1

2.4K 139 33
                                    

Hinata

,, Ogromna ściana wznosi się przede mną... Jaki jest widok po drugiej stronie? Jest to coś czego nigdy nie będę mógł osiągnąć sam."

Przez 3 lata ciężko trenowalem by wreszcie dostać się ze swoją drużyna do eliminacji szkolnych. Mieliśmy wtedy pecha natrafiajac na najmocniejszą z drużyn- Kitagawe Daichi.

Jej kapitanem był moim zdaniem najmniej stabilny emocionalnie a do tego budzący strach swoją siłą- Kageyama Tobio.
Pod jego przewodnictwem drużyna pokonywala najlepsze dotąd zespoły dzięki szybkim oraz precyzyjnym wystawom rozgrywającego.
Oczywiście nasza drużyna walczyła dzielne, ale było widać, że jesteśmy na zupełnie innych poziomach.
Po 31 minutach zakończyliśmy mecz wynikiem 0:2.

Po meczu został tylko smutek.
Oraz nienawiść do Króla Boiska.
Starałem się tego nie okazywać przy mojej drużynie, ale w tamtym czasie wszystkie emocje skumulowaly się pozostawiając dość dużą ranę na sercu.

Mogę skakać. Jednak to nic nie da skoro nie mogę przebić się przez pojedynczy blok.
Moje ataki stają się wtedy bezużyteczne.
Ja jestem bezużyteczny.

Wychodząc spostrzeglem moich przeciwników z boiska. Na tyłach stał nie kto inny jak kapitan maszerujac dość wolnym krokiem.

- Następnym razem to ja cię pokonam! - krzyknąłem tak by mój głos dotarł do jego uszu- To ja będę śmiał się ostatni- z moich oczu poplynely łzy

- Jeśli chcesz mnie pokonać będziesz musiał stać się silniejszy- stwierdził donosnym głosem odprawiajac mnie z kwitkiem kierujac się w stone drużyny

To było oczywiste.
Muszę stać się silniejszy.

Wziąłem sobie tą uwagę do serca, ale mimo wszystko los sprawił, że zostaliśmy przydzieleni do tej samej drużyny.

Na samym początku nie było łatwo dogadywać się z Kageyama.

Jednak był on moim rozgrywającym na którym mogłem polegać.

Był moim największym wrogiem, a także moim najlepszym przyjacielem.
Do dziś pamiętam też słowa senpaia Sugi.
,, Jeśli był twoim największym wrogiem może się też okazać twoim największym przyjacielem" ( jakoś tak to było dop. Aut)

Faktycznie tak się stało.
Jego druga osobowość znikła gdzieś w mrokach przeszłości zrzucając koronę dyktatora.
Kageyama nie był już tym samym chłopakiem z boiska.
Oczywiście nadal był dość straszny, ale powoli zdążyłem się już przyzwyczaić do jego wyrazu twarzy oraz charakteru.

Stał się wspaniałym sprzymierzeńcem na boisku i choć jego krytyka była dość surowa, a trening wyczerpujący osiągnęliśmy wspólny cel jakim był dostanie się na krajowe.

Jednak po drodze stało się coś co żaden z nas nie mógł przewidzieć...

Granica nienawiści~yaoiWhere stories live. Discover now