"Każdy z nas przypomina w jakimś stopniu dziecko. Morgan nim była, tylko w obecności małej dziewczynki"
18 kwietnia, 2016Było ciepłe, słoneczne popołudnie, gdy ujrzałem Morgan, spacerującą wzdłuż ścieżki parku. Nie była jednak sama, trzymała rączkę małej dziewczynki, której warkoczyki podrygiwały przy każdym najmniejszym ruchu głowy. Morgan była uśmiechnięta, co wprawiło mnie w jeszcze większą ciekawość i po prostu się w nią wpatrywałem, próbując dostrzec każdy najmniejszy ułamek jej zachowania. Nie przypominała w tamtym momencie tej okropnej dziewczyny ze szkoły, która była obojętna na cierpienie innych.
Zastanawiało mnie kim było dziecko, które potrafiło ukazać jej inną, lepszą stronę. Nie mogła być jej siostrą, bo Morgan była jedynaczką.
Nie mogłem jej jednak zapytać, dlatego po prostu obserwowałem. Po kilku minutach usiadły na ławce, tuż obok fontanny. Jeszcze kilka tygodni temu nawet bym nie zwrócił uwagi na Morgan Lee. Tamta impreza zmieniła wiele rzeczy. Już nie postrzegałem jej jako narzędzia Fleur, teraz była bronią.
Po chwili wzrok dziewczynki spotkał się z moim. Zmarszczyła brwi, widząc, że na nie patrze. Złapała Morgan za rękę i wskazała na mnie palcem. Zdążyłem się odwrócić, nim brunetka dostrzegła moją twarz i odszedłem.
YOU ARE READING
the story about morgan lee
Teen FictionMorgan Lee była, a może raczej jest dziewczyną z moich snów. Niekoniecznie z tych dobrych. Okładkę wykonała: @marvelloo