3.Bóg seksu

424 32 10
                                    

Karolina:

  Obudziłam się na kacu, jak to zwykle bywa w tym mieszkaniu. Z poprzedniego wieczoru miałam mgliste wspomnienia, znaczy że impreza była dobra. Z tego co pamiętam to był nawet jakiś rudy i striptizer, i oczywiście wódeczka. Lecz była jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju. Nie miałam pewności czy to był sen, czy podczas imprezy wjechało coś mocniejszego, ale poznałam mężczyznę mojego życia. Tak, był jak ze snu. Jego cudowne czarne włosy, piękne brązowe oczy, tatuaże... Właśnie. To musiał być sen. Może lubię sobie poimprezować ale jakaś cofnięta nie jestem, czytam historie pisane na wattpadzie przez doświadczonych ludzi. Gdybym naprawdę go poznała, pewnie ujrzałby we mnie kobietę życia, wylądowalibyśmy w moim pokoju, a rano pewnie poleciałby do lombardu naprzeciwko i wrócił z zaręczynowym pierścionkiem. Ach, no i przy szczęściu lub nieszczęściu (zależy od interpretacji) za 9 miesięcy bawilibyśmy gówniaka. Ale niestety, obudziłam się sama, w dodatku na kacu. W całym mieszkaniu rozlegał się hałas. Mógł dochodzić z ulicy. Może ktoś znowu włamał się do lombardu... Wyszłam z pokoju i w sumie to co zobaczyłam, choć powinno, nie było zaskoczeniem. Zamiast "llama in my living room" ujrzałam nigga in my corridor. Ach, ci goście... W kuchni odnalazłam moje przyjaciółki. Popijały swoje poranne driny z herbaty i chyba jeszcze nie otrzeźwiały po wczorajszym

 - Ukradłam ziemniaki z targu, zrobimy dzisiaj frytki. - Tak, Natalia dalej była w "świetnym nastroju". 

 - Tylko trzeba skombinować keczup, a te Pudliszki, Kotliny i inne chuje są drogie... Ej, same go zróbmy. Skombinuj pomidory i jak je wpieprzymy do tego starego miksera to wyjdzie to samo. - powiedziała Ola. Chyba ktoś jej wczoraj włożył "coś" w ucho i naruszył mózg, ale mniejsza z tym. 

Murzyn zaczął odstawiać jakiś pokaz tańców godowych ocierając się o drzwi do łazienki, więc uznałam że czas wyjść i zrobić zakupy. Grosze w skarpecie się skończyły i pożyczyłam jakiś hajs od gościa zgonującego na klatce. "Starczy na wódeczkę i pomidory", pomyślałam. Zanim udałam się do zaufanego sklepu "Promil", postanowiłam odwiedzić pobliski targ w poszukiwaniu pomidorów. Przy wyjściu z bloku siedział żebrak z kubkiem, w którym miał więcej hajsu niż my w mieszkaniu. I jeszcze śmie wyciągać rękę po więcej, menel pierdolony. Wyprowadzona z równowagi przez bezczelnego kloszarda starałam się myśleć o pomidorach i po dotarciu na targ w moje oczy od razu rzuciły się te czerwone gówna. Podeszłam bliżej i nagle dostrzegłam anioła... to był ON... moje słońce Polsatu w czerni... które handluje składnikami na keczup. Nie wiedziałam co mam zrobić. 

 - Wiesz ile tego potrzeba na keczup? - zapytałam głosem Popka z Gangu Plebanii, co było wynikiem picia i zdenerwowania. 

 - Yy, nie... Pamiętam cię z imprezy... - mój anioł miał minę jak kot stawiający klocka na pustyni i to chyba nie była oznaka miłości. 

 - Hehe, no, ten, daj kilo i może przyjdź też dzisiaj... - z mordą koloru pomidora szybko zapłaciłam, a potem poszłam w stronę sklepu "Promil". Zastanawiałam się, czy na propozycję imprezy rzeczywiście uśmiechnął się i czy naprawdę powiedział "do zobaczenia", czy po prostu mam już halucynacje z przepicia. I czemu od do jasnej Heleny sprzedaje pomidory?  

__________________________________________________________

  1 września to niezwykła data. Jedni wspominają wojnę, inni płaczą że wrzesień i szkoła, a ja pragnę zaznaczyć że 28 lat temu przyszedł na świat bohater tego rozdziału (nie murzyn, tylko Bill) w komplecie ze swoim bratem bliźniakiem. Im życzę wszystkiego najlepszego a czytelnikom miłej lektury ; ) ~Karolina 

Wrocławski Sen - Andy Biersack, Adam Lambert, Jared Leto, MGK, Bill KaulitzWhere stories live. Discover now