|12|Shade of gray

11 3 0
                                    

Morgan nie przyszła do szkoły, po incydencie z basenem. Następnego dnia również. I następnego. Zaczynałem w ogóle wątpić, że się zjawi co było trochę głupie, bo to była Morgan a ona nigdy nie uciekała przed problemami.

Aż zjawiła się w piątek, zła jak osa i warczała na każdego kto wszedł jej w drogę. Nie chciałem być w skórze Fleur, gdy tylko ją dopadnie, a byłem pewny, że tak się właśnie stanie. Morgan nie mogła by przepuścić zemsty.

Stałem przy szafkach, gdy przechodziła korytarzem i trąciła ramieniem chłopaka, który miał czelność stanąć jej na drodze. Zła królowa w swoim królestwie.

Dużo myślałem nad tym co mi powiedziała jeszcze ponad tydzień temu. Poniekąd miała rację, ale to, że nie zrobiła mi nic złego nie czyniło z niej dobrej osoby, dlatego jakiekolwiek uczucia, które do niej żywiłem nie były bezpodstawne. Nie lubiłem, gdy działa się komuś krzywda, a to właśnie robiła Morgan i nie miało znaczenia co sądziłem o ofiarach jej przemocy.

O mało nie wyszedłem z siebie, gdy Morgan Lee stanęła tuż przedemną, oko w oko.

- Chciałam ci podziękować - wyznała, przystępując z nogi na nogę. Była wyraźnie spięta. - Nie wiem skąd wiedziałeś, ale... po prostu dziękuję - westchnęła.

- Pamiętam jak Brad Suffolk podtopił cię w basenie. Od tamtego czasu nie widziałem cię w wodzie, więc nie trudno mi było zrozumieć. - Nie wiedziałem dlaczego się wytłumaczyłem, po prostu czułem taką potrzebę.

- Nie wiedziałam, że ktokolwiek to jeszcze pamięta - parsknęła gorzko.

Spojrzała mi jeszcze raz w oczy i odwróciła się z zamiarem odejścia.

- Nie darujesz jej tego, co? - zapytałem, mając na myśli Fleur.

Zatrzymała się w miejscu, odwróciła głowę, po czym z uśmiechem, który budził grozę, odparła, że nie ma zamiaru. I odeszła, choć widziałem, że nieco się rozluźniła.

" Morgan Lee mnie zaskoczyła. Nie spodziewałem się, że mi podziękuję. "
24 maj, 2016

the story about morgan leeWhere stories live. Discover now