9. Problem

3.3K 247 68
                                    

- Skąd ja mam wiedzieć, co on tu robi? - zapytał Hawkeye, przyglądając się miliarderowi.

Tony Stark miał na nosie okulary przeciwsłoneczne, co wyglądało, jakby przygotował się wcześniej do wyjazdu. Był nawet ubrany odpowiednio do klimatu. Zaplanował to sobie? Uśmiechał się do ludzi, mówiąc coś, ale byliśmy za daleko, aby usłyszeć. Za nim z tyłu, stała zbroja Iron Mana, gotowa do użycia.

- Może on nie wie, że tu jesteśmy - pomyślałam na głos.

- Skąd to wiesz?

- Widziałam w telewizji jak raz, bez niczyjej zgody zaczął się ścigać na wyścigówce. Po prostu mu się zachciało i tyle. A teraz? Może chciał odpocząć, więc sobie przyleciał.

- To prawdopodobne - zastanowił się, mój towarzysz niedoli. - Tony ma takie odpały.

- Czyli możemy się odprężyć, przynajmniej częściowo. Nic o nas nie wie, ale...

- Może nas zauważyć - dokończył za mnie, patrząc na wynalazcę.

Nie wiedział o nas. To była dobra wiadomość. Zła była taka, że mieliśmy do przepłynięcia szmat drogi, a w tym czasie bez problemu, mógł nas zauważyć.

- Co robimy? - spytałam Hawkeye'a.

- Czemu mnie się pytasz? - zdziwił się.

Zgadnij.

- Bo jesteś agentem. Pewnie nie raz, musiałeś się maskować czy udawać kogoś innego - zauważyłam. - Twoje umiejętności nam się przydadzą.

Ciekawe jakie misje musiał wykonywać. Jeżeli kogoś udawał, to wiedział co robić. Ja widziałam wiele z filmów akcji, ale teraz, w głowie miałam kompletną pustkę.

- Dobrze, chodźmy stąd - zadecydował.

Ruszyliśmy do sklepów.

- Masz okulary, które ci wczoraj wziąłem?

Przytaknęłam i założyłam je na nos.

Weszliśmy do sklepu z kostiumami.

Kazał mi przymierzyć perukę z brązowymi, kręconymi włosami.

- Przykro mi, że będziesz się w tym męczyć.

- No chyba! Wiesz ile jest teraz stopni? Ugotuję się w tym!

- Ale dobrze wyglądasz. Z daleka nie powinien cię poznać.

- Myślisz? Za bardzo tego nie widzę.

- Wyglądasz dobrze.

Kupił mi perukę, a sobie czarną czapkę z daszkiem.

Założył okulary wraz z czapką, nie wyróżniając się wśród innych urlopowiczów.

- To gdzie teraz chcesz iść? - zapytał z uśmiechem.

Już? Tylko tyle? Myślałam, że potrzebny będzie makijaż, ubranie, a tu tylko peruka i gotowe?

- Myślałam, że będzie tego więcej - powiedziałam szczerze, patrząc sceptycznie na nasze ,,przebrania".

- Nie wiele tobie tego potrzeba. Stark, długo ci się poprzednio nie przyglądał i nie spodziewa się, ciebie tutaj spotkać - wyjaśnił spokojnie. - Jak na razie, nie musimy się nim przejmować. To gdzie teraz chcesz iść?

- Jestem głodna.

- Tak jak myślałem. Do tej samej knajpki?

- Tylko weźmy coś zdrowszego tym razem. Nie chcę hamburgera.

Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz