14

2.4K 156 24
                                    

- Co będzie teraz? - Zapytałem gdy leżeliśmy przytuleni do siebie w jego hotelowym łóżku.
- Co masz na myśli? - Odgarnął włosy z mojego czoła, nie patrząc mi w oczy, tylko w punkcik nad moją głową.
- Jesteśmy ze sobą?
- Tak długo jak będziesz tego chciał. - Uśmiechnął się szeroko, przez co ja też nie mogłem powstrzymać się przed uśmiechem.
- No to będziesz musiał męczyć się ze mną naprawdę długo. - Roześmiałem się przyciągając go bliżej do siebie.
Obróciłem nas, przygniatając go do łóżka i poraz kolejny pocałowałem.  Po dwóch godzinach spędzonych na przytulaniu i całowaniu, coraz trudniej było mi wytrzymać w moim postanowieniu. Byłem rozgrzany, ponieważ leżeliśmy pod kocem, oraz napalony ponieważ leżę na jednym z najseksowniejszych mężczyzn dwa tysiące szesnastego roku, według magazynu People. Według mnie na najseksowniejszym mężczyźnie ostatniej dekady.
Leżąc na nim łatwiej było mi się kontrolować, wystarczyło że trochę się podniosłem a Lou już nie mógł wyczuć że moja nabrzmiała erekcja zaraz rozsadzi mi spodnie. Wytrwanie w takiej pozycji nie należy jednak do najprzyjemniejszych, gdy moje ciało zcierpło, chciałem oprzeć się na drugim kolanie lecz zachwiałem się przez sekundę po czym runąłem całym sobą na Louis'a.
Chłopak jęknął w moje usta, zaskoczony nagłym ciężarem. Ja za to westchnąłem z rozkoszy, gdy mój domagający się uwagi penis, w końcu został w jakiś sposób dotknięty. Louis roześmiał się z mojej reakcji i specjalnie, żeby mnie zniszczyć złapał mnie za pośladki i przyciągnął do siebie, pocierając swoim kroczem o moje. Westchnąłem po raz kolejny, w mojej głowie toczyła się wojna pomiędzy moimi podnieceniem, a zasadami które coraz bardziej chciałem rzucić w diabły.
Nie byłem już w stanie skupić się na pocałunku, co Lou od razu wyczuł.
- Przepraszam. - Powiedział zaprzestając swoich czynów. - Nie musimy nic robić jak nie chcesz. Przeniósł swoje ręce z mojego tyłka na lędźwie. Problem w tym że ja chciałem to zrobić, całe moje ciało chciało, przyspieszone tętno i krew która odpłynęła mi z mózgu w inne miejsce, wskazywały na to że chcę się z nim kochać jak cholera, ale... Nie chciałem tego robić tutaj, teraz, zaledwie kilka chwil po tym jak sobie wszystko wyjaśniliśmy. Marzyłem aby nasz pierwszy raz odbył się w jakiś romantyczniejszych okolicznościach, a nie zaraz po wielkiej kłótni podczas której chciałem urwać mu łeb.
- Ja chcę ale... chcę aby to było bardziej wyjątkowe.
- I będzie, obiecuję ci że będzie. - Przyciągnął mnie do kolejnego, wspaniałego pocałunku. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz gdy nasze krocza znowu się o siebie otarły.
- Mój kutas rujnuje mi życie. - Jęknąłem z irytacji i przewróciłem się na bok. Louis wybuchnął śmiechem na moje stwierdzenie.
- Och mój biedny Harry. - Położył brodę na mojej piersi i pogłaskał mnie po policzku. - Ale nie musimy przecież od razu iść na całość? - Przygryzł dolną wargę zjeżdżając dłonią niżej. Sunął nią powoli po moim torsie, zatrzymał się jednak na dole mojego brzucha, nie ważąc się zjechać niżej jeśli nie wyrażę na to zgody.
- Kontynuuj. - Zachichotałem.
Chłopak nie przerywając kontaktu wzrokowego, zaczął odpinać mi spodnie. Poczułem ogromną ulgę, gdy uwolnił mnie spod nacisku ciasnych jeans'ów. Po chwili jego dłoń znajdywała się już w moich bokserkach, przysięgam że byłem w stanie dojść od samego dotyku i myśli że pieprzony Louis Tomlinson, właśnie zaciska dłoń na moim członku. Zassałem głośno powietrze gdy zaczął mi obciągać.
- No ale tak się nie będziemy bawić. - Powiedział gdy poczuł zaciskającą się na jego plecach dłoń. Podniósł się z mojej klatki i przysiadł na swoich kolanach. - Jesteś taki piękny. - Powiedział lustrując mnie wzrokiem od pasa w górę. - Taki piękny. - Zaczął zsuwać moje spodnie razem z bokserkami. Gdy mój penis został uwolniony, wyskoczył z bokserek i odbił się od mojego podbrzusza. - Śliczny i cały mój. - Te słowa nie były już skierowane do mnie, lecz do nabrzmiałego kutasa który znowu był obejmowany przez smukłą dłoń Tomlinsona.
- Myślałem że to ja jestem jego właścicielem? - Nigdy nie byłem za dobry w świntuszeniu to i czułem się nieco zażenowany swoimi słowami, ale jednocześnie mega podniecony zachowaniem Louis'a, który z szerokim uśmiechem zachwycał się moim członkiem.
- Ty go tylko nosisz, ale od dzisiaj jego właścicielem jestem ja. - Z zawadiackim uśmiechem pochylił się nade mną i przejechał językiem po całej mojej długości. - Takiego skarbu już nikomu nie oddam. - Wziąłem do buzi główkę i pieścił ją językiem.
Zacisnąłem powieki, rozkoszując się tym wspaniałym uczuciem bycia pieszczonym przez ukochanego mężczyznę. Usta Louis'a, działające na początku tylko na czubku, teraz zaciskały się coraz niżej i niżej. Po chwili do swojej zabawy ustami dodał dłoń, która pieściła moje jądra. Zacisnąłem pięści na prześcieradle, wypuszczając z ust kilka krótkich jęków, wyrażających aprobatę dla czynów Tomlinsona.
W końcu postanowiłem otworzyć oczy i spojrzeć w dół, widok jaki zastałem przyprawił mnie o dreszcze. Louis pochylał się nade mną, wypychając tyłek wysoko w górę, jego głowa poruszała się w szybkim ale własnym tępie, chłopak zasysał ponadto policzki doprawadzając mnie tym samym do szytów rozkoszy. Cały czas miał otwarte oczy, a gdy nasze spojrzenia się spotkały puścił mi oczko i przyśpieszył ruch.
Czułem jak to się zbliża, z każdym pociągnięciem Louis'a czułem że jestem coraz bliżej orgazmu.
- Kochanie już. - Jęknąłem czując że to ta chwila.  Chłopak nie odsunął się tak jak spodziewałem się że to zrobi, za to zaprzestał swoich ruchów i zacisnął usta w połowie mojej długości. Nie przerywając kontaktu wzrokowego, doszedłem w jego ustach. Przełknął wszystko, nie uraniając ani kropli, po czym spojrzał na mnie z zawadiackim uśmiechem i oblizał usta.
- Jesteś pokręcony. - Roześmiałem się  przyciągając go do siebie, aby złożyć pocałunek na jego czole.
Jeszcze nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem, oczywiście że byłem zaspakajany oralnie ale nigdy nie w taki sposób i jeszcze nigdy z takim finałem. Tomlinson dyszał teraz mocniej, a jego wzrok mówił że czuję się trochę zagubiony zaistniałą sytuacją.
- Ale proszę cię uwierz mi że ja taki nie byłem, to tylko dla ciebie. - Tłumaczył się zaciskając moją dłoń. Z momentem dania mu szansy, odrzuciłem od siebie całą jego przeszłość, więc teraz nawet nie zastanawiałem się czy wcześniej robił już coś takiego. Te słowa spowodowały jednak że poczułem się wyjątkowo, nie mogłem tego nie nie powiedzieć.
- Uwielbiam cię. - Szepnąłem biorąc go w ramiona.
To mogło by trwać wiecznie, my, przytuleni do siebie i nie przejmujący się resztą świata.

~~~~
Woah, co powiecie na taki przebieg akcji? Ten rozdział w sumie za dużo nie wnosi do fabuły, ale to takie wynagrodzenie dla Was za przetrwanie tych wszystkich rozdziałów które ciągnęły się jak flaki z olejem i zawsze był tam albo jakiś płacz albo drama.
Dobra, przyznaje że mi ten rozdział również sprawił mnóstwo radości. Pisząc go naszły mnie nostalgiczne myśli i zaczęłam przypominać sobie pierwsze, pisane przeze mnie sceny seksu i doszłam do wniosku że były one okropne. Te które piszę teraz nie są wybitne, ale są już trochę lepsze niż kiedyś, choć nadal mam problem z nazewnictwem genitaliów XD Jeśli dobrze się przyjrzycie zauważcie że używam tylko trzech słów, plus jądra 😂 ale nie umiem inaczej, to znaczy oczywiście że znam o wiele więcej określeń ale są one dla mnie albo zbyt zwyrolskie, albo za poważne.
Dobra bo już się za bardzo rozpisałam. Jeśli Ci się podobało zostaw komentarz ❤
PS. a jak wy mówicie na penisy? Serio, szukam inspiracji xd

Falling In Love Is Different The Second Time ~~ HarryWhere stories live. Discover now