Luke
Pojechałem do szpitala jak tylko najszybciej mogłem. Wszedłem do środka i podszedłem do pani przy recepcji.
- Dzień dobry. W której sali leży Robert Horan?
- Jest pan kimś z rodziny?
- Tak. Jestem jego ojcem.
- Sala 105, ale teraz jest na operacji o ile mi wiadomo. Sala operacyjna znajduje się prosto tym korytarzem, a później musi pan skręcić w prawo. Na samym końcu będzie sala operacyjna. Napewno siedzi przed salą mama chłopca i podejrzewam, że to jest też twoja dziewczyna.
- Tak. Bardzo dziękuję.
- Nie ma za co. Mam nadzieję, że chłopiec przeżyje choć wyniki były całkiem dobre więc nie powinien tu wylądować, ale skoro tak to mam nadzieję że przeżyje i wyzdrowieje. A wam życzę siły. - uśmiechnęła się lekko u wróciła do papierkowej roboty.
Siły. Tak tego nam teraz było trzeba. Miałem nadzieję, że przeżyje. Nasz syn. Dalej nie mogę uwierzyć w to co powiedział mi Niall.
***
- Robert jest poważnie chory i jest teraz w szpitalu.
CO?!
- Co? Jak to w szpitalu? Co mu jest? Veronica powiedziała, że wszystko jest w porządku, a badania które robili to były badania kontrolne.
- Fakt. Ale ona nie chciała cię martwić. Nie chciała ci mówić, że możesz po zaledwie dwóch miesiącach znania syna możesz go stracić.
- Jak to stracić?
- On umiera Luke.
***
On umiera Luke. To jedno krótkie zdanie pokazało mi jak bardzo się do tego malca przywiązałem. Robert ma zaledwie 5 lat i całe życie przed sobą, a już umiera. Mimo, że znam go dwa miesiące i dalej nie wiem o nim za wiele to mega się do niego przywiązałem ja nie widzę bez niego, bez jego uśmiechu życia. On tak samo jak Veri jego matka, a moja ukochana dał mi światło i nadzieję na lepsze jutro.
On umiera Luke.
Znowu usłyszałem w mojej głowie głos Nialla który to powiedział.
On nie może umrzeć.
To nie może się tak skończyć.
Nagle zobaczyłem pewną skuloną i płaczącą osobę przed salą operacyjną i wiedziałem, że to Veri. Poznałem ją od razu.
Podszedłem do niej i uklęknąłem.
Podniosła głowę kiedy położyłem dłoń na jej ramieniu.- Luke co ty tu robisz? Skąd wiesz, że tu jestem?
- Niall. I chcę być przy was. Przy tobie. Przy moim synu.
- Powiedział ci?
- Tak. - wstrząsął ją szloch i przytuliła się do mnie jakbym był ostatnią deską ratunku.
On umiera Luke.
![](https://img.wattpad.com/cover/105274690-288-k629034.jpg)
YOU ARE READING
SMS'y(L.H.):Nowy Początek
FanfictionKontynuacja książki SMS'y(L.H.). Veronica i Luke są razem, mieszkają w spaniałym domu w Londynie i wszystko jest wspaniale, i tak jak to sobie wymarzyli. Ale co będzie jeśli wróci stara znajoma, której uczucia nigdy się nie zmieniły? A co się stani...