8

2.6K 185 152
                                    

Następnego dnia obudziłem się i nic mi nie było, nie byłem wczoraj pijany ale po kilku piwach w studiu a potem jeszcze półtora butelki wina w domu spodziewałem się chociaż bólu głowy. Jedynym objawem kaca jaki u mnie wystąpił było to że strasznie mnie suszyło, zszedłem więc do kuchni w celu zdobycia wody. Na dole spotkałem Louisa, chłopak wyglądał strasznie.

- Nienawidzę cię. - Wycharczał na mój widok, jego włosy były w nieładzie a twarz szarawa, zachichotałem na jego słowa.

- Mi nic nie jest. - Wzruszyłem ramionami doprowadzając go tym do jeszcze większej złości.

- Nienawidzę cię najbardziej na świecie. - Oparł głowę na dłoni i westchnął ciężko. - Ale dlaczego tak jest? Przecież ty wypiłeś więcej ode mnie.

- Lata praktyki.

- Już nigdy nie dam się nabrać na te twoje szczenięce oczy. - Zwlókł się z krzesła i skierował w stronę salonu. Biedactwo, pomyślałem widząc z jakim trudem stawia każdy krok.

- Na przeprosiny mogę zrobić ci coś ekstra na śniadanie.

- W dupę se wsadź. - Powiedział cicho mając nadzieję że nie usłyszę, pokręciłem głową śmiejąc się, ale to dobrze że on nie chce nic na śniadanie bo ja też nie jestem głodny.

Udałem się za nim do salonu, w ciszy oglądaliśmy wiadomości gdy uświadomiłem sobie że dawno nie byłem na żadnej imprezie. Trochę brakuje mi tych poranków na kacu po dobrej domówce. Mój związek z Cody'm nie był może magiczny ale na pewno nie był nudny, nie było tygodnia gdzie nie wychodziliśmy gdzieś do klubu lub na domówkę. Będąc w związku imprezowałem więcej niż będąc singlem, tak nie powinno być, obiecałem więc sobie że zrobię wszystko abyśmy w Barcelonie poszli na imprezę.

***

Następny dzień rozpoczął się dla nas bardzo wcześnie ponieważ o siódmej rano już byliśmy na lotnisku. To będzie mój pierwszy raz gdy lecę pierwszą klasą, to w ogóle będzie pierwszy raz gdy nie lecę najtańszą linią lotniczą z biletem zabukowanym na pół roku wcześniej aby było taniej. Strasznie ekscytowałem się na ten wyjazd, pomimo wczesnej pory chodziłem cały nabuzowany pozytywną energią. Chłopcy i reszta ekipy patrzyli na mnie z poirytowaniem, przecierając zaspane oczy a ja nie mogłem przestać mówić jak bardzo podekscytowany jestem.

- Oglądałem wczoraj zdjęcia w internecie, musimy się przejść na Paseo De Gracia, potrzebuję nowych ciuchów a z tego co wyczytałem są tam...

- Harry pójdę z tobą na te zakupy tylko proszę cię zamknij się już. - Wyjęczał Louis, siedzieliśmy obok siebie w samolocie, chłopak próbował zasnąć lecz ja cały czas mu przeszkadzałem.

- Proszę cię. - Usłyszeliśmy prychnięcie Zayn'a siedzącego przed nami.

- Co? - Zapytał zdziwiony Tomlinson.

- Ty i zakupy? Stary, pod względem mody ty jesteś najgorszym gejem na świecie. - Chłopak stanął na kolanach na swoim fotelu patrząc się na nas.

- A ty jesteś strasznie stereotypowy, po za tym co masz do mojego wyczucia stylu? - Oburzył się.

- Wyczucia czego? - Zadrwił Mulat. - Dzieciak ty się ubierasz jakbyś z Adidasem podpisał cyrograf a nie kontrakt.

- Lubię wygodę. - Faktycznie, dopiero teraz zwróciłem uwagę na to że Louis ubiera się tylko w dresy, nie było dnia abym zobaczył go w jakimś innym stroju.

Falling In Love Is Different The Second Time ~~ HarryWhere stories live. Discover now