13

1K 101 12
                                    

Hinata

Serce krzyczało przeraźliwie,
chciało zatopić swój smutek w morzu słonych łez by poczuć tymczasową ulgę, której w koniec w końcu nie zaznało.

A potem ból narastał wbijając kolejne igły w bezbronne uczucie nazwane miłością.

Wybiegł z domu Tanaki ze łzami w oczach przy okazji witajac się z framuga drzwi.

Nie wiedział gdzie biegnie, ale chciał być jak najdalaj od tego przeklętego miejsca.

Chciał widzieć jak dom znika w oddali w szklanym odbiciu łez.

Chciał być jak najdalej od Kageyamy.

Serce uderzało coraz szybciej, dudniac w rytm biegnących nóg Hinaty.

,, Nienawidzę, Nienawidzę, Nienawidzę"- powtarzał jakby miało mu to poprawić humor.

Na próżno.

Bo tak naprawdę w głębi wiedział, że nie potrafi go nienawidzić.

Był już na drugim końcu miasta.

Zmęczony otworzył drzwi wejściowe i rzucił się na łóżko wycierajac wszystkie swoje łzy w poduszkę.

Nikogo nie było.

Znowu został sam w tym ogromnym domu.

A przynajmniej wydawał się ogromny gdy nikogo w nim nie było.

Tak jak wtedy...

Tylko wtedy jeszcze nie był beznadziejnie zakochany...
I nie miał złamanego serca.

Jeszcze bardziej łkał wiedząc, że to i tak nic nie da.

Bezradność to najokropniejsza rzecz-pomyślał- A bezradność serca jest jeszcze gorsza...



Tobio

Kageyama za wszelką cenę próbował ukryć łzy.

Nie zwracał już uwagi na to, że reszta się powoli wybudzała i zapewne będą żądać od niego jakiegoś sensownego wyjaśnienia na to co się przed chwilą stało.

Pochylając głowę wyszedł do innego pokoju zamykając się od wewnątrz.

Oparł się o ścianę, szlochajac przy tym żałośnie.

A to do niego nie podobne by okazał jakiekolwiek uczucie inne od gniewu.

Uderzył ręką w ścianę by wyładowac na niej swój smutek, który później przerodził się w złość.

Jednak gniewał się tylko na siebie.

- Nienawidzę siebie- uderzył kolejny raz pięścią w ścianę łkając.

Powoli otarł łzy i ciężko westchnął.

Wyszedł z pokoju, przed którym stała już cała drużyna łącznie z Ukaiem, który cudem się ocknał po śmiertelnym ciosie Saeko.

- Kage...- wykrztusił z troską Suga- Co się stało?

Ale chłopak nie miał zamiaru odpowiadać na żadne pytanie ze strony kolegów gdy wiązało się to z większym rozdrapywaniem tej rany.

Jedynie pomachał smutno tłumacząc, że musi już iść.

Szedł wolnym krokiem w stronę swojego domu wydając się nieobecny.

Jakby zabłądził głową gdzieś wśród chmur.

Jednak jego myśli błądzily gdzieś wokół słów ,, Kocham Cię" i ,,Przepraszam", które chciał powiedzieć Hinacie.

Ale...
Czy wszystko da się jeszcze naprawić?- pomyślał- Przecież on mnie nienawidzi...

Zamknął powieki wypowiadając w myślach jego imię.

I znowu zapłakał.

Granica nienawiści~yaoiWhere stories live. Discover now