12

1.1K 102 58
                                    

Tobio

Nie wiedział co ma odpowiedzieć.

Przy pierwszym kłamał i to było oczywiste.

Nic nie czuł?

Czuł się przez chwilę jak najszczesliwszy człowiek we wszechswiecie, jak dziecko, które dostało wymarzony prezent od rodziców.
Po prostu wspaniale.

Już nie przeszkadzał mu rumieniec gdy widział chłopaka za każdym razem. Nie przeszkadało mu też to, że na jego widok zacząłby skakać ze szczęścia.

A teraz staną przed największym wyborem w swoim życiu.

Powiedzieć mu?

Nie miał nigdy stuprocentowej pewności, że Hinata odwzajemni jego uczucia.
Był przecież tylko kłopotliwym rozgrywajacym, przez którego wyrzucili ich z sali gimnastycznej.

Co prawda zmienił się, ale czy wystarczająco by zasłużyć na miłość Hinaty?

- Kageyama...- urwał niepewnie Hinata

A jeśli pyta się właśnie dlatego, że też coś poczuł i chcę mieć pewność?

A może jest to podpucha, bo zauważył coś wcześniej?

Zabrakło czasu by się dalej zastanawiać.

Tak lub nie.

Kocham Cię lub Nienawidzę.

Czy jednak kiedykolwiek nienawidził Shoyo.
Tak, na samym początku denerwowal go niezmiernie, ale czy można to nazwać nienawiścią?

Nienawidził tego w jaki sposób się zachowuję, nienawidził jego uporu oraz paru innych rzeczy.

Więc czy nienawiść może ustąpić miłości?

Nie za bardzo w to wierzył.

Zaryzykować niepewnym dotąd uczuciem?
A może jest to tylko tymczasowe, a on zrobi mu nadzieję?

Pytań pojawiło się więcej niż odpowiedzi.

Mógł domyślić się podstępu jaki szykuje dla niego brązowooki, ale w jednej chwili wszystko wydawało się takie piękne jak w bajce, z której nie miał zamiaru wychodzić.

Nigdy.

Zatrzasnałby wszystkie możliwe drzwi i okna, nie mając zamiaru wychodzić.

Chciał cofnąć się do początku pierwszej klasy, o te parę miesięcy by naprawić wszystko.

Jednak czy coś by się potoczyło inaczej?

Mógł coś zmienić?

Cokolwiek?

Wtedy poczuł się bezsilny.

- Ja...ja- zaczął drżacym głosem

I tak nie będzie niczego pamiętał- pomyślał

- Ja cię nienawidzę Hinata.

Chciał rozpłakac się jak pięcioletni chłopczyk.

Znowu skłamał.
I to cholernie bolało chwytając za najbardziej czuły mięsień- serce.

Hinata wyraźnie posmutniał, jakby ktoś wyrwał mu serce, podeptał i wrzucił do śmietnika.

Zerknął na podłogę by ukryć łzy, które miał w oczach.

Tobio miał ochotę płakać, większa niż kiedykolwiek.

Zranił osobe, na której mu zależało myśląc, że tak będzie lepiej.

I mylił się.

- A ty Hinata?

- Ja także cię nienawidzę!- jego krzyk postawił na nogi cała załogę włącznie z Saeko, która przysypiała.

W jego serce wbiło się teraz tysiąc igieł, które nie sposób wyciągnąć.

Co najlepszego zrobił?

Klnął na siebie w duchu przełykajac łzy.

Miłość to kolor czerwony.
Ale Róża choć piękna, rani.

Granica nienawiści~yaoiWhere stories live. Discover now