8

1.2K 113 62
                                    

Hinata

- Co chcesz na śniadanie? - zapytał niesfornie skejając słowa w całość.

- Zależy co masz w lodówce.

Po tych słowach Shoyo elegancko z ręcznikiem na przedramieniu jak kelner w drogiej restauracji wszedł do pokoju dziarskim krokiem, mówiąc:

- Szef kuchni poleca płatki czekoladowe z ciepłym mlekiem lub jak pan woli płatki o smaku gorzkiej czekolady z zimnym mlekiem- ukłonił się teatralnie zarzucajac szmatke na ramię wyjmujac z kieszeni niewidzialny notes i długopis- Czy mogę przyjąć zamówienie?

Kageyama udał, że się zastanawia.

- Przecież to jeden pies, Hinata.

Chłopak udał, że nie zrozumiał rozgrywającego uchylajac lekko głowę na bok jak to miał w zwyczaju robić.

Tobio odchrzaknął teatralnie wiedząc, że nie ma wyboru jak przystosować się do klimatu jaki stworzył Hinata.

- A więc poproszę płatki o smaku gorzkiej czekolady na gorącym mleku-powiedział podniosłym głosem.

- Pańskie zamówienie zostało właśnie złożone. Proszę poczekać 5 minut- uklonił się ładnie wychodząc z pokoju.

Skierował się w stronę kuchni przygotowując dla nich obu śniadanie.

Jadał je prawie codziennie.

Może to dlatego, że zazwyczaj w lodówce zastawał tylko ogórka, masło oraz chleb w chlebowniku.

Ale dało się przeżyć.

Mama nie zarabiała niewiadomo ile, a do tego zostawala czasami do 21 by zarobić trochę więcej.

Zwykle więc to Shoyo odbierał młodszą siostrę z przedszkola i to on zwykle robił zakupy.

Od czasu do czasu pomagał także w obowiazkach domowych.

W jakimś stopniu czuł się zobowiazany do opieki nad tym domem.

Na nauke miał niewiele czasu, co z resztą było widać.

Jedyne oderwanie od świata zapewniała mu siatkówka.

Uwielbiał to uczucie gdy uderzał piłkę, ale jeszcze bardziej lubił, że może w jakiś sposób pomóc innym.

Chciałby widywac swoją rodzicielke częściej, ale wiedział, że na razie jest to wręcz niemożliwe.

Za rok postanowił, że podejmie się pracy dorywczej by choć trochę odciążyć mamę z tego ciężaru.

Nie uczył się najlepiej, ale wierzył, że jakieś zajęcie by się dla niego znalazło.

Z pustym wzrokiem wpatrywal się w lejace się mleko.

Chciał pomóc.

Z transu wyrwał go znajomy głos.

- Ej! Hinata, mleko za chwile wylejesz!

Brązowooki oprzytomniał postawiajac karton pionowo.

- Coś się stało?

- Nie nic..!- powiedział szybko- Siadaj za chwilę ... podam.

- To nie jest restauracja. Nie musisz się tak starać...- chwycił go za nadgarstek.

- Nie udawaj, że się nic nie dzieję.

Wszystkie emocje się skumulowały w jednej chwili.

Miał ochotę rozpłakac się jak dziecko i wtulić w chłopaka.

Miał racje.

Zawsze swoje emocje ukrywał pod uśmiechem pozornie wesołego chłopaka.

Wolał okłamywac sam siebie  niż zrzucić na innych ten ciężar.

Jego życie okazało się być gorzką czekoladą.

Zaliczalo się do słodyczy, ale była cholernie gorzka.

Granica nienawiści~yaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz