kolejnego shota z Myeondolphem (lubię go tak nazywać), ale dłuższego (!!!) i rozdziału Prince (ale to jest niepewne, bo nawet go nie zaczęłam)

Także żegnam i do następnego!

K-POP One-ShotsWhere stories live. Discover now