×15×

176 22 1
                                    

Wyszliśmy z domu i szliśmy w stronę lasu, trzymając się pod ramię.

- A tak właściwie, to dokąd zmierzamy?- Zapytał "ojciec", kiedy byliśmy już daleko w lesie.

- Niedaleko tu jest pewna polanka. Moje ulubione miejsce.

- Czyli to tam zawsze znikasz, gdy wychodzisz na spacery?

- Mhm.- Wymruczałam za razem kiwając głową.

- Jesteś na nas zła za to, że nic ci nie powiedzieliśmy?

- Troszkę, ale rozumiem. Obiecaliście.- Przez chwilę milczałam, szłam i patrzyłam na swoje buty, które zrobiły się bardzo interesujące.- Hugh... czy wiesz może dlaczego moi rodzice musieli uciekać?

- To bardzo długa historia, długa i skomplikowana. Nie jestem pewien, czy powinienem ci o tym mówić.- Dodał ciszej.

Odwróciłam się, aby spojrzeć na jego profil. Wzrok miał skupiony na czymś, co znajduje się przed nami. Ja- nie patrząc gdzie idę, wpadłam w coś miękkiego i zostałam pociągnięta w drugą stronę, kawałek dalej od mężczyzny.

- Co do...

Przerwałam, bo zostałam pociągnięta do czyjejś klatki piersiowej i objęta w pasie czyimiś rękami. Spojrzałam wyżej i spostrzegłam, że to Theo. Jego ciemne włosy były poczochrane. Miał na sobie szarą, dresową, rozpinaną bluzę (zapiętą) i czarne spodnie. Jak zawsze, nawet w tak zwykłym komplecie wyglądał bardzo przystojnie.

- Theo, co ty tutaj robisz?- Może to głupie pytanie, jak dla niego. W końcu w połowie to wilk, więc nic dziwnego, że jest w lesie i jak sam przyznał- zawsze jest gdzieś niedaleko mnie.

Czekałam na odpowiedź, jednak chłopak jakby nie usłyszał moich słów wpatrywał się spod przymrużonych powiek na Hugh'a, z wzajemnością.

- Hej.- Machnęłam mu dłonią przed twarzą, po czym bardziej się do niego wtuliłam. Moja próba zwrócenia na siebie uwagi zadziałała, bo wilkokrwisty kilka razy zamrugał powiekami i spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Mówiłaś coś, skarbie?- Wyraźnie zaakcentował ostatnie słowo.

- Co tutaj robisz.?- Spojrzałam mu w oczy.- Choć to głupie pytanie.- Dodałam pod nosem uśmiechając się do chłopaka. Przy nim całkiem zapomniałam o tym, że powinnam go unikać.

Chłopak już miał odpowiedzieć, ale przerwało mu chrząknięcie. Oboje spojrzeliśmy na sprawcę.

- Alison, kto to jest?- Zapytał mężczyzna.

- A tak, nie przedstawiłam was jeszcze sobie.- Powiedziałam bardziej do siebie niż do nich.- To tak, Theo, to mój... ojciec.- Powiedziałam z chwilą namysłu. Złapałam chłopka za dłoń i lekko ścisnęłam. Widziałam jak się spinał, kiedy zauważył innego mężczyznę, niż on sam w moim otoczeniu.- Hugh, to Theo. Mój chłopak.

Dziwnie brzmi to na głos, ale w końcu trzeba się pogodzić z tą nazwą. Słyszałam jak wilkołak cicho mruknął.

- Nic mi o nim nie wspominałaś.

- Powtarzasz słowa Nancy. Nie było kiedy i po co.- Chciałam zakończyć ten temat.

- Ile go znasz?

- Miesiąc.- Skłamałam.

- Dużo o nim wiesz?

- Wystarczająco... Tato! Przestań tak wypytywać.

- W naszej sytuacji ostrożność teraz jest najważniejsza.- Zmierzył Theo wzrokiem.

- W jakiej sytuacji?- Spytał chłopak.

Samotny Wilk~ Mój Omega/zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz