XIX: Prawda

17.2K 414 991
                                    

  Śmierć Cho dała o sobie znać, zwłaszcza u jej przyjaciół. Uczniowie, ale i nauczyciele, chodzili przygnębieni, smutni, mniej się odzywali. Jednakże to po pewnym czasie minęło i każdy wrócił do normy.

  Aktualnie odbywa się pierwsze spotkanie Gwardii Dumbledore'a. Dziś wszyscy ćwiczą zaklęcia obronne, głównie "Expelliarmus".

  -Och, czemu mi to nie wychodzi?! - skarżył się Neville.

  -Spokojnie. -powiedziała Chole i podeszła do niego.- Na początek uspokój się. -chłopak odetchnął dwa razy.- Dobra, teraz wyceluj gdzieś różdżkę i głośno, i wyraźnie wypowiedz zaklęcie.

  Neville zrobił to co dziewczyna kazała, ale to nie przyniosło takich skutków jakich się spodziewała.

  -I co teraz? -spytał Longbottom.

  Potterówna chwilę pomyślała, a później zapytała:

  -To twoja różdżka?

  -Nie... Mojego taty. -odpowiedział cicho.

  -Wiesz, nie chcę cię urazić, ale to przez nią nie możesz dobrze czarować. To nie jest twoja różdżka, nie wybrała cię. Musisz skołować inną, a będziesz robił o wiele lepsze postępy.

  -Ale jak? Babcia mnie zabije jak ją złamię albo zgubię. A poza tym... nie chcę jej się pozbywać.

  Chole westchnęła i przekręciła oczami, następnie zaproponowała mu:

  -No to zachowaj tą różdżkę, ale włóż ją do kufra czy gdzieś, tam gdzie babcia nie znajdzie, a właśnie jej powiedz, że ją zgubiłeś.

  -Mam jej nakłamać? -zdziwił się Gryfon.

  -Widzę, że rzadko kiedy kłamiesz, ale pocieszę cię. Jedno kłamstwo, w te, czy we wte, to nic, a tym bardziej jak masz na tym zrobić postęp.

  Neville spuścił głowę i mruknął:

  -Zastanowię się.

  Potterówna poklepała go po plecach i odpowiedziała:

  -Jak wolisz.

  Po czym odeszła do innych uczniów.

  ***

  -Spisaliście się dzisiaj świetnie! -oznajmił Harry na koniec.- Widzę, że robicie postępy, ale nie możemy na tym zaprzestać. Będziemy tak długo ćwiczyć dopóki Umbridge jest w tej szkole.

  -Tak! -wykrzyknęli radośnie uczniowie.

  -Niech następne spotkanie odbędzie się za tydzień, o tej samej porze. I proszę was, nie powiedźcie nic Dolores, bo inaczej wszyscy będziemy mieć kłopoty. Dziękuję wam, że przybyliście, teraz możecie wychodzi, ale po trzy, cztery osoby.

  Wszyscy uczniowie pokiwali głową i zaczęli wychodzić. Chole też miała taki zamiar, ale jej brat wziął ją na bok, a następnie spytał szeptem:

  -Na pewno nie chcesz się wpisać na tą listę?

  -Dzięki, Harry, ale nie. Lecz spokojnie, nie wydam was.

  -To wiem. Ale tak tylko myślę, że byłoby lepiej...

  -Nie byłoby lepiej. -przerwała mu.- W ogóle się dziwię, że ty się wpisałeś.

  -Gdybym ja się nie wpisał, to by nikt się nie wpisał. A tak mamy pewność kto nas zdradzi.

  -I na pewno to nie będę ja. Nie jestem taka.

Napraw mnieWhere stories live. Discover now