Chapter 3

930 28 0
                                    



Byłam strasznie obolała. Dosłownie miałam problem ze wstaniem i wyłączeniem budzika, ponieważ musiałam wyciągnąć ramię. Bolesny jęk opuścił moje usta i lekko zakołysałam się na łóżku. Odepchnęłam się, próbując zrobić krok. Moje nogi trzęsły się jak galareta, co wcale nie pomagało utrzymać równowagi. Użyłam ściany jako pomocy do chodzenia. Przyczepiłam się do niej i powoli wyszłam z pokoju.

Gdy wybierałam  ubrania boleśnie powoli znalazłam swoją torbę ze wszystkimi książkami z klasy. Wzięłam ją na ramiona ignorując ból, który zdecydowałam się przetrawić.

Skierowałam się do kuchni, gdzie stał Harry w spodniach od piżamy i nic poza tym.

"Hey Hazz" powiedziałam uśmiechając się do niego jak każdego ranka

'Hey" powiedział, a jego ton głosu był jakby nijaki jak cheeriosy, do których nie dodasz cukru. Zmarszczyłam czoło. Spojrzałam na niego.

"Dobrze się czujesz?" zapytałam zmartwiona, bo chcę wiedzieć czemu się tak zachowuje

"Yeah, jest dobrze. Czemu miałoby nie być?" warknął. Zmarszczyłam brwi na jego ostry ton.

"Cóż, może dlatego, że jeszcze się nie-" zaczęłam, ale mi przerwał.

"Może po prostu nie chcę iść dzisiaj na wykłady" warknął. Wciąż unikał mojego wzroku i nagle zrozumiałam o co mu chodziło. Chodziło o ubiegłą noc. Nie zapomniał, a teraz próbuje mnie odepchnąć.

Zauważyłam, że powinnam teraz zostawić go. Uciąć wszystko jak zawsze to robię.

Gdy nie był zbyt ostrożny, złapałam go i popchnęłam do tyłu, ale wciąż nie mogłam mu pomóc, gdy w najmniejszej cząstce był wściekły. Zawsze taki był i zaczynało mnie to męczyć. Wzięłam jeszcze kawałek musli i wróciłam do niego. Westchnęłam, bo Harry nie mógł znaleźć sobie innego dnia.

"Harry, ty nie możesz-" zaczęłam, ale znów mi przerwał

"Wiem!" warknął, a jego ton podniósł się, ale w końcu spojrzał na mnie, Przez moment patrzyłam na niego ze wzruszeniem.

"Świetnie" powiedziałam poddając się. Próbowałam odwrócić się za nim, gdy natychmiastowo opuścił mieszkanie.

Droga przez kampus była pełna bólu. Moje ciało mogło w każdej chwili upaść na ziemię. W połowie drogi spotkałam El i razem poszłyśmy do klasy.

"Co się stało?" spytała

"Co masz na myśli?" powiedziałam marszcząc czoło w zmieszaniu

"To, że wyglądasz tak" wiedziałam o czym teraz mówiła, ale zdecydowałam się zgrywać z siebie debila

"Czyli jak?"

"Wiesz jak. Tak. Wyglądasz, jakbyś to ty walczyła z Harry'm"

Gdy weszłyśmy do budynku, dziękowałam za to, gdyż moja klasa nie znajdowała się daleko, a ja naprawdę nie miałam ochoty odpowiadać.

"Patrz El, muszę iść. Zobaczymy się na lunchu" powiedziałam znikając za drzwiami klasy

To będzie długi dzień.

~

Cóż, Harry w końcu zdecydował pojawić się. Jest ze mną w biologicznej. Biologia to moja śmierć. Nie rozumiem do czego się przydaje. Zazdrościłam Harry'emu jego punktu widzenia. Zawsze był bystry, ale tylko w małej części jej typem geniusza. To tyle. On tylko rozumie rzeczy lepiej. Wystarczy, że widzi i już rozumie.

Good Girls Like Bad Boys-tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz