54. Próby

1.4K 93 139
                                    

Witajcie! Mam dla was (po tak długiej przerwie) niespodziankę, która znajduje się pod rozdziałem! Dotyczy ona samej historii, więc warto! Wszystko zrozumiecie po przeczytaniu notki na samym dole.

Nie minęło zbyt wiele czasu, gdy Alex mnie poprosiła ku złości jej brata. Podejrzewałem to, ale wolałem mieć się przy niej na baczności, gdyż nie wiedziałem co siedzi w głowie Alex. Nadal pamiętałem jak uciekła ode mnie tamtego dnia, kiedy uciekaliśmy przed Thorem. Jej emocje wymknęły się spod kontroli. Co spowodowało, że tak się zachowywała? Wcześniej tego u niej nie zauważyłem, mimo to nie mogłem zaprzeczyć, że miała problem z którym nie mogła się uporać. Jednak na razie wolałem się tym nie niepokoić. Cieszyłem się, że postanowiła zwiedzić ze mną u boku Stark Tower, choć zastrzegła, że nie chce widzieć w pobliżu Bruce'a bądź Thora.

— Gotowa? — zapytałem z małym uśmiechem, lecz ten w przeciwieństwie do poprzedniego nie był fałszywy. Czułem prawdziwe szczęście, że mogłem jej towarzyszyć. Musiało minąć parę godzin, by dostosowała do sytuacji, ale opłaciło się. Musiałem ją teraz jedynie przekonać do spotkania z Brucem. Nie było wyjścia.

— Clint! — zapukał Bruce do mojego pokoju. Wolno podszedłem do drzwi, mając znów swój kamienny wyraz twarzy. Nie chciałem by zobaczył co się działo w moim wnętrzu. Nie po to to robiłem, aby ktokolwiek się o mnie martwił.

— O co chodzi, Bruce? — zapytałem po otwarciu drzwi. — Nie mam za specjalnie czasu na rozmowę.

— Z tego co wiem, to Alex się odnalazła.

Przytaknąłem z niechęcią.

— Nie wydajesz się być z tego powodu szczęśliwy — zauważył znad swoich okularów.

— Nie chce opuścić pokoju — powiedziałem, co było pomiędzy prawdą, a kłamstwem. Nie miałem ochoty spowiadać się nikomu ze swoich problemów.

— To niedobrze — stwierdził z westchnięciem. — Jej brat wyjaśnił mi poniekąd co się dzieje. Być może ma stan lękowy. Co nie zmienia faktu, że musisz ją do mnie jak najszybciej przyprowadzić.

— Naprawdę uważasz, że ot tak do ciebie przyjdzie? — spytałem z kpiną. — Chyba sobie ze mnie żartujesz!

— Bynajmniej. Wolę się upewnić, że nic jej nie dolega. Nie znam dokładnego stanu zdrowia Alex, a to może być ryzykowne. Pamiętasz jak wspominałem ci o zasłabnięciu? Zapewne i ty wolałbyś uniknąć takiego obrotu sprawy, nieprawdaż?

Ospale kiwnąłem głową, zgadzając się tym samym z jego słowami.

— Tak myślałem. Dlatego przyprowadź ją do mnie gdy będzie taka możliwość. Po tym co się wydarzyło, wolę nie ryzykować, iż jej także się coś stanie — rzekł na odchodnym, gdy ja jeszcze przez chwilę w ciszy odprowadzałem go wzrokiem.

— Chyba bardziej gotowa być nie mogę — zauważyła ponuro Alex, patrząc się w otwarte drzwi. — Mogę mieć to już za sobą?

— Po to chciałaś mnie widzieć, czyż nie?

Odwróciła wzrok, jednakowoż mogłem dostrzec na jest twarzy zawstydzenie.

— Po prostu lubię mieć ciebie obok — wyjaśniła cicho, po czym szybko dodała:

— Poza tym, Andrew jest strasznie wkurzający, kiedy się o mnie martwi.

Niemal w biegu minęła moją osobę, by zatrzymać się przed wyjściem. Pokręciłem z rozbawieniem głową podchodząc do niej i lekko łapiąc za rękę.

Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz