16.Szybka i niedojrzała decyzja.

6.6K 371 7
                                    

Kiedy zajęliśmy odpowiedni stolik, przyszedł do nas kelner. Starszy odemnie, ale za to przystojny.

-Witam piękną panią- przywitał się, zwracając do mnie.

-Dzień dobry- odpowiedziałam.

-Co zamawiacie? -spytał, lecz tak naprawdę cały czas gapił się na mnie. Dosyć, że to nie grzeczne to jeszcze natarczywe.

-Trzy pizze z podwójnym serem, a do tego trzy cole- powiedział Santiago, za to jestem mu naprawdę wdzięczna.

-Twoja ciotka ma branie- powiedział do Sky, a ja chciałam mu przypierdolić solniczką.

-Zazdrościsz? -zapytałam.

-Nie, współczuję- powiedział i zaczął się śmiać. Boże z nim gorzej niż z dzieckiem.

Po wspólnym obiedzie na poprawienie humoru chciałam zapłacić rachunek, ale zrobił to MaCalister. Oczywiście Sky zjadła całą pizze , ja także nawet dwa kawałki "pożyczyłam" od Santiaga.

                            ***

Podczas jechanie do domu ordynatora Scarlett zasnęła. Jechaliśmy w ciszy, aby nie obudzić Sky, ale czasami Santiago żucał, jakimiś nie śmiesznymi żartami, a potem się śmiał.

-Wejdziesz na chwilę? -zapytał.

-Na pięć minut- odpowiedziałam. Byłam ciekawa, jak mieszka.

Dom nie był duży, ale też nie był mały. Był w sam raz na rodzinę piecioosobowa.

-Ładne mieszkanko- powiedziałam.

-Dzięki.

-Wyjeżdżasz? -spytałam, gdy zobaczyłam walizki.

-Tak, w góry- powiedział i usiadł na kanape, a ja obok niego-W miejsce gdzie zginęli Megan i Robert...

-Zabierz mnie ze sobą- powiedziałam.

-Co? Nie! To niebezpieczne.

-Źle mnie zrozumiałeś. Ja się ciebię nie pytam o zgodę, tylko cię informuje, że jadę z Tobą.

-Pojutrze wyruszamy.

-Będę. Ja się zbieram...

-Vanessa?

-Czego?

-Przyjedziesz jutro po mnie?

-Jasne, że nie- powiedziałam i wyszłam z domu.

No to pojutrze jade w góry z Santiagiem...

No to niedługo wycieczka!

Lekarze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz