4.

38 13 0
                                    

– A jeśli to samobójstwo, które jedynie miało przypominać morderstwo?

– Cha'Ger od wielu lat gra nieczysto – westchnął Col. – Nie sądzę jednak, aby dobrowolnie chciał zejść ze sceny politycznej. Zrobiłby to zapewne dopiero wtedy, gdy nie widziałby już szans na ocalenie dobrego imienia. Dlatego właśnie Anra zapobiegawczo zatuszowała jego śmierć.

– Chwila! – zawołała Sue, z niedowierzania szeroko otwierając oczy. – Czyli poza nami nikt o tym nie wie?

Colian wzruszył ramionami.

– Miał na taką ewentualność przygotowaną komorę krioprotekcyjną. Nie można jej otworzyć bez pozwolenia lekarza, a ten jak do tej pory się na to nie zgodził. W swoim zeznaniu twierdzi, że stan jego pacjenta jest ciężki, ale stabilny, natomiast otworzenie komory mogłoby mu zaszkodzić.

– Na tej podstawie stwierdzasz, że nie żyje? – oznajmiła bardziej niż zapytała. – Niech będzie. A co z Adamem?

– Z kim?

– No z androidem! – Sue potrząsnęła z udawanym rozdrażnieniem kartoteką. – Przecież nie będę nazywać go „Cukiereczkiem"! Widziałeś się już z nim?

Prawnik pokręcił głową. Jak miał się przyznać do tego, że nie potrafi zmusić się do rozmowy ze swoim klientem? Stanowiło to jego obowiązek, ale nie miał nawet pojęcia jak się do tego zabrać. Wiedział, że jedynym wyjściem jest udowodnienie, że działania androida były podyktowane ciężkim stanem psychicznym i wynikały z chęci obrony własnej. Ale kto uwierzy w takie wyjaśnienie? To był przecież tylko zwykły robot!

– Boję się – wyznał Col szeptem. Wyciągnął dłoń w stronę Sue, która chwyciła ją mocno w kleszcze drobnych palców. – Boję się, że jak się z nim zobaczę, dotrze do mnie, jak beznadziejna jest ta sytuacja. Że za cholerę nie uda mi się tego wygrać.

– Nie musisz od razu wygrywać, Col. Na początek możesz po prostu spróbować z nim porozmawiać.

– A jeśli on... – ugryzł się w język.

– Jeśli jest tylko zwykłym androidem? – Sue spróbowała dokończyć za niego.

Pokręcił głową i zaczął jeszcze raz:

– Jeśli nie jest już zwykłym androidem?

Grzech PierworodnyWhere stories live. Discover now