"Chciałem wiedzieć, ale zamiast tego wiem jeszcze mniej"
3 maja, 2016Byłem okropnie zmęczony po lekcji wf-u, gdy Colin do mnie podbiegł, tarmosząc z całej siły moje ramię. Ledwo starczyło mi siły, by na niego spojrzeć. Potrzebowałem po prostu odpocząć, a on wcale mi w tym nie pomagał. Można powiedzieć, że byłem zirytowany jego zachowaniem, które było conajmniej dziwne. To tak jak gdyby ktoś ukradł mu lizaka, a on zdesperowany zwraca się do mnie i możecie mi wierzyć taka sytuacja miała kiedyś miejsce.
- O co chodzi, Col? - zapytałem rozdrażniony, lecz jednocześnie zmęczony.
Chłopak mówił coś o wiele zbyt szybko, przez co nie zrozumiałem większości z tego co powiedział.
- Uspokój się i mów wolniej. Nie przypominam sobie, żebym miał jakiś specjalny dar do wychwycania słów jak naboi z karabinu - zażądałem z drwiną.
- Morgan pobiła się z Fleur - powiedział tak jakby mówił do małego dziecka.
- Morgan? Morgan Lee? - zapytałem dla pewności, szybko ruszając w stronę wyjścia z szatni.
- No przecież nie inna - prychnął. - Ale słuchaj, one nie skończyły, chociaż to mało powiedziane, bo to Morgan ma przewagę. Nie wiem czy Fleur w ogóle miała szansę jej przyłożyć. Przybiegłem do ciebie najszybciej jak mogłem - dodał pośpiesznie.
- Gdzie one są? - zapytałem.
- Na dziedzińcu - odpowiedział.
Nie czekałem na jego dalsze słowa, po prostu zacząłem biec. Nigdy nie sądziłem, że stanę pomiędzy nimi dwiema, ale tak się stało. Gdy tylko je zauważyłem, złapałem miotającą się Morgan w talii i odciągnąłem od Fleur, która nie wyglądała najlepiej.
- Puść mnie, Suttler! - krzyknęła do mnie Lee. - Zabije ją!
Wyrywała się, była silna, ale mimo mojego zmęczenia byłem silniejszy.
- Zabierzcie ją stąd - rozkazałam grupce ludzi, która stała z boku, mając na myśli Fleur.
Gdy blondynka zniknęła z pola widzenia, Morgan się nieco uspokoiła.
- Po co to zrobiłeś? - warknęła do mnie.
- Nie możesz tak po prostu bić innych ludzi - stwierdziłem. - W dodatku Fleur, chcesz sobie jeszcze bardziej zaszkodzić?
Morgan spojrzała na mnie z niedowierzaniem, tak jakbym był jakiś niedorozwinięty.
- Żartujesz sobie? Myślisz, że mi zależy na popularności? Czy nie wystarczająco udowodniłam, że to nie ma dla mnie już znaczenia? Ty ze wszystkich ludzi powinieneś to wiedzieć - odparła z wyrzutem.
- Morgan, nieważne co zrobiłaś, ty należysz do nich. Tak jest dobrze, dlaczego próbujesz to zepsuć? - Zupełnie nie rozumiałem jej toku myślenia.
To było dziwne uczucie, wymawiać jej imię na głos, ale do niej.
- Po prostu następnym razem nie wchodź mi w paradę - westchnęła, odchodząc w stronę szkoły.
- Morgan, zaczekaj.
Chciałem ją zatrzymać. To był pierwszy raz, kiedy wymieniłem z nią więcej zdań i... chciałem więcej. Miałem odpowiedź w zasięgu ręki, ale ona mi się wymykała.
Brunetka jednak się nie zatrzymała, a ja nie mogłem nic zrobić. To w końcu była Morgan Lee - popularna dziewczyna, która najwidoczniej chciała sobie zaszkodzić.
Ciekawiło mnie co było powodem agresji i pragnąłem poznać odpowiedź.
CZYTASZ
the story about morgan lee
Teen FictionMorgan Lee była, a może raczej jest dziewczyną z moich snów. Niekoniecznie z tych dobrych. Okładkę wykonała: @marvelloo