19.To koniec?

91 14 4
                                    


Ola:

Od wysłania SMSa minęło już sporo czasu, ale nikt do tej pory nie pojawił się w domu Mariana, żeby mnie uratować. W pewnym momencie do pokoju wszedł Marian.
-Zapraszam do stołu, za chwilę nasza pierwsza wigilia - złapał mnie za ramię i zaprowadził do salonu. Na środku pokoju stały plastikowe meble ogrodowe. Stół był zastawiony gotowym jedzeniem z pudełka.
Mój prześladowca posadził mnie na krześle, przywiązał mnie do niego grubą liną.
-O wszystkim pomyślałem moja droga, nie uciekniesz stąd - mówiąc to, głaskał mnie po ramieniu.
Jedyne o czym wtedy myślałam był atak. Odchyliłam głowę w jego stronę i z całej siły ugryzłam go w rękę. Marian ze złości zamachnął się i uderzył mnie w twarz tak, że upadłam razem z krzesłem. Chciałam jakoś uciec, zrobić cokolwiek by nie musieć już tam być, ale nie miałam szans. Marian złapał krzesło i postawił je jak należy. Nachylił się nade mną i patrzył mi prosto w oczy.
-Nie rób więcej takich głupot, bo inaczej się to skończy.
Dostawił krzesło do stołu i zaczęliśmy kolację.
Jedzenie było okropne, ale jadłam na siłę, bo nie wiedziałam co tym razem może strzelić mu do głowy. Jadł jak zwierzę, nie używał sztućców, wszystko jadł rękami. Od tego widoku robiło mi się słabo. Chwilę później przerwał moje męki. Wziął widelec, który od początku kolacji nie był przez niego używany i zastukał w kieliszek.
-Chciałbym wznieść toast, za mnie i Olę. Jestem bardzo szczęśliwy, że w końcu możemy być razem i nikt nam w tym nie przeszkodzi. Mam dla ciebie niespodziankę - mówił do mnie - mama i ja zorganizowaliśmy dla ciebie sukienkę. Matka, leć po nią, na jednej nóżce.
Mama otworzyła szafę i wyciągnęła z niej długą szatę. Ciężko było dojść do tego, gdzie ona właściwie miała przód. Marian rozwiązał mnie, zaprowadził do pokoju i kazał mi ją przymierzyć.
Gdy już ją założyłam okazało się, że nie tylko na wieszaku wyglądała paskudnie. Moja suknia ślubna chyba kiedyś pełniła rolę zasłon. Najwyraźniej moja przyszła teściowa ma zdolności krawieckie.
Gdy miałam już wychodzić usłyszałam delikatne uderzenie w okno. Gdy do niego podeszłam, zobaczyłam, że to Arek rzuca kamyczkami.
-Czy długo jeszcze muszę czekać - niecierpliwił się Marian.
-Chwileczkę, chcę dobrze wyglądać zanim pokażę się mojemu przyszłemu mężowi - te słowa z trudem przeszły mi przez gardło.
Otworzyłam okno, pokój znajdował się na piętrze, więc trochę bałam się skakać, ale uświadomiłam sobie, że ta kiecka, którą miałam na sobie, równie dobrze mogła był spadochronem.
Złapałam za dolne rogi i skoczyłam. Trochę się poobijałam, ale to mi nie przeszkadzało, najważniejsze było to, że w końcu byłam wolna.
Natalia zadzwoniła na policję, po kilkanastu minutach już byli na miejscu. Złożyłam zeznania i obserwowałam całą sytuację.
Gdy wyprowdzali Mariana z domu, cały czas krzyczał, że to dopiero początek i niedługo znów się zobaczymy. Trochę się wystraszyłam, ale uspokoił mnie policjant stojący obok, mówił, że za takie coś posiedzi kilka lat.

-------------------------------
Przepraszamy za brak rozdziału w piątek, ale Ola zapomniała ze to juz koniec tygodnia.
Niestety już w piątek pojawi się ostatni rozdział WS.Ale jeżeli będziecie grzeczni i dacie ocenkę to będzie rozdział dodatkowy.Mały szantażyk...Hehe.

Wrocławski Sen - Andy Biersack, Adam Lambert, Jared Leto, MGK, Bill KaulitzWhere stories live. Discover now