Harry's POV:
Podpierał się o swoją terenówkę, podczas kiedy wszyscy opuszczali halę.
- Harold! W drogę! - krzyknął Niall, rzucając swój worek marynarski na tył terenówki i otwierając drzwi po stronie pasażera, zanim wskoczył na stopień i oparł się rękami o dach samochodu.
Harry potrząsnął głową ze śmiechem i schował telefon do kieszeni. - Musimy poczekać na Liama.
- Jego cholerny tyłek wciąż gada z Zaynem.
Wywrócił oczami. - Myślisz, że byliby razem.
Niall zachichotał. - Serio. Zayn mówił o tym jak razem z Louisem udawali się do Skinners, a potem myślał o zatrzymaniu się na imprezie.
Harry był cicho, kiedy otwierał drzwi po stronie kierowcy i zajął miejsce w samochodzie.
- Co? - spytał Niall, wsuwając się na miejsce pasażera.
- Nie wiedziałem, że przychodzą - skomentował.
- Tak jakby Zayn miał opuścić imprezę.
- Cóż, rozumiem Zayna, ale odkąd Louis na nie chodzi? Widziałem go chyba na ośmiu - może dziesięciu - przez całe liceum.
- Jest twoim chłoptasiem, Harry - szydził, podłączając kabelek do telefonu, Nicki Minaj przedarła się przez głośniki.
Harry pokazał mu środkowy palec i podgłośnił dźwięk.
_
- Niall, muzyka! - wrzasnął Harry.
- Mam cię! - krzyknął z powrotem, zbiegając po schodach. Ominął dwa ostatnie i wręczył Harry'emu swojego iPoda. - Mam kilka playlist, ale zawsze możesz je zmiksować.
Harry skinął. - Super. Dzięki bro.
Uśmiechnął się, zaczynając powoli wracać na górę.
- Oh, swoją drogą ludzie zaczynają się pokazywać, więc zrób to szybko - zawołał za nim.
Chłopak zachichotał. - Niektórzy z nas mają kondycję bez zarzutu. Coś o czym nie będziesz wiedział.
Przewrócił oczami, krzycząc jeszcze odpieprz się nim ludzie zaczęli dobijać się do domu, odkładając alkohol na stół w jadalni oraz kuchni.
Wkrótce domek był wypełniony dzieciakami z liceum, jedni grali w piwnego ping ponga, podczas kiedy inni ocierali się wzajemnie o siebie do rytmu jakiejkolwiek muzyki grającej przez głośniki, każdy z drinkiem w swojej dłoni.
Harry opierał się o ścianę, z Alyssą przy swoim boku, Liam, Niall i Mads przed nimi.
- Potrzebuję skręta, kiedy Zayn dotrze? - narzekał Blondyn, pochłaniając resztę swojego Budweisera.
Liam wzruszył ramionami, wygrzebując telefon z kieszeni. - Nie pisał jeszcze, ale mówił, że przyjedzie przed końcem imprezy.
- Harry zostały ci jakieś proszki?
Mads spojrzała w górę na Nialla z małym uśmiechem. - Proszki? Jak, pigułki?
Niall pokiwał głową. - Ta.
- Jak zamierzasz trzymać to przede mną w tajemnicy, Harry?
Wyjął parę pigułek z kieszeni i włożył jedną do ust. - Sorki Mads, obiecuję, że ci to wynagrodzę - powiedział puszczając oczko i podając jedną z nich Niallowi.
- Woah, Styles. Myślałem, że rozmawialiśmy o seksualnych zalotach w kierunku mojej dziewczyny.
Zachichotał, podając następną Mads, a później Liamowi. - Chodziło mi o to że dam jej ekstra pigułkę czy coś.
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...