Cieszycie się? xD
Mam napad weny, pół kolejnego rozdziału już gotowe, ale właśnie zabieram się za jego kończenie <3
Mam nadzieję że się spodoba! Komentować na bieżąco, chce wiedzieć, co wam po głowach chodzi ;)
BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA I GŁOSY!!!
Miłego czytania!
Kramarzówna
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Eryk oparł się o pień drzewa i ukrył twarz w dłoniach.
- CO jej obiecałaś?
Przygryzłam dolną wargę.
- To źle?
Uniósł brew.
- Załóżmy, że wilki albo Nadia wyczują nasz zapach. Jeśli wyczują też Elle, to mogą uznać ją za zagrożenie bo mimo wszystko to zwierzęta i potrafią być dla obcych niebezpieczne. Mogą zaatakować. A nawet jeśli założymy, że najpierw się nas spytają, czy mogą ją zeżreć - prychnął - To jak myślisz, jak ona zareaguje po ich zobaczeniu? Co?
- Dobra, masz rację, masz rację! - warknęłam - Ale co miałam jej niby odpowiedzieć? Jak wytłumaczyć, że nie może wejść do lasu!?
- Okej - Eryk złapał mnie za ramiona i potrząsnął mną lekko, samemu kręcąc głową - Trzeba się ogarnąć i obmyślić plan. Jedno jest pewne, ona nie może się dowiedzieć...
- A może to by było rozwiązanie? - szepnęłam nieśmiało.
Chłopak puścił mnie i odsunął się o krok, niemalże jakbym go uderzyła.
- Nie możemy - odpowiedział głucho - Chyba zwariowałaś.
- Niby czemu? - odparowałam, gotowa do walki. Nagle wydało mi się to genialnym pomysłem, ale kiedy przybliżyłam się do Eryka, on cofnął się w tył. Zabolało - To osoba z najbardziej bujną wyobraźnią, o jakiej słyszałam. Przez jej głowę przewija się tysiąc pomysłów na minutę, a akurat tych nam brakuje, musisz to przyznać - widząc, że już otwiera usta do protestu, ciągnęłam dalej - Jeśli boisz się, że może wygadać, zapomnij o tym. Nie znam lojalniejszej osoby, a trzymanie moich sekretów ma opanowane do perfekcji. I jest nieustraszona. Nie zliczę ile razy wyciągnęła nas z bagien gorszych od wszystkich tych, w jakie ty zapewne kiedykolwiek się wpakowałeś.
Przerwałam na chwilę, żeby złapać oddech, co wykorzystał Eryk. Szybko zasłonił mi usta dłonią i zgromił mnie wzrokiem.
- Ona tu idzie - mruknął, wpatrzony w punkt za mną. Szarpnęłam głową i stanęłam obok niego, wpatrując się w idącą do nas Gabrielle. Tym razem to ja złapałam go za ramiona i postawiłam między sobą a nadchodzącą przyjaciółką.
- Ufasz mi? - syknęłam, wpatrując się uporczywie w jego blade oczy. Zmrużył je, najwyraźniej zirytowany.
- To nie ma nic...
- Owszem ma - zaprotestowałam. Mocniej zacisnęłam dłonie - Czy mi ufasz?
- Tak - westchnął zrezygnowany.
- Więc daj jej szanse, a ja ci gwarantuję, że nie pożałujesz - szepnęłam, a chwilę później uśmiechnęłam się szeroko do przyjaciółki - A jednak? - uśmiechnęłam się krzywo i puściłam Eryka.
CZYTASZ
Tajemnica Lasu
Fantasy"Raz na jakiś czas rodzą się dzieci z niepojętą przez nas mocą. Słucha się ich wszelaka dzika zwierzyna leśnej głuszy. Są oni najpewniej potomkami Romulusa i Remusa, ojców Romy, wykarmionych przez wilka i wychowanych w leśnej gęstwinie.[...] Jeśli k...