🐺 005. Twój dom jest przy mnie

8.2K 621 205
                                    

Bała się ruszyć, a nawet głębiej odetchnąć. Dygotała na całym ciele, a z jej ust prawie wyrwał się szloch. Była przerażona. Emocje wzięły górę. Straciła kontrolę. Nie potrafiła być silna, nie potrafiła nawet udawać siły.

Modliła się w duchu o ratunek, o jakiś cud. W tej chwili zrobiłaby wszystko, byle przetrwać.

Znalazła się w samym centrum horroru, podatna na cudze paranoje. Najgorsze było jednak to, że powoli zaczynała się z tym godzić. Docierało do niej, że wszystko, co widziała, a czego nie potrafi wytłumaczyć, nie jest żadnym omamem.

Zacisnęła z całej siły powieki. Wiedziała, że Hunter jest tuż obok. Z jakiegoś powodu budził w niej trwogę. Jeszcze kilka godzin wcześniej była w stanie skupić się na jego wyglądzie. Teraz myślała jedynie o tym, że jest potworem. Coś jej mówiło, że o wiele gorszym niż Angel, a ona zwykle ufała intuicji.

Poczuła ruch i bliską obecność dużego ciała. Po dotyku na głowie rozpoznała, że postać była ludzka. Hunter zbliżył się do niej, wyraźnie obojętny na jej strach. Emanowała z niego energia, która wywoływała gęsią skórkę. Nadal był zły.

– Wstań. – przemówił stanowczym głosem.

Jej ciało niemal od razu chciało wykonać polecenie, ale umysł się temu sprzeciwił. Uznała to za niewłaściwe. Może się go bała, ale nie sądziła, że powinna słuchać jego rozkazów.

– Wstań. – powtórzył jeszcze bardziej zdecydowanie. 

Szarpnęła się w miejscu, ale nie uniosła nawet o centymetr. Nie tylko dlatego, że hamował ją strach. Nie umiała nazwać tego, co ją powstrzymywało. Wiedziała tylko tyle, że nie może ustąpić.

Z gardła Huntera wydobyło się ciche warczenie. To było przerażające. Żadna ludzka istota nie powinna być zdolna do wydawania takich dźwięków. Wyraźnie zniecierpliwiony złapał ją za przedramiona i siłą uniósł do pozycji pionowej. Stanęła na trzęsących się nogach, nadal nie otwierając oczu.

– Spójrz na mnie. – rozkazał.

Nie zareagowała. Nie chciała go dodatkowo denerwować, ale nie potrafiła tak po prostu odpowiedzieć na jego polecenie. Nie potrafiła się poddać, ulec. Zwykle schodziła problemom z drogi, unikała sytuacji konfliktowych. Tymczasem teraz czuła, że nie może dać się zdominować. Miała wewnętrzne przekonanie, że jeśli teraz ustąpi, to zaważy na całej jej przyszłości. A chciała wierzyć, że tę przyszłość ma i że za chwilę nie pożegna się z życiem.

Hunter westchnął.

– Andreeo Bianco Luminos ze sfory Lupul Salbatic, spójrz na mnie, proszę.

Połączenie tych słów było egzotyczne i intrygujące jednocześnie. Zaskoczona Sky uniosła głowę i została złapana w uważne spojrzenie zielonych oczu. Mężczyzna nie odrywał od niej wzroku. Stał bliżej niż się spodziewała. Nie wykonał żadnego gestu, ale czuła się tak jakby ją obejmował. Był onieśmielający, a jego energia przytłaczająca.

– Tak lepiej – powiedział po prostu.

Sky nie mogła się z tym zgodzić. Całą sobą odczuwała konsekwencje wieczornych wrażeń. Strach i zmęczenie skutecznie drenowały ją z sił. Oszołomione zmysły wysyłały sprzeczne sygnały. Bliskość Huntera koiła i pobudzała w tym samym czasie. W jego oczach zawierało się wiele emocji, których nie powinien okazywać praktycznie obcy człowiek. Rzecz w tym, że w świecie wilkołaków – w jego świecie – to było zupełnie naturalne.

– Mówiłem, że cię znajdę, Sky. – powtórzył Hunter, kiedy ona nadal milczała.

Nie wyglądał na zadowolonego z siebie. Nie przepełniała go pycha, ani zwierzęca duma zdobywcy. Stwierdził fakt. Tak jakby ucieczka przed nim była irytującym wygłupem, na który musiał zareagować.

Bardzo zły wilk (Era Wilków t.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz