Rozdział dwudziesty ósmy

1.3K 140 78
                                    

Poprzedni rozdział zakończył się niekomfortowym spotkaniem Tessy, Noaha i Hardina w akademiku. Napięcie u głównej bohaterki nadal nie opadło.

– Nie jest taki zły – mówi Noah, gdy drzwi się zamykają.

Wybucham nerwowym śmiechem.

– Słucham? – Gdy Noah unosi brew, kontynuuję: – Jestem zaskoczona, że to mówisz. – Znów opieram głowę na jego piersi. Elektryczność, która jeszcze chwilę temu wypełniała pokój, zniknęła.

Jeżeli przez „elektryczność" rozumiemy napięcie, które dopadło Tessę, ponieważ bała się ujawnienia zdrady – IX Krąg Piekielny czeka.

Wyżej sra, niż dupę ma: 120

Ale jeżeli przez elektryczność rozumiemy pociąg seksualny – to jest temat do obgadania między Tessą i Noah. Zdarza się, że coś zgrzyta w łóżku (albo tego łóżka nie ma w ogóle, chociaż jedna z osób chciałaby pójść trochę dalej), ale o takich rzeczach należy mówić. Właśnie dlatego występują zdrady: bo życie seksualne pary leży odłogiem i nikt nic nie zamierza z tym zrobić, poza jakimś skokiem w bok albo w momentach, gdy w związku się nie układa i „szybki numerek" okazuje się tymczasowym rozwiązaniem problemów i rozładowaniem napięcia.

– Nie mówię, że chciałbym się z nim przyjaźnić, ale był całkiem miły.

– Hardin nie wie, co oznacza to słowo – mówię.

Noah zaczyna się śmiać i otacza mnie ramieniem. Gdyby tylko wiedział, co wydarzyło się pomiędzy mną a Hardinem, jak się całowaliśmy, jak jęczałam jego imię, gdy... Na Boga, Tessa, przestań.

No właśnie... PRZESTAŃ.

Podnoszę głowę i całuję Noah w szczękę. Uśmiecha się. Chcę, żeby sprawił, żebym poczuła się tak jak przy Hardinie. Siadam i odwracam się twarzą do niego. Biorę jego twarz w dłonie i przyciskam usta do jego ust. Otwiera je i oddaje pocałunek. Jego wargi są miękkie... tak jak jego pocałunek. To mi nie wystarcza. Potrzebuję ognia, potrzebuję pasji. Zarzucam mu ręce na szyję i siadam okrakiem na jego kolanach.

Z jednej strony chcesz się odciąć od Hardina, a z drugiej wszędzie go szukasz i nawet nie próbujesz dostrzec w SWOIM CHŁOPAKU tych cech, które wcześniej sprawiały, że go pokochałaś. Nie, ty na siłę szukasz wszędzie tego buraka, nawet nie siląc się na odnalezienie jakiegoś zamiennika.

Wyżej sra, niż dupę ma: 121

Dzienna dawka głupoty: 258

Znów go całuję. Czuję jego ciepło, ale nie ogień. Zaczynam kołysać biodrami w nadziei, że to go rozpali. Kładzie dłonie na mojej talii i napiera na mnie, hamując moje ruchy. Wiem, że zgodziliśmy się poczekać do ślubu, ale przecież tylko się całujemy. Łapię jego dłonie, odsuwam je i znów zaczynam się kołysać. Próbuję całować go mocniej, ale jego usta pozostają łagodne i nieśmiałe. Czuję, że jest podniecony, ale nie zamierza nic z tym zrobić.

Mam świadomość, że robię to z całkowicie niewłaściwych powodów, ale nie dbam o to w tej chwili – po prostu muszę wiedzieć, że Noah może ze mną zrobić to, co Hardin. Przecież to nie Hardina pragnę, tylko tego uczucia... prawda?

Skoro jeszcze o to pytasz, to raczej znasz odpowiedź. Jak my wszyscy.

Znane i (nie)lubiane: 21

Analiza "After"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz