12

2.4K 155 32
                                    

Pobudki po piciu alkoholu prawie nigdy nie są przyjemne. Gdy postanawiasz wypić czwartą lampkę wina, już powinieneś się liczyć z bólem głowy o poranku. Gdy skończy ci się wino a ty postanawiasz się dopić mini buteleczkami z hotelwego barku, to znaczy że się nienawidzisz, bo poranek po takiej mieszance będzie koszmarem.
Ten poranek właśnie taki jest, jest koszmarem. Koszmarem z którego nie mogę się wybudzić, mogę co najwyżej przewrócić się na drugi bok i przykryć kołdrą po czubek głowy mając nadzieję że do końca życia nikt mnie tu nie znajdzie, niestety to marzenie raczej się nie spełni. Przetarłem palcami sklejone oczy, pozbywając się w ten sposób kryształków ropy. Nim zasnąłem bardzo płakałem, mam nadzieje że nikt mnie nie słyszał. Bo choć Niall nawet się nie przebudził gdy Miranda otwierała mi drzwi, ona sama też za bardzo nie kontaktowała, to mój żałosny ryk mógł trwać nawet i z godzinę i choć próbowałem kryć twarz w poduszce, to mój szloch mógł być dość wyraźny. Teraz gdy jestem już trzeźwy, no może nie do końca trzeźwy ale kontaktujący, nie chce mi się już płakać ale jest mi tak wstyd. Jest mi tak wstyd że najchętniej uciekłbym na księżyc, aby już nigdy nie musieć patrzeć Louis'owi w oczy. Ostatni raz taką głupotę po pijaku zrobiłem w ostatniej klasie, gdy na zakończenie roku pocałowałem Sam'a Colins'a w którym kochałem się przez całe liceum. Sam był hetero i miał dziewczynę i choć wtedy chciałem zapaść się ze wstydu pod ziemię, to tamta wtopa przy tej wczorajszej to pikuś. Sam'a już nigdy więcej nie spotkałem, z Louis'em jestem w jednym zespole, a do tego mieszkamy razem. Nie wiem co zrobię jeśli Michelle nie pozwoli mi się od niego wyprowadzić, jedynie wynajmę coś na własną rękę lub będę nocował u Niall'a lub Jordyn. Nie mają wyjścia, będą musieli mnie przyjąć bo to przez ich głupie gadanie, tak się wczoraj zachowałem.
Gdy byłem już w stanie otworzyć oczy, rozejrzałem się po pokoju. Byłem w nim sam, nim zdążyłem się jednak podnieść z łóżka do pomieszczenia wszedł ubrany już Niall.
- Siema! - Zawołał wesoło, jęknąłem na ten dźwięk i złapałem się za bolącą głowę. - Wyglądasz okropnie.
- Gdybym cię nie znał, pomyślałbym że próbujesz mnie wyrwać tym tekstem. - Powiedziałem po czym po raz pierwszy spojrzałem na niego, to co zobaczyłem wywołało u mnie niekontrolowany napad śmiechu. - Co ty masz na głowie? - Zapytałem gdy byłem już w stanie złapać oddech.
- Co źle jest? - Zapytał dopadając lustra. Jego stercząca w każdą stronę blond czupryna z długim ciemnym odrostem, zamieniła się w krótko przystrzyrzone brązowe włosy.
- Nie, ale jest tak... - Nigdy nie wyobrażałem go sobie w innej fryzurze, więc pierwsza moja reakcja była taka a nie inna. - Inaczej.
- Jakby miało być tak samo, nie ścinałbym ich. - Poprawił postawione na żel dłuższe kosmyki, znajdujące się nad jego czołem. - Nowa sesja to najlepsza okazja na zmianę fryzury.
Przeczesałem dłonią swoje loki, Gemma gdy była młodsza zmieniała fryzurę po każdym chłopaku, dziewczyny tak podobno robią że nowe włosy oznaczają u nich nowe życie. Może i ja powinienem to zrobić? Po zerwaniu z Cody'm nic nie zmieniłem, więc może teraz powinienem.
- Jordyn ci to zrobiła? - Podszedłem do chłopaka który dalej stał przed lustrem i robił miny próbując przyzwyczaić się do nowej fryzury.
- No.
- Może i ja się obetnę? - Zastanowiłem się zgarniając wszystkie włosy do tyłu.
- Czemu nie. - Patrzyliśmy się na siebie przez lustro. - Tylko zapytaj się najpierw Michelle'a.
- Nawet na takie coś musimy mieć zgodę?
- Zayn i Louis nigdy nie pytają ale lepiej jest zapytać. - Wzruszył ramionami.
Nie chcąc robić niczego tak jak Tomlinson, zaraz po wzięciu prysznica udałem się do naszego menadżera. Ten zgodził się na moją metamorfozę, lecz niechętnie, w końcu jednak uznał że skoro fani jeszcze się nie zdążyli przyzwyczaić do moich długich włosów, to to ostatnia szansa na zmianę wizerunku.
- Łamiesz mi serce. - Powiedziała Jordyn przeczesując po raz ostatni moje loki.
- Tnij. - Powtórzyłem pewnie. Już chwilę u niej siedziałem a dziewczyna usilnie próbowała przekonać mnie do zmiany decyzji.
- Ale tak na zero?
- Nie! - Zawołałem szybko. - Chociaż w sumie. - Nigdy nie byłem tak krótko ścięty, może to jakiś pomysł.
- Nie nie nie, już ja zrobię tak aby było dobrze. - Chwyciła za grzebień, nożyczki i buteleczkę z wodą która wyglądała jak butelka do opryskiwania kwiatów lub niegrzecznych kotów. - Zamknij oczy a ja się wszystkim zajmę.
- Okej. - Zrobiłem co mi kazała, sekundę później poczułem jak spryskuję moje włosy wodą aby były proste.
Gdy poczułem jak pierwszy obcięty kosmyk opada na podłogę, poczułem dziwne kłócie w sercu. Długo zapuszczałem włosy i choć dotąd byłem zadowolony z tej fryzury, to czułem że tak jest lepiej. A może po prostu próbowałem się oszukiwać że jeśli będę wyglądał inaczej, to Louis zapomni jak żałośnie się wczoraj zachowałem.
- Et voilà. - Powiedziała fryzjerka po kilku minutach. Ostrożnie otworzyłem oczy, po czym jęknąłem zaskoczony.
- O kurwa. - W moich oczach zebrały się łzy, widziałem że będą krótkie ale nie wiedziałem że na ten widok tak bardzo zachce mi się ryczeć. - Co ja zrobiłem.
- Nie jest tak źle. - Jordyn próbowała mnie pocieszyć.
- Nie jest źle? Jest okropnie.
- Wcale nie.
- Może jak bardzo poproszę to cofnął dla mnie czas.
- Harry na prawdę nie jest źle. - Zapewniła zaczesując moje krótkie włosy do tyłu, no może nie były aż tak krótkie ale w porównaniu do poprzedniej długości to teraz były króciutkie. - Wyglądasz dojrzale i seksownie.
- Jako lesbijka nie brzmisz zbyt przekonująco.
- Ale jestem estetką, potrafię docenić ładny widok. - Zdjęła ze mnie fartuch. - Jest bardzo dobrze, na jutrzejszej imprezie nie odgonisz się od adoratorów.
- A właśnie co do imprezy, to ty nie powinnaś być na nagraniach? - Dzisiaj nagrywane były ostatnie sceny teledysku czyli te Zayn'a.
- Jest już czternasta, już dawno po nagraniach. - Odpowiedziała dezynfekując swój sprzęt. - Za godzinę jest wasza sesja.
- O cholera. - Zapomniałem, na śmierć zapomniałem że dzisiaj mamy sesję.
- Jesteś dzisiaj jakiś dziwny, coś się stało?
- Nie, po prostu zaczynam nowe życie.
Nasza sesja odbywała się w największym apartamencie hotelu. Wszyscy byli pod wrażeniem mojej nowej fryzury i tak jak Jordyn mówili że wyglądam w niej o wiele poważniej, co wcale nie znaczy że staro. Komplement dostałem nawet od Louis'a. Choć bałem się jak teraz będą wyglądały nasze stosunki, nie było nawet tak źle. Chłopak zachowywał się tak jak prosiłem, jakby ta rozmowa nigdy się nie wydarzyła. Bardzo dużo komplementów otrzymałem także od Max'a, choć to było bardziej w żartach. Chłopak co chwile mówił że teraz to już podobam mu się tak że chyba się powiesi jeśli się z nim nie umowię, brałbym to na poważnie gdyby chłopak kilka minut wcześniej nie stresciłby mi swojej gorącej nocy z poznanym w klubie chłopakiem.
Na koniec gdy nasze zdjęcia były już bardziej wygłupami niż profesjonalnym pozowaniem, byłem już tak wyluzowany że niemal zapomniałem o tym co wydarzyło się dzisiejszej nocy. Przypomniałem sobie dopiero gdy po wszystkim Louis spojrzał mi prosto w oczy i powiedział dobra robota, a ja zdałem sobie sprawę że on nigdy nie będzie mój.
Spać położyłem się znowu smutny ale już nie taki załamany. Dziejsza sesja uświadomiła mnie że pomiędzy mną a Louis'em może być normalnie i tego postanowiłem się trzymać.
Następnego dnia od rana nagrywaliśmy wywiad do którego kilka dni temu dostałem scenariusz. Prowadziły go dwie młode dziewczyny i mimo tego że wszystko było z góry zaplanowane, wcale nie wyszło tak sztucznie. Wszystko wyszło tak naturalnie że przez chwilę sam uwierzyłem w naszą cukierkową i przerysowaną przyjaźń z Tomlinsonem.
Wieczorem udaliśmy się na zaplanowaną już wcześniej imprezę. Do północy wszystko było w porządku. Robiliśmy sobie mnóstwo zdjęć i od razu publikowaliśmy je na Instagramie. Po północy gdy nie musieliśmy już wywiązać się z obowiązków, wszystko wymknęło się spod kontroli. Byłem pijany, mogę się do tego przyznać że byłem pijany gdy razem z Max'em tanczyliśmy lap dance na środku parkietu. Ale to była tylko zabawa i było mi do śmiechu tak długo aż koło nas nie zjawił się Louis.
Byłem w szoku gdy chłopak chwycił za włosy przytulajacego się do mnie Max'a i odciągnął go do tyłu. Nim zdążyłem jakoś zareagować to Louis próbował ze mną tańczyć, a gdy zszokowany Max podniósł się z ziemi i zaczął żądać od Tomlinsona wyjaśnień, ten znowu powalił go na ziemię. Tym razem to ja będąc nadal w szoku, chwyciłem za koszulkę słaniającego się na nogach ale bardzo agresywnego chłopaka, słowami co jest kurwa, próbowałem dowiedzieć się co jest grane. Louis nie umiał mi jednak odpowiedzieć, a nim z jego ust wpłynęło jakieś zrozumiałe słowo, już byliśmy prowadzeni przez ochronę na tyły clubu.
- Co ty odpierdalasz?! - Wydarłem się gdy byliśmy już na zewnątrz. - Co to ma kurwa być?!
Stałem i darłem się na Tomlinsona który w tym czasie siedział na chodniku i chyba wymiotował, obok nas stało dwóch ochroniaży którzy odciągali mnie gdy za blisko podchodziłem do tego idioty.
- Harry ja... - Brunet zanosił się na zmianę szlochem i krztusił się wymiotując.
- Zostaw go! - Usłyszałem nagle krzyk Zayn'a, tym razem to nie ochroniaż odciągnął mnie od rzygajacego a on.
- Spierdalaj! - Warknąłem wyrywając mu się. - Mam tego dosyć! Dosyć rozumiesz?! - Zwróciłem się znowu do Louis'a. - Odpierdol się ode mnie raz na zawsze.
- Przestań! - Malik znowu stanął pomiędzy nami, był odemnie trochę niższy ale równie silny.
- On jest pokurwiony! - Wrzasnąłem mu w twarz mówiąc o jego koledze.
- Zamknij się, nie masz prawa tak mówić! - Stykaliśmy się czołami patrząc się sobie prosto w oczy. Jeszcze nigdy się nie biłem, ale teraz pod wpływem adrenaliny tylko czekałem na kolejny atak Malika aby móc wymierzyć cios.
- Bo co? - Popchnąłem go. - Jesteś tak samo pokurwiony jak on.
- Zamknij się! - Złapał mnie za szyję zaciskając na niej dłoń.
- Zayn nie. - Zdołaliśmy usłyszeć stęknięcie Louis'a.
- Dosyć tego. - Usłyszeliśmy za sobą głos Chris'a, naszego głównego ochroniarza.
- Odpoerdolcie się wszyscy ode mnie! - Wrzasnąłem i chciałem wrócić do środka ale ochrona mi na to nie pozwoliła. Zayn i Louis zostali zabrani jako pierwsi, po chwili obok mnie zjawił się Jason i to on odwiózł mnie do hotelu. Pamiętam że w drodze do samochodu otaczało mnie mnóstwo paparazzi, czy byli oni obecni podczas mojej potyczki z Malik'iem tego nie jestem pewny. Wiem tylko że po tej nocy nic już nie będzie w porządku.

Falling In Love Is Different The Second Time ~~ HarryМесто, где живут истории. Откройте их для себя