Harry's POV:
- Minęły trzy tygodnie, Harry. Myślałam, że już się pogodziliście - powiedziała Mads, pociągając łyk swojej wody.
Harry wzruszył ramionami, bawiąc się widelcem jedzeniem na swojej tacy. - Bo pogodziliśmy, ale czuję że coś jest nie tak.
- Z twojej strony czy jego?
- Bardziej od niego... Wydaje mi się, że jest na mnie zły.
- Czemu on miałby być zły na ciebie?
- Oh - odchrząknął, ruszając ramieniem. - Nie wiem.
- Cóż, co takiego robi, że czujesz jakby coś było nie tak?
- Po prostu odkąd wróciliśmy widzieliśmy się może jakieś siedem razy poza szkołą. Wiem, że jest zajęty sztuką dla Wyly'ego i sprawami szkolnymi, ale niedługo kończymy szkołę i chciałbym ten czas spędzić ze swoim chłopakiem - przerwał z dziwnym wyrazem twarzy. - Wow, to było dziwne.
- Co?
- Czułem się jak dziewczyna... To przez to przechodzicie?
Mads wzruszyła ramieniem, przekładając włosy przez ramię. - Nie mam pojęcia, mój chłopak ma na moim punkcie obsesję.
Harry zachichotał z rozbawieniem. - Co z nim?
- Nadal chory - wydęła wargę.
- Idziesz do niego po szkole?
Skinęła w zgodzie. - Tak, chcesz też pójść?
- Louis ma pomóc mi uczyć się do egzaminów.
- Ty już się uczysz?
- Louis powiedział, że nigdy nie jest za wcześnie żeby zacząć.
- Cześć wam - uśmiechnął się Louis, opadając na miejsce obok Harry'ego.
- Hej piękny - wyszczerzył się Harry, nachylając by złączyć ich usta.
Louis odwrócił głowę, unikając pocałunku. - O czym rozmawiacie?
- O nauce... - wymamrotał, rzucając Mads spojrzenie.
- Oh, mówiąc o tym - przerwał Louis, sięgając do swojego plecaka. - Zrobiłem dla ciebie te przewodniki wczoraj wieczorem. Tak jak fiszki i pomagacze.
- Pomagacze? - spytała Mads wtrącając się do rozmowy.
- Tak, praktycznie są to ściągi ale wolę pomagacze. Mają przykłady, diagramy i analizę trudniejszych rzeczy. Coś takiego.
Dziewczyna złapała wszystkie rzeczy, przeglądając je nim spojrzała na Louisa. - Zostań moim korepetytorem.
Louis zaśmiał się, bawiąc swoją butelką wody. - Ty nie potrzebujesz korepetytora.
- Hej, myślałem o tym żebyśmy dzisiaj zrobili pizze i..
- Dzisiaj? - przerwał mu.
- No tak, mieliśmy się uczyć...
- H, w środy mam próby.
- Myślałem, że miałeś je we wtorki i czwartki - powiedział niepewnie Harry.
- To do szkolnej sztuki; w poniedziałki, wtorki, środy i soboty są do Wyly'ego. Myślałem, że wiesz.
Harry wzruszył ramionami, pokręcając smutno głową. - Zgaduję, że zapomniałem.
- Przepraszam, co powiesz na to żebym przyszedł do ciebie później i wtedy się pouczymy?
- Zawsze jesteś zmęczony po próbach, jesteś pewien?
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...