Specjalny świąteczny rozdział - odpowiedzi na pytania cz. 1

1.2K 63 110
                                    

Przez kilku dniowy brak internetu i sprawdziany w ostatnim tygodniu przed świętami jestem zmuszona podzielić pytania i odpowiedzi na kilka dni, aby na wszystkie odpowiedzieć.

Ciemność ogarniała pomieszczenie przez co, nikt nie potrafił dojrzeć co działo się na scenie. Jednak nikt się tym nie przejmował. Na scenie było dosyć gwarno o czym świadczyły śmiech i głośne rozmowy między widzami. Każdy był wielce podekscytowany wydarzeniem na które czekali przeszło kilka tygodni. Gdy każdy zajął miejsce na aksamitnych fotelach, rozbłysło światło skierowane wprost na środek sceny. Stała tam brązowowłosa dziewczyna z małym mikrofon przy twarzy. Uśmiechała się szeroko widząc jak wiele osób przybyło, aby zobaczyć bohaterów jej fanfiction. Trzymała w dłoni różne kartki tej samej wielkości, trochę nerwowo przecierając po nich opuszkami palców.

— Drodzy czytelnicy! Ja Majka, witam was w tym wyjątkowym dniu! - zawołała donośnie. - Dzisiaj bohaterowie odpowiedzą wam na wasze pytania! Aby nie było wam nudno, przeprowadzę to zadawanie pytań wraz z drugim prezenterem. Nie zdradzę wam jego tożsamości, aby było ciekawiej. Chodź do nas!

Zza kurtyny wyszedł chłopak ubrany w elegancki garnitur. Przynajmniej tak można było uznać po jego posturze, gdyż twarz miał zasłoniętą kominiarką. Szedł pewnym siebie i dosyć powolnym krokiem do dziewczyny, trzymając w dłoni takie same jak ona kartki. Szatynka odetchnęła z ulgą, że niczym się nie zdradził. Miało to pozostać tajemnicą, ale bała się, iż przez jego temperament to się nie uda. Jednak myliła się.

— Cześć! — powiedział, na co z widowni rozległ się głośny pisk.

— Widzicie?! — zaczęła krzyczeć brązowowłosa dziewczyna, o mało nie podskakując na fotelu. — To mój mały braciszek! Dawaj! Dasz dobie radę! Wierzę w ciebie!

— Wanda, zamknij się w końcu, bo mi przeszkadzasz! — odparł zły, ściągając z twarzy kominiarkę.

— Ale jesteś moim małym braciszkiem!

— Ale to ja jestem wyższy!

— A ja starsza! — zaśmiała się, na co białowłosy chłopak wysłał jej wprost mordercze spojrzenie.

Majka patrzyła się z zażenowaniem na rodzeństwo tego nie komentując. Obiecała sobie, że nie będzie dzisiaj na nikogo wrzeszczeć i będzie wyjątkowo spokojna. Nawet jeśli tajemnica poszła w diabli.

— Pietro — zwróciła jego uwagę zbyt przesłodzonym głosem, mając ochotę zabić go mimo że, kiedy umierał płakała rzewnymi łzami. — Może zaczynajmy, co? Nikomu nie chce się słuchać waszej już chyba setnej kłótni tego dnia.

— Ale to ona zaczęła, a nie ja! Ja nic nie zrobiłem!

— Ujawniłeś swoją twarz i zawołałeś do niej po imieniu, więc zamknij japę i zaczynajmy, okej? - zapytała czując jak zaciska dłoń w pięść przy okazji żałując, iż nie ma przy sobie jakieś broni.

— No dobra, dobra — mruknął nadal niepocieszony. — Zaczynajmy! Mam tutaj razem z Majką koperty z waszymi pytaniami. Powiemy od kogą są i przejdziemy do pytań i odpowiedzi od was. Może zaczniesz, a ja pójdę coś zrobić z moją siorką — ostatnie zdanie szepnął i nim dziewczyna odpowiedziała, już go nie było. Po chwili dziewczyna mogła dosłyszeć głośne krzyki i piski Wandy, która nie chciała zejść z widowni.

— I jak zwykle musiał mnie zostawić samą — zaczęła mówić do siebie. — Na próbach lepiej to wyglądało, a tu teraz same niespodzianki. Aby chociaż reszta tego wieczoru była udana.

Spojrzała na pierwszą karteczkę z brzydkim pismem, które było jej własnym. Nie potrafiła się z niego prawie rozczytać, ale chyba nie musiała się wszystkim do tego przyznawać, prawda?

Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz