Nadeszły święta. Niektórzy uczniowie, w tym Draco i Harry, zostali w Hogwarcie, a inny, w tym Chole, wyjechali z zamku.
-Ach! Nie ma to jak Duch Świąt! -powiedział radośnie Tom i wszedł uradowany do kuchni z kubkiem wypełnionym ciepłą czekoladą.
Chole, która również znajdowała się w pomieszczeniu, spojrzała się wrogo i zamieszała w garnku. Dziewczyna cały dzień przygotowuje kolacje, a Riddle jedyne co zrobił to nawrzeszczał na jakiegoś śmierciożercę, poprosił Potterównę o napój i poszedł do salonu.
-Oj, co ty taka zła? Święta są! -rzekł równie radośnie Tom.
-Wiesz, jak cały dzień się nic nie robi, to rzeczywiście, można się cieszyć ze świąt. -odpowiedziała Ślizgonka.- Ale czekaj, bycie Czarnym Panem przecież jest takie wyczerpujące! -dodała sarkastycznie.
-Och, jak ty dobrze mnie rozumiesz!
Potterówna wysłała morderczo na wspólnika, a ten zaśmiał się.
-Więc? W czym mogę pomóc? -zapytał i podszedł do dziewczyny.
-Ogólnie to Queex sprząta i stroi salon, a więc ty przydasz mi się w kuchni. Zaniesiesz jedzenie na stół i pozmywasz.
Riddle uśmiechnął się i jednym ruchem różdżki przeniósł gotowe rzeczy na stół, a wszystkie garnki w zlewie magicznie się umyły.
-A ty pamiętasz, że istnieje takie coś jak magia? -zapytał Tom.
-Wiem, ale niektóre rzeczy trzeba zrobić samemu. Na przykład dania, niektóre lepiej smakują jak zrobisz je samemu.
-Pff... Gadanie... Czary są o niebo lepsze od pracy fizycznej.
-Może i tak, ale chyba czarami nie rozkochasz siebie ani nikogo innego. Wiesz, tak prawdziwie.
-Miłość. Miłość jest zła. Miłość to najgorsze co istnieje. Miłość nie powinna istnieć. Ona niesie ze sobą tylko słabości, poświęcenia i dezorientacje.
Chole spojrzała się dziwnie na Toma, jakby nie rozumiała jego słów. Po chwili odpowiedziała:
-Miłość to nie tylko słabości, poświęcenia, zło i inne takie. Dzięki miłości możesz uszczęśliwić siebie i kogoś jeszcze. Co prawda, czasem przez nią chcesz się podciąć swoje żyły w wannie, ale... przez nią można poczuć się tak... niesamowicie!
-Ale jednak da się zwariować.
-No proszę cię. Przecież kogoś musisz darzyć jakimś uczuciem.
-No, darzę. Dumbledore'a, ale nienawiścią.
Dziewczyna westchnęła i przekręciła oczami, następnie spytała:
-A Nagini? Twój wąż, jeden jedyny pupilek.
-Mój horkruks. Muszę dbać o nią, aby nie zginęła.
-Eee... Twoja matka? Co jak co, ale bez niej nigdy byś nie dożył tej chwili.
-Nie znam mojej matka, ale chyba była walnięta, bo zakochała się w mugolu, któremu podała Amortencję. Co gorsza, ten mugol bardzo mnie przypomina.
-To powiem ci, że twoja matka miała bardzo dobry gust. Może i to był mugol, ale przystojny. Nic dziwnego, że się w nim zakochała.
Riddle spojrzał się na nią z głupim uśmieszkiem na twarzy, a później zapytał:
-Czyli... Mówisz, że jestem przystojny?
-No... Nie mogę zaprzeczyć.
-Uhuhu... A co ja mam w sobie takiego ładnego?
BINABASA MO ANG
Napraw mnie
FanfictionSłyszeliście? Czarny Pan zakochał się! I to w kim! W samej Chole Potter, bliźniaczce Harry'ego Pottera! Ale to nie wszystko, wiele wskazuje na to, że Złote Bliźniaki są po stronie Voldemorta! I co teraz? Czy Świat Czarodziei czeka zagłada? Podobno s...