Chapter 18

550 18 0
                                    


Kiedy wszyscy wrócili do domu wciąż siedziałam na sofie. Zagubiona w myślach. Harry zniknął w swoim pokoju, gdy zaczęłam rozmyślać o tym, co się stało. To było najbardziej niesamowite uczucie ever.

Ten pocałunek rozjaśnił moje żałosne życie. Ciarki przechodziły przez moje ciało, gdy o tym wspominałam. Moje palce podświadomie muskały moje usta. Harry wrócił do salonu, gdy reszta jego rodziny wróciła. Nawet na mnie nie popatrzył, gdy się minęliśmy. Świetnie. Podniosłam się z sofy, po czym podążyłam za nim. Zdejmowali swoje płaszcze, strząsając z nich śnieg.

"Woo, jest naprawdę zimno na dworze" powiedziała Anne trzęsąc się.

Zobaczyłam na podłodze leżącą stertę toreb ze światełkami i innymi rzeczami.

"Więc co robimy pierwsze?" Spytała Gemma.

"Cóż, zaczniemy rozwieszając te lampki" odparła Anne po sekundzie myślenia.

"Powieszę je w salonie"zgłosiłam się. Anne uśmiechnęła się do mnie ciepło, wręczając mi niebieskie światełka świąteczne. Z torby wygrzebałam haczyki przeznaczone do wieszania, po czym udałam się do salonu. Spoglądając, zdałam sobie sprawę, że do niektórych miejsc nie dosięgnę, przez co musiałam się wygiąć.

"Tutaj"usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się, zauważając Harry'ego, trzymającego taboret. Zamarliśmy, gdy spojrzeliśmy sobie w oczy. Szybko uciekł wzrokiem, a ja zrobiłam to samo. Nagle zniknął w drzwiach, idąc gdziekolwiek, a ja znów przebiegłam palcami po wargach. Znów poczułam ciarki, miałam ochotę pobiec za Harry'm i znów go pocałować, ale nie wiedziałam co kłębiło się w jego umyśle. Co miał na myśli mówiąc to wszystko? Próbowałam wyrzucić wszystko z głowy, gdy zawieszałam światełka, ale i tak głową byłam w chmurach. Sposób, w jaki trzymał moją twarz i sposób, w jaki jego usta poruszały moimi. Sposób, w jaki jego usta smakowały jak truskawki, był boski. To uczucie, gdy jego palce wzięły moje włosy, gdy nasze ciała były tak blisko. Przestałam pracować na moment, by zebrać myśli. Złapałam się za głowę, biorąc głęboki wdech. Nie wiem jak zniosę to, jeśli Harry nie miał  na myśli tego, co powiedział. Nie mogłam znieść myśli, że był tak blisko, a jednocześnie tak daleko.

"Dobrze się czujesz?"damski głos dobiegł zza moich pleców.

"Yeah" odparłam zasysając powietrze, przenosząc ręce na twarz.

"Mój brat ma  z tym coś wspólnego" spytała.

Odwróciłam się do niej.

"Skąd wiesz?"spytałam cicho chichocząc.

"To zawsze on"odparła podchodząc bliżej.

"Yeah. Najczęściej" powiedziałam odwracając się  i siadając na taborecie.

"Chcesz o tym porozmawiać?" spytała Gemma siadając na kanapie.

"Nie bardzo" odparłam szczerze.

"Rozumiem" powiedziała milknąć  na sekundę, obie zatraciłyśmy się we własnych myślach.

"Nie poddawaj się z nim" powiedziała  nagle. Dostrzegłam, że patrzy na mnie zdesperowana.

"On w końcu będzie tego warty" powiedziała do mnie.

"To najgorsza część. Nie mogę się poddać, nawet jeśli próbowałam. Pierwszy mnie opuśc." odparłam cicho.

Wstała, podeszła do mnie i przytuliła mnie mocno. Nagle było tego zbyt dużo, poczułam, że będę płakać. Nie chciałam załamać się przy Gemmie, szczególnie, ze poznałam ją wczoraj, ale i tak uroniłam kilka łez. Przytuliła mnie mocniej.  Brałam głębokie wdechy, ale łzy wciąż płynęły. Pocierała mnie po plecach, kładąc swoją głowę na moi ramieniu. Kto by powiedział, że Harry ma tak wspaniałą rodzinę.

Good Girls Like Bad Boys-tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now