7. Rozmowa

3.6K 252 72
                                    

Ledwo otworzyłam oczy, a ujrzałam biel. Mimo to, ostrość widzenia była ograniczona.

Szpital? Znowu tu byłam? Przecież stamtąd uciekłam... Czy Lizbona i rejs statkiem był tylko zwykłym snem?
Muszę znowu uciec... Ja nie chcę do więzienia...

Chciałam wyrwać coś wystającego mi z ręki, ale czyjaś silna dłoń mnie powstrzymała. Chciałam ją, zabrać, ale nie miałam siły. Byłam zbyt zmęczona, więc natychmiast się poddałam.

Zamknęłam oczy.

- Ja nie chcę do więzienia - zaczęłam jęczeć. - Ja chcę być znów normalna. Błagam, niech ktoś mi pomoże...

Poczułam jak z ocz, zaczęły mi ciec łzy.

- Proszę, nie chcę być sama. Nie chcę żyć w zamknięciu. Pomocy... - szepnęłam ostatkiem sił.

***

Otworzyłam oczy, czując delikatne kołysanie statku. Rozejrzałam się dookoła, mając wielką ochotę znów zasnąć. Byłam chyba w szpitalnym pomieszczeniu na statku. Nawet nie wiedziałam, że takie tutaj są.

Odetchnęłam głęboko, czując się trochę lepiej niż wtedy, gdy byłam w drodze do kajuty.

Zauważyłam, że miałam do rąk podłączonych kilka przezroczystych rurek, a obok mnie stała kroplówka.

Ponownie byłam sama, ale teraz nie chciałam uciekać. Nie musiałam i nie miałam siły. Byłam tym całym uciekaniem zmęczona.

Co się tak właściwie stało? Pamiętam tylko, jak szłam do mojej kajuty. Potem pustka. Jak się tutaj znalazłam?

Do pomieszczenia weszła młoda ciemnowłosa kobieta, wyglądająca jak pielęgniarka ze szpitalu.

- Dzień dobry, jak widzę już się pani obudziła - zwróciła się do mnie, z uśmiechem.

- Kim pani jest? - spytałam, coraz bardziej skołowana.

- Lekarzem ma statku ,,Perła". Straciła pani przytomność, ale na szczęście, przyniósł, panią, pański chłopak.

Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, o co jej chodzi.

Chłopak? Jaki chłopak? Ja przecież nie mam chłopaka...

Drzwi zaskrzypiały, a do pokoju wszedł jeden z członków Avengers, Clint Barton.

- Jak się czujesz, kochanie? - zapytał, patrząc się na mnie z szerokim uśmiechem.

Co? Agent Barton jest moim chłopakiem? Niech się w końcu zdecyduje!

- Jesteś moim ochroniarzem czy chłopakiem? - spytałam, nie potrafiąc się powstrzymać. - Bo zaczynam się powoli w tym gubić.

- I to, i to. Co jej dolega? - zwrócił się do lekarki.

- Właśnie chciałam zapytać, pańskiej dziewczyny. Czy miała ostatnio pani wypadek? Spadła pani, na przykład, ze schodów? Zauważyłam przy badaniu na pańskim ciele poważnego siniaka.

- Zostałam potrącona przez samochód - przyznałam wolno.

- W pani organiźmie było dużo środków przeciwbólowych. Była to wyjątkowo duża dawka, dlatego się zapytałam.

- Bolało mnie, bo te środki przeciwbólowe... Przestały działać? - zgadywałam.

- Dokładnie. Mogę wiedzieć, kiedy ostatnim razem, pani coś jadła?

Zastanowiłam się przez chwilę.

Nie jadłam w samolocie do Portugalii, do Włoch też nie...

- Nie pamiętam, ale chyba ostatni raz, kilka dni temu.

Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz