🐺 008. W ciemność

5.9K 577 149
                                    

Spojrzenie Angela było pełne satysfakcji – męskiej i dzikiej. Płonęło nieokiełznaną żądzą. Przelewało się żywym srebrem. Obezwładniało. Było obietnicą cierpienia i rozkoszy. Na jego czole i obnażonej piersi skrzył się pot. Miarowe ruchy nie traciły rytmu. Raz po raz wypychał biodra, a każde pchnięcie doprowadzało Amandę do granicy. 

Jednocześnie niewerbalnie przywoływał Sky. Rzucał jej wyzwanie i składał obietnicę. Badał granice i zapraszał do zabawy. Mimowolnie zrobiła krok w jego kierunku. Bolało ją całe ciało. Czuła napływające fale gorąca i szumiało jej w uszach.

Chciała tego. Chciała być na miejscu Amandy. Nie wiedziała, dlaczego. Nie zastanawiała się nad tym. Tu nie chodziło o myślenie, lecz doznawanie. Była jedną wielką potrzebą. A Angel wyglądał jak jej zaspokojenie.

Mężczyzna oblizał usta i uśmiechnął się z satysfakcją. Widziała subtelne zmiany w jego zachowaniu. Był na finiszu. Tylko kilka ruchów dzieliło go od szczytu. Sky nie potrafiła określić, skąd to przypuszczenie. Właściwie była tego pewna. Czuła mrowienie poniżej pasa. Gdyby ktoś jej tam teraz dotknął, zalałaby ją fala spełnienia.

Chwilę to trwało, ale w końcu wzięła się w garść. Właśnie była świadkiem agresywnego seksu Amandy i Angela. Za chwilę miała zobaczyć jego orgazm. Angel ją widział i nic z tym nie robił. Wprost przeciwnie: zachęcał do współudziału.

A ona? Sky oblizała usta. Ogarnął ją strach i obrzydzenie.

A ona tego chciała.

Angel ją przerażał. Nie spodziewała się go spotkać. Założyła, że Hunter rozwiązał tę sprawę raz na zawsze. Nikt nie dał jej takiej gwarancji, ale ona chciała w to wierzyć. Kolejny raz wrodzona naiwność dała o sobie znać.

Bała się srebrnych oczu Angela, które świadczyły o intensywności doświadczanych przez niego uczuć. Powinny być dla niej jak wielki znak ostrzegawczy. Ekstaza zbliżenia to jedno, ale była pewna, że jej widok też go pobudzał, bynajmniej nie w pozytywny sposób. Być może chciał jej ciasnego i ciepłego ciała, tak jak deklarował w Parku Griffith. Jednak poza tym nie spodziewała się po nim niczego dobrego.

Widok Amandy z Angelem też budził niepokój. To nie był czas i miejsce na roztrząsanie ich relacji. Ten seks mógł, ale nie musiał być przygodny. Mogli wpaść na siebie na imprezie, a mogli znać się dłużej. Każda z tych opcji była jednakowo przerażająca.

Bała się, że otaczają ją wilki – dosłownie i w przenośni.

Ale najbardziej bała się niespodziewanych potrzeb własnego ciała oraz tego, co z nią robiły. Była gotowa podążyć za żądzą, nie bacząc na konsekwencje. Resztki trzeźwej podświadomości podsyłały jej obraz Huntera, jakby tylko on był mężczyzną godnym jej ciała. Jakby tylko on miał prawo zaspokoić jej pragnienia. To nie było normalne.

Sky nie chciała żadnego z braci. Nie chciała czuć takiej żądzy. To było dzikie, nieokiełznane, zwierzęce. To była chuć. To był...

Żar.

W końcu to do niej dotarło. Zrozumiała.

Zimny prysznic odzyskanej świadomości nieco wygasił potrzeby cielesne. Tak jakby ktoś dał jej w twarz. Powoli otrząsnęła się z amoku. Zdrowy rozsądek zapanował nad odruchami.

To był Żar. Mówiąc precyzyjniej: zapowiedź Żaru. To oznaczało, że najgorsze jest dopiero przed nią.

Sky zaschło w ustach. Początkowo nie skojarzyła faktów, ale teraz wszystko nabrało bolesnego sensu.

Według tego, co opisywała w swoich powieściach, Żar jest nieodłącznym elementem zjednoczenia dwóch przeznaczonych sobie wilków.

Kiedy Bratnie Dusze stają na swojej drodze, każda ze stron zaczyna odczuwać potrzebę cielesnego pojednania, w czasie którego dochodzi do oznaczenia partnera poprzez fizyczne naznaczenie.

Bardzo zły wilk (Era Wilków t.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz