Rozdział 10

2.9K 215 13
                                    

Obudziłem się ze względu braku ciepła. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się po komnacie. JiMin stał przy ogromnej szafie właśnie ubierając jakaś koszulkę.
Odwrócił się a gdy tylko mnie zobaczył na jego twarzy zawitał uśmiech.
-Dzień dobry Maluszku~ -powiedział
-Dzień dobry JiMinnie... -powiedziałem jeszcze ciut senny
Wygramoliłem się z łóżka i stanąłem na nogach gdy po chwili wylądowałem na podłodze.
-O-Ow -syknąłem masując swój obolały tyłek
-JungKookie, co Ci jest? -JiMin podbiegł do mnie po czym klęknął przede mną
-Nie wiem... mam takie słabe nogi, nie potrafię na nich ustać
-Chyba wiem dlaczego...
Spojrzałem na niego rozkojarzony gdy nagle do mnie również dotarło.
-Co ja teraz powiem rodzicom? -spytałem zrozpaczony
-Najlepiej prawdę
-"Hej sorki ale wczoraj miałem seks z JiMinem i nie mogę teraz chodzić" -powiedziałem z wyrzutem
-Może nie w taki sposób, spróbuj bardziej delikatnie, na przykład "iż jesteśmy juz małżeństwem wczoraj w nocy mieliśmy trochę czasu dla siebie ale nie przewidzieliśmy skutków ubocznych" -zaintonował Starszy
-Aish no dobrze...
JiMin pomógł mi się ubrać i przygotować. Gdy skończyliśmy chwyciłem go za rękę tak aby się czasem nie wywrócić po drodze. Wyszliśmy z naszej komnaty i skierowaliśmy się w stronę schodów.
-Oho, widać że ktoś się bawił w nocy -powiedział mój ojciec gdy tylko nas zobaczył.
Zarumieniłam się bełkocząc coś pod nosem. 
-Nie przewidzieliśmy skutków ubocznych -powiedział nie zrażony słowami mojego ojca JiMin
-Rozumiem, każdemu się może zdarzyć, mam rozumieć że się nim zajmiesz? -zwrócił się mój ojciec do JiMina
-Oczywiście -powiedział z uśmiechem
-To dobrze, chodźcie na śniadanie, mama już na nas czeka
JiMin szybko i sprawnie wziął mnie na ręce po czym wniósł mnie na rękach do jadalni gdzie czekała już moja mama czytając jakąś gazetę,
-A tobie co się stało? -zwróciła się do mnie gdy tylko zobaczyła że JiMin nosi mnie na rękach
-Mieli trochę czasu dla siebie wczorajszej nocy -parsknął mój ojciec przechodząc obok niej
-Ahh, rozumiem -powiedziała z uśmiechem kobieta
Zażenowany całą sytuacją spuściłem głowę. Nagle poczułem na swojej dłoni tą JiMina. Spojrzałem na niego zaś ten posłał mi promienny uśmiech.
Zjedliśmy w ciszy śniadanie po czym wyszedłem razem z JiMinem na dwór.
Szliśmy ścieżką która prowadziła do lasu. Tego samego lasj gdzie zaszła ta niezwykle niemiła sytuacja z WooJinem. Chwyciłem nie pewnie dłoń Starszego przysuwając się do niego.
-Nie bój się Maluszku, tym razem bym nie pozwolił a by WooJin Cię nawet dotknął... chociaż to mało prawdopodobne aby czekał na nas w tym lesie.
-Ale ja się bardziej boję o Ciebie JiMinnie... nie chcę aby coś Ci się stało -jęknąłem przytulając się do jego ramienia.
-Jesteś słodki wiesz? -powiedział w śmiechu Starszy
Spojrzałem na niego lekko zarumieniony po czym puściłem jego dłoń.
-Z czego się śmiejesz?!
-Z niczego
-Hmf -założyłem ręce na klatce piersiowej napełniając usta powietrzem.
-Nie złość się JungKookie~
Szedłem jednak dalej nie przejumjąc się JiMinem.
-Hej! Słyszysz?! -powiedział nagle nerwowo Park
-Co? -spytałem odwracając się, ten stał apre metów ode mnie gdy nagle wyrwał w moją stronę.
Przezucił mnie szybko przez ramię i zaczął biec w stronę polany.
-To! -wykrzyczał radośnie
-Hyung! Wystraszyłeś mnie! -wykrzyczałem
-Właśnie o to mi chodziło! -odkrzyknął
Powoli zaczął się zatrzymywać po czym upadł na zieloną trawę zaś ja na jego klatkę piersiową.
-Nie fajnie
-Wiem że fajnie Króliczku, nie wmówisz mi że nie gdyż wiem że lubisz jak Cię noszę
-Ale nie w taki sposób! -krzyknąłem siadając na nim okrakiem
Schyliłem się do niego a nasze tawrze dzieliły milimatry.
-Sugerujesz coś?
-Nie skądże -odpowiedziałem sarkastycznie
-Już Cię tyłek nie boli?
-Już nie
-To dobrze, powtórzył bym nasz wczorajszy wieczór
-Doprawdy...? -spytałem jeżdżąc łapkami po jego klatce piersiowej -ja chyba też
-Mój mały znoczuszek~
-Przepraszam bardzo, to nie ja się pchałem do twojego łóż... no dobra czasami się pchałem ale nie z takimi sprawami
JiMin zaśmiał się po czym na mnie spojrzał.
-No wiesz... to nie zmienia faktu że Ci się podobało
-Pfff... -opadłem na jego klatkę piersiową zamykając oczka. Było bardzo przyjemnie gdyż słońce świeciło prosto na naszą dwójkę. JiMin delikatnie głaskał moją głowę.
Po paru minutach zasnąłem...

🌸🌸🌸
Trochę długo już nie wrzucałam nowego rozdziału... wybaczcie nie potrafiłam się za to zabrać ;-;
Wiem też że ten rozdział był trochę taki beznadziejny no ale coż.
Dzięki za przeczytanie i do następnego ;3

I'm yours | j.j.k. x p.j.m.Where stories live. Discover now