Pierwszy Epilog

4K 154 10
                                    

UWAGA! Postanowiłam zrobić dwa epilogi. Jeden z Kaiem, drugi z Archiem. Jeśli noe chcesz tego czytać to nie musisz. Przeczytaj drugi epilog.
*Beth*
Pod wpływem deszczu moje włosy skleiły się w mokre pasma. Przez łzy obraz mi się zamazywał, a świat stracił ostrość. Siedziałam na kolanach u Kaia. Chłopak patrzył gdzieś w dal. Nie mogłam się jednak wyrwać gdyż mocno trzymał mnie w talii. Po chwili chłopak zdjął mnie ostrożnie ze swoich kolan i wziął mnie za ręke.
- Ccco ty robisz?- spytałam przez łzy.
- Ide ulżyć twojemu mate- odparł.
- Ale jak to?
- Jak nie chcesz to nie musisz na to patrzeć- podeszliśmy do ledwo żywego Archiego. Chłopak wyjął ostrożnie zza paska srebrny nóż tak aby go nie dotknąć.
- Nnie rób tego!- krzycze.
- Pozwól mi umrzeć. Nie chce żyć skoro nie mogę być z tobą- wycharczał Archie. W tej chwili Kai wbił Archiemu nóż w serce, a ja upadłam wijąc się z bólu. Z moich ust wyrwał się krzyk. Bolało, bolało jak cholera. Szczególny ból poczułam w okolicy oznaczenia.
- Ccccci- głaszcze mnie Kai.
- Teraz mogę cię oznaczyć
- Nnie rób tego, błagam- szepcze. Wiem że i tak się mnie nie posłucha. Przed oczami latają mi mroczki. Później już tylko ciemność.
(5 lat później)
Latam po ogrodzie z moimi dwiema córeczkami Mayą i Shanon. Spodziewam się syna. Kai bardzo się z tego cieszy. Zresztą nie tylko on. Cała wataha się raduje. Ciężko pracowałam aby wataha banitów,którzy powinni być rodziną się nią stali.
-Kochanie zrobiłam nam herbatę- woła mnie Kai.
- Już idę!- odkrzykuję. Dziewczynki zostawiam w ogrodzie a sama idę usiąść na werandę naszego prywatnego domu. Czasami jeszcze wracam do Archiego i zastanawiam się jakby to było gdyby żył i bym z nim mieszkała. Ale dla mnie teraz liczy się tylko przyszłość. Nasza przyszłość.
                     Koniec

No nareszcie koniec. To był wspaniały miesiąc z czytelnikami i wilkołakami dziękuję wam!
PS. Za chwile drugi epilog:)
💜💙💛
Mientowa2004

Moja wilczycaWhere stories live. Discover now