Żeby nie było: W pewnym momencie mogą pojawić się przekleństwa. Jakby co, to ja ostrzegałam, ale i tak wiem, że większość was to nie obchodzi.
Miłego czytania! :)
_________________
Nie dało się ukryć, że większość uczniów jest niezadowolona z tego, że bliźniaki startują w Turnieju Trójmagicznym. Najbardziej zły był Cedrik Diggory, który zgłosił się do turnieju i bardzo chciał wziąć w nim udział, ale Potterowie uniemożliwili mu to. Harry miał sobie dobrze, bo Gryfoni cieszyli się, że ktoś będzie reprezentował ich dom, ale bolało go to, że nie gada z Ronem. Chole cieszyła się tylko z tego, że Ślizgoni nie stroją do niej fochów, a jej przyjaciele rozmawiają z nią, ale tak, aby jej nie wkurzyć, bo się jej boją. John powiedział wszystkim, że jej blizna strasznie parzy, a jak będziesz trochę dłużej patrzał w jej zieloną iskrę to możesz ujrzeć swoje lęki.
Aktualnie jest lekcja eliksirów, na której Chole nawet się wykazuje, ale nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Tak? -spytał profesor Snape.
Do sali wszedł jakiś pierwszoroczny Gryfon, który powiedział:
- P-profesor Dumbledore prosi Harry'ego i Chole Potterów.
-Czy to konieczne? -warknął profesor.
- T-tak.
-Ech... No dobrze. Możecie iść, ale macie mi wszystko nadrobić, a zwłaszcza pan, panie Potter.
Bliźniaki pokiwały głowami, spakowały się i wyszły za uczniem.
-Dzięki, Colin, ratujesz mi życie. -powiedział Harry.
-Nie ma za co! Ja też nie lubię eliksirów. Profesor Snape jest... straszny. A ty, Chole, co sądzisz o eliksirach?
-Są spoko. -odpowiedziała krótko.- A profesor Snape nie jest aż taki straszny, bynajmniej nie dla Ślizgonów.
-No pewnie, bo jesteście jego pupilkami. -rzekł Harry.- A w ogóle, to po co dyrektor nas wzywał, Colin?
-Mówił coś o sprawdzeniu różdżek przed turniejem. -odpowiedział chłopak.
-A, no tak. To zrozumiałe.
Reszta drogi minęła w ciszy. Gdy doszli do jakiejś sali, Colin poszedł sobie, a bliźniaki weszły do niej.
-Och, już są, panie Ollivander! -powiedział Dumbledore, gdy zamknęli drzwi.
W pokoju byli pozostali reprezentanci, dyrektor, jakaś kobieta i pan Ollivander, wytwórca różdżek.
-Chodźcie, pan Ollivander sprawdzi wam tylko różdżki. -rzekł dyrektor.
-Ekhem... -chrząknęła kobieta.
-Ach, no tak. To pani Rita Skeeter. Będzie chciała przeprowadzić wywiad z wami.
Bliźniaki podeszły do pozostałych zawodników, a Ollivander zaczął sprawdzać różdżki.
-Dobrze, co my tu mamy. -powiedział pan Ollivander i wziął różdżkę Viktora.- Dziesięć i ćwierć cala... grab... włókno ze smoczego serca... sztywna. Będzie dobra. Robił ją Mykew Gregorowicz, czyż nie?
-Tak, to on. -potwierdził Viktor z bardzo słyszalnym akcentem.
-No dobrze... -mężczyzna oddał różdżkę Krumowi i wziął do ręki różdżkę Fleur.- Hmm... Dziewięć i pół cala... drzewo różane... niezbyt giętka... włos z głowy wili, chyba kogoś z rodziny, czyż nie?
YOU ARE READING
Napraw mnie
FanfictionSłyszeliście? Czarny Pan zakochał się! I to w kim! W samej Chole Potter, bliźniaczce Harry'ego Pottera! Ale to nie wszystko, wiele wskazuje na to, że Złote Bliźniaki są po stronie Voldemorta! I co teraz? Czy Świat Czarodziei czeka zagłada? Podobno s...