- Myślę, że minęła czyjaś pora na pójście spać - Dan uśmiechnął się czule, kiedy Ernie próbował ukryć potężne ziewnięcie za swoją małą rączką.
- Tej tutaj również - Jay wskazała na Doris, która przytrzymywała główkę wspartą na małym nadgarsteczku.
- Harry, Louis, moglibyście gołąbeczki położyć tę dwójkę do łóżek, proszę?
- Oh, um... - brwi Harry'ego wyskoczyły w górę w zaskoczeniu.
- Proszę - poprosiła śpiąco Doris.
- Oczywiście, że możemy, mamo - Louis odsunął swoje krzesło, unosząc Doris w swoich ramionach. - Chodź, mały słodziaku. Harry i ja zaprowadzimy cię do łóżka.
- Ciebie też - Harry podniósł Ernie'ego.
- Dziękuję wam - zawołała za nimi Jay, kiedy ich dwójka zaniosła dzieci po schodach do ich dzielonej sypialni.
- Miałaś wielki dzień - powiedział Louis, głaszcząc delikatnie swoją dłonią włosy Doris. - Czyż nie, mały, śnieżny aniołku?
- Mhhm - zamruczała śpiąco Doris.
- Ty też, huh? - Harry zapytał Ernie'ego. - Cały zmęczony po swoim wielkim dniu, czy huh?
- Nie jestem zmęczony - wydął wargi Ernie, próbując walczyć.
- Prawda - Harry zachichotał cicho.
Kiedy dotarli do pokoju dziecięcego, Louis ostrożnie otworzył drzwi stopą. Zaniósł Doris do jej łóżeczka, unosząc fioletową pościel, zanim usadził ją delikatnie na szczycie materaca.
- Ułóż się wygodnie, mały robaku - zagruchał Louis, kiedy dziewczynka wierciła się pod przykryciem.
- Ty również - powiedział Harry, podciągając pościel pod brodę Ernie'ego. - Ma padać śnieg tej nocy, więc musicie mieć miło i ciepło pod waszymi przykryciami.
- Możecie zostać minutkę? - zapytała słodko Doris.
- Tak - dołączył Ernie. - Nie idźcie jeszcze.
- Cóż, zgaduję, że możemy posiedzieć minutę, eh H? - zapytał Louis, siadając na materacu Doris.
- Pewnie - przytaknął brunet, siadając obok Ernie'ego. Poprzez sposób, w jaki ustawione były łóżka, jego ramię mogło delikatnie dotknąć tego Louisa, kiedy odwrócił się w odpowiednim kierunku. Szatyn próbował ignorować uczucie, że jego ręka płonie żywym ogniem, gdy Harry siedział tak blisko niego.
- Więc w nocy ma padać śnieg? - zapytała Doris, z zaciekawionym wzrokiem.
- Tak. Trochę już padało, ale w nocy ma nadejść wielka śnieżyca. Ziemia będzie cała zakryta, kiedy się rano obudzicie.
- Zbudujesz dla mnie śniegowego aniołka? - zapytała dziewczynka.
- Oczywiście - uśmiechnął się Louis. - Zbuduję tak wiele śniegowych aniołków, ile będziesz chciała. Ale żaden z nich nie będzie tak śliczny, jak ty - Louis pstryknął ją delikatnie w nosek, sprawiając, że zachichotała.
- Ja nie chcę budować śniegowych aniołków - grymasił Ernie. - Chcę bitwę na śnieżki.
- Oh, tak? - Louis uniósł brew. - Ponieważ jesteś już wystarczająco duży, by móc ze mną walczyć, dobrze. Ale nie sądzę, że wiesz na co się piszesz, mały braciszku.
- Harry mi pomoże - uśmiechnął się Ernie. - Prawda, H?
- Oczywiście - rzekł Harry. - Będziemy ty i ja przeciwko Doris i Louis'owi.
![](https://img.wattpad.com/cover/138491943-288-k217302.jpg)
CZYTASZ
Make My Wish Come True PL (Larry)
FanfictionLouis już zgodził się spędzić święta ze swoją rodziną i zabrać tam Harry'ego. Jest tylko jeden problem... On i Harry zerwali i nie chcą nikomu o tym powiedzieć, aż do końca świąt. Okładka: Darrrow Oryginał opowiadania został usunięty